Jerzy Wcisła odpowiada Kazimierzowi Falkiewiczowi w sprawie debaty
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Sprawami elbląskiego samorządu zajmuję się już kilkanaście lat – najpierw jako dziennikarz, a od 10 lat jako samorządowiec. Zawsze wysoko sobie ceniłem i cenię możliwość bezpośrednich spotkań z mieszkańcami. Mam też poczucie odpowiedzialności za organizację takich spotkań. W przypadku propozycji, którą Pan przedstawił, takiego poczucia nie odnajduję - pisze Jerzy Wcisła w odpowiedzi na zaproszenie na debatę organizowaną przez Kazimierza Falkiewicza.
Pisze Pan, że mam dołączyć do debaty, którą pięć dni wcześniej zaproponował Prezydentowi Miasta. Zdaniem Pana jest „logiczne”, by w debacie, którą Pan chce odbyć z Prezydentem Miasta uczestniczył przewodniczący Rady oraz radni wszystkich opcji.
Chcę zwrócić w tym miejscu uwagę, że ja takiej logiki nie widzę. Rada Miejska jest organem władzy samorządowej zupełnie innym niż prezydent Miasta. Debata z prezydentem dotyczy innego zakresu pełnienia władzy niż debata z radnymi. Poza tym, kultura publiczna wymaga, by zamiany w propozycji złożonej prezydentowi Miasta, były też przez niego zaaprobowane.
Co więcej, rada jest organem kolegialnym, podejmującym decyzję większością głosów. Z założenia prezentującą spektrum poglądów mieszkańców. Nie jest więc organem jednolitym, mówiącym jednym głosem. Zatem ustawianie debaty według klucza: prezydent i radni, kontra Grupa Referendalna jest alogiczne. Warto w tym miejscu uzmysłowić sobie, że słabość instrumentu demokratycznego referendum nad demokratycznymi wyborami polega właśnie na tym, że mieszkańcom oferuje się podjęcie radykalnej decyzji, bez możliwości konfrontowania ze sobą programów działania. Jak Pan bowiem wie, w okresie referendalnym organy, których referendum dotyczy nie mogą prowadzić żadnych kampanii.
I właśnie debatę na temat prawidłowego korzystania z instrumentów demokratycznych w samorządzie lokalnym 18 lutego 2013 roku zaproponowałem działaczowi Grupy Referendalnej, Panu Mariuszowi Lewandowskiemu. Nie otrzymałem odpowiedzi do dzisiaj. A szkoda, bo mieszkańcy Elbląga powinni dowiedzieć się, w jakim celu i dla jakich przypadków ustawodawca wprowadził możliwość uruchamiania akcji referendalnej i jak do tej sytuacji odnosi się „przypadek elbląski”.
Poza powyższymi uwagami merytorycznymi, z powodów organizacyjnych nie widzę możliwości udziału w debacie organizowanej w tak chaotyczny sposób, a już tym bardziej organizowania na taką debatę całego składu Rady Miejskiej. Niestety, pierwsze dwa tygodnie kwietnia przeznaczam na urlop. By uniknąć łatwych oskarżeń, które zaczynają dominować nad merytoryczną dyskusją informuję, że urlop spędzam w sposób zorganizowany z grupą 24 osób i zaplanowany był na długo przed decyzjami dot. referendum.
Życzę Panu pełni dobrych przeżyć w atmosferze godnej Wielkiej Nocy, której pamiątkę już wielu z nas przeżywa. W związku z tym, że Pan upublicznił swoją propozycję, odpowiedź także przekazuję elbląskim mediom.
Jerzy Wcisła
przew. Rady Miejskiej w Elblągu