Jerzy Wilk: Przekopię się przez polityczną niemoc
Gdy tylko pojawia się temat przekopu Mierzei Wiślanej, natychmiast wszyscy chcą przypisać sobie autorstwo tego projektu. Tym razem pewien "rzetelny" portal twierdzi, że nawet rząd Platformy Obywatelskiej był jego zagorzałym zwolennikiem. Cóż... Przypomnę, że nie tylko Donald Tusk był przeciwnikiem przekopu. Wielu innych prominentnych polityków PO grzmiało, podnosząc argument rzekomej nierentowności tej inwestycji.
Przejdźmy więc do faktów. Jeżeli już pewien portal zaczyna poruszać temat przekopu, to autor tekstu powinien wiedzieć, że koncepcję budowy kanału jako pierwszy szeroko opisał Eugeniusz Kwiatkowski, budowniczy Gdyni, który swój pomysł zawarł w książce „Budujemy nową Polskę nad Bałtykiem”. Co więcej, można się tu cofnąć jeszcze dalej w przeszłość. Wszak już Niemcy, którzy niegdyś władali tymi ziemiami i wodami, snuli plany przekopania Mierzei...
A teraz już zupełnie serio. Myślę, że wszyscy posłowie z naszego regionu niezależnie od opcji politycznej powinni głośno mówić o konieczności jak najszybszej realizacji przekopu. W polityce, czy to na szczeblu centralnym czy samorządowym, kluczowa jest jednak umiejętność podejmowania decyzji. Po 1989 r. różne środowiska podnosiły problem przekopu. Ale to dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął w tej sprawie decyzję, by przyspieszyć uniezależnienie się od widzimisię Rosji i tym samym zabezpieczyć elbląski port. W 2007 roku rządy w Polsce przejęła koalicja PO-PSL. Po 8 latach nie ma nie tylko tej koalicji, ale przede wszystkim nie ma kanału. O przekopie robiło się głośno przed kolejnymi wyborami na rożnych szczeblach, ale żadne konkretne decyzje nie zostały podjęte. Dopiero teraz kiedy władzę przejął rząd Prawa i Sprawiedliwości, powstało Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, dla którego ta inwestycja jest priorytetem.
W oczekiwaniu na wbicie pierwszej łopaty, przypomnę co na temat budowy toru wodnego przez Mierzeję mówili liderzy partii, która rządziła w naszym kraju przez dwie kadencje. Donald Tusk zamiast przekopu proponował kąpiele w Zalewie Wiślanym:
"Strach pomyśleć, co będą chcieli przekopać, bieg jakiej rzeki będą chcieli zmienić, jakie morze osuszyć, by wygrać wybory, nasi oponenci. Ja zaproponowałbym kąpiel w Zalewie Wiślanym, woda jeszcze jest chłodna i może trochę to ostudzi te imperialne pomysły" – mówił premier Donald Tusk.
A to już szef były szef MSZ i były marszałek Sejmu Radosław Sikorski:
"Prawo i Sprawiedliwość z pseudo-patriotyzmem obiecuje szarżę antyrosyjską i zbudowanie czegoś, co niekoniecznie jest opłacalne. Myślę, że władza lokalna w Elblągu umiałaby lepiej wykorzystać miliard złotych wydany na tę inwestycję".
W tym kontekście raport Najwyższej Izby Kontroli z sierpnia 2014 roku nie pozostawia złudzeń: inwestycja nie powstała w wyniku wielu zaniedbań. Mowa jest o opieszałości i nierzetelności. Oto cytat z raportu (kontrola była prowadzona w 2013 r.): „Do zakończenia kontroli NIK, po prawie 6 latach realizacji tego Programu, a na 4 miesiące przed upływem terminu jego obowiązywania, nie zakończono nawet wykonania dokumentacji przed inwestycyjnej, w tym opracowań środowiskowych, a łączne poniesione wydatki do końca 2012 r. wyniosły 4,6 mln zł, tj. 1,1% planowanych. Tym samym nie rozpoczęto realizacji inwestycji, a nawet nie ustalono jeszcze lokalizacji kanału i nie przystąpiono do opracowania projektu budowlanego. Wynikało to, w świetle ustaleń kontroli, przede wszystkim z powolnych działań Urzędu Morskiego w Gdyni przy zlecaniu niezbędnych opracowań oraz z bezkrytycznego odbierania zleconych opracowań, a także z niedostatecznego nadzoru sprawowanego przez Ministra (Transportu i Budownictwa/Infrastruktury - przyp.), który nie podjął skutecznych działań wobec Dyrektora UM w Gdyni".
Takie rzeczy nie mogą się powtórzyć i osobiście tego dopilnuję. Kilka dni temu Sejm zatwierdził moją kandydaturę na członka komisji gospodarki morskiej. Będę więc miał bezpośredni udział w decyzjach dotyczących realizacji przekopu i jej nadzorze. Zabieramy się do pracy!
Jerzy Wilk