Jeśli ta ulica nie powstanie, straż pożarna będzie miała duży problem w Elblągu
fot. elblag.net/archiwum
Przede wszystkim gratuluję elblążanom – to budujące, że dla tak wielu mieszkańców Elbląga Bażantarnia jest wartością tak wielką, że należy ją za wszelką cenę chronić – nawet za cenę mniejszego komfortu poruszania się po mieście – mówi senator Jerzy Wcisła.
- Ale rozumiem też miasto. Rozmawiałem z protestującymi, z p. Jackiem Bocheński i wiem, że tzw. druga strona też to rozumie. Tylko, wydaje mi się, że my powinniśmy określić, na czym polega problem i co rozwiązujemy projektując Obwodnicę Wschodnią. Bo według mnie to nie jest żadna obwodnica, a jedynie droga, która ma przejąć część ruch z ul. gen. Bema – mówi senator Platformy Obywatelskiej.
Senator Wcisła wskazuje, że obecnie największym problemem korkującej się ul. Bema jest fakt, że u zbiegu tej ulicy z ul. Łęczycką wybudowano remizę strażacką. Można sobie wyobrazić co się będzie działo, gdy strażacki wóz będzie musiał jechać na sygnale do interwencji przez zakorkowaną Bema.
- Inne drogi do miasta nie ma: do szpitali, szkół, osiedli mieszkaniowych – dodaje Jerzy Wcisła. - Zadałem pytanie komendantowi Państwowej Straży Pożarnej czy decydując o lokalizacji komendy remisy: analizowano problemy z dostępnością Elbląga? Czy rozmawiano o tym z samorządem miasta? Jakie wnioski z analiz wyciągnięto? Jak Straż Państwowa ma zamiar poradzić sobie z tym problemem?
Senator Jerzy Wcisła sugeruje, że pewnym rozwiązaniem może być wprowadzenie Inteligentnego Systemu Transportowego (ITS), który pozwala znacznie usprawnić przejazdy ulicami, głównie sterując sygnalizacją świetlną.
- Jest jeszcze nowocześniejszy system, w Polsce właściwie jeszcze nieznany – pierwszym miastem, które właśnie go instaluje jest Rzeszów. To Inteligentny System Transportowy z pozycjonowaniem GPS. Oprócz tego, że udrożnia system, to jeszcze pozwala uzbroić pojazdy uprzywilejowane w możliwość dostosowania sygnalizacji do potrzeb służb ratunkowych – wskazuje Wcisła. - Samochody strażackie wyjeżdżają, uruchamiają zielone światła na trasie przejazdu – ulica się odkorkowuje – samochody przejeżdżają – sygnalizacja wraca do normalnej pracy. Wydaje mi się, że taki system na ul. gen. Bema – nawet biorąc pod uwagę, że sygnalizatory nie są ze sobą sprzęgnięte i trzeba będzie kopać – to nie jest wielki wydatek – gdy po drugiej stronie mamy bezpieczeństwo mieszkańców.
Zdaniem senatora, ten koszt powinna ponieść Państwowa Straż Pożarna.