Zarząd superligowego klubu piłki ręcznej Kram Start Elbląg podjął decyzję o powołaniu do życia spółki akcyjnej. Uchwała została przegłosowana jednogłośnie przez kworum podczas Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego i teraz musi zostać określony statut spółki, a następnie należy przejść wszystkie kolejne etapy procesu legislacyjnego. Powołanie spółki akcyjnej to warunek sine qua non przystąpienia do przyszłorocznych rozgrywek ligi polskiej kobiet w piłce ręcznej, które mają ulec profesjonalizacji oraz warunek uzyskania licencji na grę w nowej lidze zawodowej.

Zebranie miało charakter raczej sprawozdawczy, ponieważ w klubie nie nastąpią - przynajmniej na razie - żadne zmiany w składzie zarządu, który uzyskał absolutorium. Prezesem pozostanie zatem Stanisław Tomczyński, a wiceprezesem Mariusz Iwankowski. Podsumowanie finansowe za rok 2016 wykazało stratę w wysokości 115 tysięcy złotych, ale ta kwota jest do załatania (przypomnijmy, że klub doszedł chociażby do porozumienia z miejskimi władzami w sprawie dodatkowego wsparcia). Bardzo ważnym momentem było pozyskanie sponsora tytularnego, który pomimo braku np. transmisji telewizyjnych, nie wycofał się ze wsparcia klubu (licencję do 2020 roku zakupiła już Telewizja Polska). Celem na najbliższe lata jest przede wszystkim rozwój i postęp, ale przede wszystkim zapełnienie trybun na meczach drużyny. Pełna hala to szczytny cel, który może zostać osiągnięty, jeśli zespół będzie odnosił sukcesy, jak ten w rozgrywkach 2016/2017, kiedy Start wywalczył brązowy medal Mistrzostw Polski oraz dotarł do finału PGNiG Pucharu Polski.

Najpierw trzeba jednak uzyskać licencję, a żeby to było możliwe, należy powołać do życia spółkę akcyjną. Na początek potrzebny jest akt założycielski i statut nowego organu. Następnie powinien zostać wniesiony kapitał zakładowy spółki, czyli przynajmniej 100 tysięcy złotych. Kolejnym krokiem jest powołanie zarządu spółki oraz rady nadzorczej, a na sam koniec wpisanie spółki do krajowego rejestru sądowego. Zgodnie z deklaracjami spółka miałaby działać non-profit, czyli niekoniecznie w celach zarobkowych, a społecznych. Wtedy ewentualny zysk spółki nie byłby dzielony pomiędzy poszczególnych udziałowców tylko przekazywany na cele publiczne, społeczne, np. cele statutowe.

Środowisko kibiców wyraziło w związku z tym obawę, czy w dalszym ciągu będzie możliwe finansowanie z publicznych pieniędzy. Jako przykład przywoływany był klub Meble Wójcik Elbląg, który po przekształceniu musiał znaleźć furtkę umożliwiającą dotację ze środków Miasta (otrzymał wsparcie w ramach promocji Elbląga w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce). Andrzej Budzelewski - kierownik Referatu Sportu w Departamencie Edukacji i Sportu Urzędu Miejskiego - zapewniał jednak, że w tej kwestii również dla Startu taka furtka zostanie otwarta, dlatego nie powinno być kłopotu z dotacją od Miasta. Prezes firmy Kram S.A. Zbigniew Przybysz podkreślał zasługi i wsparcie miejskich włodarzy i w dalszym ciągu dobra współpraca będzie tylko i wyłącznie z korzyścią dla klubu. Być może uda się wynegocjować m.in. kto będzie odpowiedzialny za dystrybuowanie karnetów. Teraz odpowiada za to w całości MOSiR, ale działacze liczą, że kwestią karnetów będzie mógł zająć się sam klub.

Prezes Stanisław Tomczyński zapewnił, że klub będzie rywalizował o najwyższe cele w kraju i sukcesywnie czynił postępy w Europie. Skład zespołu ulegnie zmianom, choćby z uwagi na fakt, że kilka zawodniczek rozstało się z elbląskim zespołem: Ewa Andrzejewska, Magdalena Szopińska czy Dominika Grobelska, a Aleksandra Dankowska będzie wyłączona z gry przynajmniej przez kilka najbliższych miesięcy, a może dłużej. Na pewno szatnię drużyny wzmocni młoda rozgrywająca MKS-u Lublin Katarzyna Kozimur. Reszta kadry jest już prawie w 100 procentach dogadana, a nowe nazwiska (o których napiszemy niedługo) będą nadal wpisywały się w politykę klubu, która oparta jest na zatrudnianiu młodych, zdolnych, rozwojowych piłkarek.