› bieżące
06:24 / 11.11.2020

Józef Piłsudski i jego legioniści w rodzinnych opowieściach elblążan

Józef Piłsudski i jego legioniści w rodzinnych opowieściach elblążan

fot. archiwum prywatne

Na stos rzuciliśmy nasz życia los - te słowa z „Pierwszej brygady” przeczytamy na nagrobku Bronisława Jana Schlichtingera, który znajduje się na Cmentarzu Komunalnym Agrykola. To nie jedyny legionista związany z Elblągiem. Poniżej publikujmy kopię strony książeczki wojskowej Franciszka Kozieja, który walczył w słynnej bitwie nad Stochodem. Jeśli masz podobne dokumenty, prześlij na redakcja@elblag.net, to opublikujemy.  

Józef Piłsudski zmarł 12 maja 1935 roku. Uroczystości pogrzebowe trwały sześć dni. Ciało Piłsudskiego przetransportowano koleją z Warszawy do Krakowa. Wzdłuż trasy stały tysiące ludzi, by pożegnać marszałka. Zwłoki złożono w krypcie Świętego Leonarda na Wawelu. Pogrzeb był największą tego typu uroczystością jaka odbyła się w kraju. Żałoba była powszechna i niewymuszona, tylko nieliczni nie chcieli w niej brać udziału. Wrażenia z tego wydarzenia wielu elblążan przekazało swoim potomkom. W zachowanych rodzinnych wspomnieniach szczególnie cenne są jednak osobiste spotkania z marszałkiem.

Tatuś często wspominał, jak Józef Piłsudski na dworcu we Lwowie wręczył mu garść papierosów. Ojciec pełnił wtedy wartę, jako młody żołnierz. To było dla niego wielkie przeżycie. Aby go przyjęli do legionów dodał sobie jeden rok życia, gdyż był niepełnoletni. Dowiedziałem się o tym od tatusia, gdy wstępowałem do armii Pattona w 1944 roku we Francji.  Też byłem niepełonoletni

– mówił przed laty autorce, niestety dziś już nieżyjący, Józef Olejniczak. Podkreślał, że jego ojciec rozmawiał z człowiekiem dzięki któremu w 1918 roku odzyskaliśmy niepodległość. Pan Józef zapewniał, że ta rodzinna opowieść przetrwa w następnych pokoleniach.

Bronisław Jan Schlichtinger  na wojnę wyruszył z 5 pułkiem piechoty, już 10 listopada 1918 roku wziął udział w walkach z Ukraińcami pod Przemyślem. Dwa dni później żołnierze zdobyli mosty na Sanie oraz Przemyśl. Następnie pojechali na odsiecz Lwowa. 22 listopada 1918 roku miasto znalazło się w polskich rękach. Dowódca,  wówczas ppłk Michał Karaszewicz-Tokarzewski tak napisał w swoim raporcie z 8 grudnia:

O wzięciu Lwowa i wycofaniu się Rusinów zdecydowało otoczenie Lwowa od strony południowej i wschodniej przez siły ekspedycji i opanowanie górujących w tej stronie nad miastem wzgórz… Na pochwałę zasługuje I-szy baon 5 pułku Leg. za zdobycie przedmieścia, koszar i dworca Łyczakowa.

Jednym słowem, pierwszymi doświadczeniami bojowymi 18-letniego Bronisława były  żołnierskie zwycięstwa. Podczas wojny polsko-bolszewickiej otrzymał dwa Krzyże Srebrne  Orderu i podczas kampanii wrześniowej 1939 roku cztery Krzyże Walecznych. Przyjechał po wojnie do Elbląga z oflagu. Włączył się w działalność Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Komunistyczne władze miały za nic jego poświęcenie i wsadziły na cztery lata do więzienia. Więcej czytaj tutaj

Potomkowie Franciszka Kozieja, pamiętają, że ich przodek zgłosił się do I Brygady Piłsudskiego 1 sierpnia 1915 roku. Gdy dowiedział się, że przyjmują od 18 lat, skłamał, że jest o rok starszy. Przydzielony został do baonu uzupełniającego. Wojaczka zaczęła się pechowo od leczenia oczu przez dwa miesiące w szpitalu. 6 października 1915 roku wrócił Franciszek do wojska. Zaledwie 16 dni później brał on udział w bitwie pod Kuklami.

Franciszek Koziej. fot. archiwum prywatne 

Uczyłem się o niej zaraz po wojnie z podręcznika, wydanego w 1937 roku we Lwowie. Tam można wyczytać, że dzięki temu zwycięstwu nie został przerwany front austriacki przez Rosjan. Gdy korzystałem z podręcznika jeszcze nie wiedziałem, że tam walczył mój tato.   Niewiele mi opowiadał. Mówił, że walki były niezwykle ciężkie i zacięte. Zapamiętałem także opowieści o pieczeniu kaczki w warunkach polowych. Było to pewnie dla niego wydarzenie, gdyż podczas walk aprowizacja nie zawsze była na czas

- opowiadał mi przed laty syn legionisty, Kazimierz Koziej, który już niestety nie żyje.

Strona z książeczki wojskowej Franciszka Kozieja. Walczył w słynnej bitwie nad Stochodem fot. arch. prywatne

Franciszek Koziej został uhonorowany Krzyżem Niepodległości. Więcej o legioniście czytaj tutaj. 

Jeśli chcesz sprawdzić czy Twój przodek był uhonorowany Krzyżem Niepodległości kliknij tutaj

Krzyż i Medal Niepodległości zostały ustanowione rozporządzeniem Prezydenta RP z dnia 29 października 1930 r. o Krzyżu i Medalu Niepodległości. Jego celem było odznaczenie osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Ojczyzny w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania, oraz w okresie walk orężnych polskich w latach 1918 – 1921, z wyjątkiem wojny polsko-rosyjskiej na obszarze Polski. (art.1)

- czytamy na stronie www.niezwyciezeni1918-2018.pl 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%