Karny w ostatniej minucie odebrał Concordii punkt w meczu z Legią II
fot. archiwum elblag.net
To już drugi przypadek, kiedy zespół Concordii Elbląg w ostatnich fragmentach spotkania wypuszcza punkty z rąk. Dwie kolejki temu Pelikan Łowicz wyrównał wynik w 89. minucie, czym pozbawił pomarańczowo-czarnych 2 niezwykle waznych w kontekście ewentualnego utrzymania punktów. W meczu z rezerwami warszawskiej Legii, gdzie ogrywają się najzdolniejsi gracze młodego pokolenia, utrata bramki tuż przed gwizdkiem końcowym miała konsekwencje jeszcze poważniejsze. Gracze "Słoni" nie zdobyli choćby punktu (1:2) i przez to nadal kroczą po cieniutkiej linii oddzielającej zespoły, które w przyszłym sezonie pozostaną w gronie trzecioligowców od tych, które z tego grona zostaną wyproszone.
Rezerwy mistrzów Polski nieprzypadkowo znajdują się w czubie tabeli. Choć drużynę tworzą młodzi i bardzo młodzi piłkarze, to niepokorna młodzież szlifująca swoje umiejętności w stolicy, potrafi pokrzyżować szyki najbardziej doświadczonym zespołom, ale i potknąć się na najprostszej teoretycznie przeszkodzie. Concordia znajdowała się gdzieś pomiędzy, ale po ostatnich pozytywnych występach liczyła, że utrzyma obrany kurs, który wydźwignąłby drużyną w górę tabeli.
Gospodarze przejawiali sporą ochotę do gry i nie bali się ryzykować prostopadłych zagrań na szybkich napastników. Widoczny był Adam Duda, ale dwukrotnie jego plany przerwał gwizdek sędziego. Goście nie stwarzali zbyt dużego zagrożenia, ale ich umiejętności były dostrzegalne gołym okiem. W 25 minucie próbkę możliwości indywidualnych pokazał Tomasz Nawotka, który przedryblował kilku piłkarzy i na skraju pola karnego oddał dość groźny strzał, który jednak przeleciał obok słupka elbląskiej bramki. Minutę później już prowadziła "11" Concordii, a znakomitą akcję skontruowali Paweł Pelc do spółki z Adamem Dudą i Japończykiem Kazuyą Watanebe, który zdobył prawdopodobnie najłatwiejszą bramkę w swojej karierze, wbijając piłkę z 2 metrów po asyście swojego kolegi. Gospodarze nie dali się porwać emocjom i zatroszczyli się o przejęcie kontroli w środkowej strefie. Tuż przed końcem pierwszych trzech kwadransów strzału z drugiej linii spróbował Mateusz Szmydt, ale wpadł on do koszyka bramkarza. Momentalnie ogryźli się rywale, a przed szansą stanął Sandro Kulenović, którego powstrzymał dopiero Oskar Pogorzelec. To była ostatnia warta odnotowania okazja i "Słonie" byli 45 minut od kompletu punktów.
Gdy ruszył zegar i zaczęła się druga połowa, ciężar gry przeniósł się na stronę piłkarzy z Elbląga. Legioniści rozpoczęli gorączkowe poszukiwania gola dającego wyrównanie i 18 minut po wznowieniu dopięli swego. W dość - wydawałoby się - niegroźnej sytuacji, z prawej flanki w pole karne Pogorzelca powędrowało głębokie dośrodkowanie. Na piłkę nabiegali warszawianie i to Bartosz Skowron musnął ją jako ostatni, co zupełnie zaskoczyło elbląskiego golkipera i było 1:1. Na 20 minut przed końcem idealną okazję zaprzepaścił Szmydt, który dostał z głębi pola piłkę "na nos", ale zamiast do siatki, posłał ją tuż obok lewego słupka bramki Dominika Kąkolewskiego. Chwilę później Adam Duda powinien zrobić to, czego nie potrafił jego partner z drużyny, ale i on nie odnalazł w sobie dość precyzji. Pogodzeni z remisem elblążanie w doliczonym już czasie gry zupełnie stracili koncentrację i we własnej "szesnastce" dopuścili się faulu na Tinie Maticiu. Arbiter wskazał na "wapno", a na gola "11" zamienił Bartłomiej Urbański i Legia rzutem na taśmę zgarnęła pełną pulę. Na więcej w tym spotkaniu nie starczyło czasu i po czterech meczach bez porażki, w końcu gracze Łukasza Nadolnego musieli przyjąć rezultat, na który nie do końca zasłużyli.
Concordia Elbląg - Legia II Warszawa 1:2 [1:0]
1:0 - Kazuya Watanabe (26')
1:1 - Bartosz Skowron (65')
1:2 - Bartłomiej Urbański (90'+)
MMKS: Pogorzelec, Kiełtyka, Kopeć, Gołębiewski, Lewandowski, Pietroń, M.Pelc (P. Pelc), Watanabe (Edil), Szmydt (Tomczuk), Duda, Otręba.
Trener: Łukasz Nadolny.
W następnej kolejce pomarańczowo-czarni zmierzą się ligowym sąsiadem z dołu tabeli, czyli ŁKS-em Łomżą. Wyjazdowe spotkanie zostanie rozegrane 29 kwietnia o godzinie 17:00.
Pozostałe wyniki III ligi I grupy:
Pelikan Łowicz 1-1 Lechia Tomaszów Mazowiecki
Widzew Łódź 2-1 ŁKS 1926 Łomża
Motor Lubawa 1-1 Ursus Warszawa
Świt NDM 3-1 Huragan Wołomin
Sokół Aleksandrów Łódzki 1-0 Ruch Wysokie Mazowieckie
Sokół Ostróda 3-0 Jagiellonia II Białystok
Finishparkiet Drwęca NML 0-2 ŁKS Łódź
MKS Ełk 3-1 Kaczkan Huragan Morąg