Katastrofa, która po 6 latach nadal nie została wyjaśniona
fot. Bartłomiej Ryś
Trudno w to uwierzyć, ale dziś mija już 6 lat od najtragiczniejszego i najczarniejszego dnia w historii współczesnej polskiej polityki. Na pokładzie samolotu rządowego Tu-154 znajdowało się 96 osób - wszyscy 10 kwietnia 2010 roku stanowili delegację polską, która udawała się na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Przyczyna katastrofy? Nieznana. Fakty? Wszyscy pasażerowie zginęli.
To bez wątpienia wielka tragedia: na pokładzie samolotu był m.in. prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP - łącznie 96 osób. Zginęli wszyscy.
Dziś mija 6 lat od tego tragicznego dnia. I, co zauważyli przemawiający pod krzyżem katyńskim, przyczyny katastrofy do dnia dzisiejszego nie zostały wyjaśnione.
Do dnia dzisiejszego nie można wyjaśnić tej katastrofy w 100% podobnie jak do dnia dzisiejszego nie jest wyjaśniona katastrofa z 4 lipca 1943 roku w Gibraltarze. Jest masa hipotez, nikt nie zna prawdy. Dzisiejsza uroczystość to jest pochylenie się wszystkich nas tu obecnych, pochylenie się całego narodu nad tą tragedią, żeby nigdy taka tragedia się nie powtórzyła - mówił wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski.
Służąc Polsce zginęli, zginęli na posterunku. Lecieli uczcić tych żołnierzy, tych wszystkich poległych w Katyniu. Tak się nie stało. Za trzy dni tutaj, na tym cmentarzu będzie kolejna rocznica. Cześć ich pamięci!
Głos zabrał również Prezydent Witold Wróblewski:
Dla każdego z nas wiadomość o katastrofie była przeżyciem tragicznym i bolesnym. Ofiary katastrofy były osobami publicznymi. Wiele z tych osób znaliśmy osobiście, z wieloma osobami współpracowaliśmy. W jednej chwili odeszli od nas ludzie, którzy z wielkim zaangażowaniem służyli Polsce. Losy delegacji do Katynia sprzed 6 lat splotły się w tragiczny sposób z losami ofiar, które ginęły w 1940 roku w Lesie Katyńskim. Po delegacji zostały wymowne, puste krzesła. Pozostał również dorobek wielu wielu wspaniałych państwowców i nasza pamięć.
Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej pokrótce opowiedział historię Anny Walentynowicz nazywanej też „Anną Solidarność”. Ona również zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Jej zwłoki zostały zamienione z inną ofiarą tragicznego lotu - Anna zamiast spocząć w Gdańsku, znalazła się na warszawskich Powązkach.
- Do dziś nie wyjaśniono przyczyn i wszystkich okoliczności tej najtragiczniejszej w historii Polski katastrofy lotniczej. Śledztwo toczy się nadal, bada je nowy zespół prokuratorów. Główny dowód, wrak samolotu, niszczeje na polu pod Smoleńskiem. Tak jak prawda o Katyniu, ujawniona po 50 latach stała się fundamentem budowania wolnej Polski, tak prawda o Smoleńsku stanie się jej filarem.