Kazimierz Falkiewicz. Łączy nas Elbląg, nie polityka
fot. Konrad Kosacz
Gdy powstawała grupa referendalna, nigdy nie padało pytanie w stosunku do żadnej z osób, które wyraziły wolę przystąpienia do niej, do jakiej partii należysz i jakie masz poglądy polityczne. Każdy z nas instynktownie rozumiał, że jego osobiste poglądy i sympatie nie mogą wpływać na ocenę pozostałych osób, że najważniejsze jest co łączy, wspólny nam cel, który zamierzamy zrealizować – pisze Kazimierz Falkiewicz (Ruch Palikota).
Od samego początku również głośno i wyraźnie mówiliśmy, że do współpracy zapraszamy wszystkie środowiska społeczne i partie polityczne, które zamierzają nam pomóc w celu odwołania przed upływem kadencji Prezydenta Grzegorza Nowaczyka i Rady Miasta Elbląga. Nie jest prawdą, że ukrywaliśmy swoje osobiste poglądy polityczne i sympatie. Zawsze i wszystkim, którzy składali podpisy wyjaśnialiśmy otwarcie, że są zbierane w proteście przeciwko aroganckiej i nieudolnej władzy, co naszym zdaniem wyalienowała się i zatraciła minimum wymaganej wrażliwości społecznej.
Nigdy populistycznie nie głosiliśmy, że jesteśmy za rozdawnictwem publicznych pieniędzy, ale podkreślaliśmy, że bezwzględnie nie zgadzamy się na bezduszne obciążanie najuboższych kosztami, które wynikają ze złych decyzji podejmowanych przez Prezydenta i jego współpracowników. Popieramy rozwój i rozbudowę naszego miasta, ale nie zgadzamy się na tworzenie nierealnych planów inwestycji, na które w obecnej sytuacji gospodarczej nas nie stać, które prowadzą do nadmiernego zadłużenia. Jesteśmy biednym miastem, z dużym bezrobociem i dlatego każde rozpasanie inwestycyjne może jedynie spowodować, że w następnych latach pomimo łatwiejszej dostępności do środków unijnych nie będziemy mogli z nich skorzystać, ponieważ Elbląg nie będzie posiadał własnego wkładu pieniężnego.
Aquapark, to chimera, aktualnie należy budować takie obiekty, które w naszej sytuacji ekonomicznej są realne do zrealizowania i z których będzie mogła korzystać jak największa liczba mieszkańców Elbląga. Obiektem, który spełnia takie kryteria i jest nam bezwzględnie potrzebny od zaraz, jest otwarty basen miejski, ponieważ w granicach Elbląga nie posiadamy żadnego akwenu wodnego. Idąc dalej, Pan Prezydent i jego formacja polityczna PO bez przerwy mówią o kryzysie i twierdzą, że należy oszczędzać. Z tego, co jednak widać oszczędności i cięcia których się dokonuje, jak zwykle są udziałem i obciążeniem dla najuboższych. Władza, zarówno ta centralna, jak i lokalna, nie tylko nie ogranicza własnych dochodów, ale co nie jest już żadną tajemnicą, na koniec roku wypłaciła sobie premie, których wysokość przekracza niejednokrotnie roczne dochody średnio zarabiających pracowników.
Uważam, że jeżeli trwa kryzys, to w pierwszym rzędzie Władza powinna szukać oszczędności na własnym podwórku, czyli ograniczać własne wydatki, co by świadczyło, że realizuje w praktyce zasady solidarności społecznej. Przykład naszej elbląskiej administracji miejskiej pokazuje jednak, że powyższe zdrowe zasady ekonomiczne nie są priorytetem w naszym mieście. Prezydent Grzegorz Nowaczyk, po objęciu funkcji, nie tylko nie ograniczył wydatków, administracji, ale w krótkim czasie doprowadził do dalszego jej rozrostu. Jak w wielomilionowej metropolii posiadamy trzech wiceprezydentów, ma być zatrudniony Sekretarz Miasta, powstały Departamenty. Pomimo dokonywanej sprzedaży substancji mieszkaniowej będącej w posiadaniu ZBK, administracja w tej instytucji nie tylko się nie zmniejsza, a wręcz powiększa.
Takiego rodzaju porządki i zwyczaje mają miejsce praktycznie we wszystkich placówkach podległych Panu Prezydentowi, dlatego trudno się jest z nim zgodzić, że ma na uwadze dobro mieszkańców Elbląga i odpowiedzialnie zarządza naszymi pieniędzmi. Jak nieudolna jest władza, z autopsji wszyscy się mogli przekonać podczas zorganizowanego przez Urząd Miasta i ZBK spotkania z mieszkańcami w dniu 25.02.2013 r. Wiedząc jak poważnym problemem dla większości lokatorów ZBK są podwyżki, które weszły od nowego roku, nikt z władz nie założył, że zainteresowanie będzie duże, przez co przeznaczona na to spotkanie sala w ratuszu staromiejskim może się okazać za mała. Ponadto, co nadaje się do kabaretu sprzęt nagłaśniający znajdujący się w sali w ogóle nie działał. Jedyny w miarę słyszalny był Pan Prezydent Tomasz Lewandowski, który miał w posiadaniu w miarę sprawnie działający mikrofon. Skutkiem tego było, że w przeciągu 30 minut 2/3 osób, które przyszły na potkanie wyszła, komentując powyższy zastany stan debaty wielokrotnie bardzo niecenzuralnie. Samo przygotowanie prowadzących do tematu będącego przedmiotem spotkania było, co najmniej skromne, jak zwykle odpowiedzi na bardziej szczegółowe pytania składały się z ogólników i frazesów. Większość osób uczestniczących w spotkaniu niewątpliwie dowiedziała się, że winna składać wnioski odnośnie zgłaszanych postulatów. Nikt z prowadzących nie wyjaśnił jednak konkretnie, jak szybko będą rozpatrywane, przy założeniu pozytywnego skutku dla zainteresowanych.
Biorąc pod uwagę, że Prezydent założył kolejne spotkania z mieszkańcami, mam nadzieję, że zarówno sam, jak i miejsca w których będą się odbywały będą odpowiednio przygotowane.
Kazimierz Falkiewicz