Kibice Startu z "ograniczoną odpowiedzialnością"?
fot. archiwum elblag.net
W najbliższą niedzielę (9 kwietnia) w gdyńskiej Hali Gier przy ul. Olimpijskiej 5 dojdzie do spotkanie aktualne lidera tabeli kobiecej Superligi z wiceliderem, czyli Vistalu oraz Kram Startu Elbląg. Kibice elbląskiego klubu w tym sezonie żadnego wyjazdu nie przepuścili, a już w Trójmieście zawsze pojawiali się w ogromnej liczbie - czy to na pojedynki z brązowymi medalistkami Mistrzostw Polski czy choćby gdańskiego AZS-u. W związku jednak ze zmianą lokalizacji miejsca tego meczu i ograniczonej ilości miejsc na obiekcie, zarząd GTPR Vistal Gdynia podjął decyzję o uznaniu tej imprezy na niemasową, co oznacza, że maksymalna liczba obserwatorów może wynieść zaledwie 300 osób. Co gorsza liczba osób, które mogą się pojawić w zorganizowanej grupie - jak kibice Startu - nie może przekroczyć 20. Po wydaniu tego postanowienia na gdyńsko-elbląskich "łączach" rozgorzała gorąca dyskusja.
Vistal Gdynia swoje mecze rozgrywa zazwyczaj w gdyńskiej Arenie, która może pomieścić 5 tysięcy osób. W najbliższy weekend będzie się jednak na niej odbywał największy w Polsce festiwal gier planszowych "Gramy" i dlatego postanowiono przenieść spotkanie do pobliskiej, ale trzy razy mniejszej Hali Gier o pojemności niespełna 1,5 tysiąca. Taka sytuacja nie przydarza się po raz pierwszy, ponieważ już w poprzedniej serii gier Vistal zmuszony był zmienić miejsce zakwaterowania w meczu z Pogonią Balticą Szczecin (festiwal "Odyseja Umysłu").
Zmiana lokalizacji wywołała burzę na fanpage'ach klubu z Gdyni oraz Klubu Kibica Startu. Elbląscy fani, znani ze swojego temperamentu, nie mogli - i zapewne tego nie zrobią - pogodzić się z zamiarem okrojenia ich liczby do 20 osób.
Sytuacja taka nie zachęca do przyjścia na mecz piłki ręcznej i rozwijania tej dyscypliny w Polsce - napisali w oświadczeniu kibice klubu. - Jest to skandaliczna decyzja, ponieważ zapewne ochroniarze będą stać z licznikami i gdy wejdzie ostatnia uprawniona osoba wejście zostanie zamknięte i reszta chętnych zostanie przed drzwiami. Jest to także dla nas gwoździem do trumny, ponieważ w Gdyni ostatnio stawialiśmy się w liczbie trzycyfrowej, a teraz będziemy mogli jedynie w maksymalnie 20. Takie okoliczności były możliwe w czasach komuny, ale nie teraz w 2017 roku, gdzie w teorii powinno wszystko być od ludzi dla ludzi.
Jak poinformował nas Przemysław Cegielski z Klubu Kibica Startu Elbląg, to pierwszy raz, kiedy spotykają się z taką decyzją jakiegokolwiek klubu.
- Już w niedzielę robiliśmy zapisy i po meczu [z Zagłębiem - przyp. red.] zapisało się blisko 70 osób. Nie wiemy, co mamy robić, czekamy na rozwój wypadków - wyjaśniał.
Klub z Gdyni optował także za zmianą miejsca rozgrywania meczu na Elbląg, ale kalendarz jest nieubłagany i także w Hali Sportowo-Widowiskowej możliwości organizacji meczu nie ma z powodu turnieju eliminacyjnego w futsalu do Mistrzostw Europy z udziałem polskiej reprezentacji. Nie było zatem innego wyjścia, niż przeniesienie spotkania do Hali Gier. Może dziwić jednak decyzja o ograniczeniu miejsc dostępnych dla fanów przyjezdnych.
O zwiększenie liczby zabiegał także klub Kram Start Elbląg, ale niczego ostatecznie nie udało się wynegocjować ze stroną przeciwną i pierwotna decyzja została utrzymana.
W związku z pismem otrzymanym od GTPR Gdynia odnośnie ilości kibiców w zorganizowanej grupie, jaka może wejść na najbliższy mecz, podjęliśmy rozmowy odnośnie zwiększenia tej liczby. Niestety, ale przepisy stały po stronie gospodarza i organizatora i nie udało się. Gdynia Arena jak i nasza HSW są w terminie meczu zajęte stąd taka sytuacja. Ubolewamy nad nią, ale nie jest ona od nas zależna - napisał zarząd klubu w oficjalnym komunikacie.
Co zatem zrobią kibice elbląskiego klubu?
Powiązane artykuły
Vistal przerwał piękny sen Kram Startu. Najwyższa porażka w sezonie
09.04.2017
38 straconych bramek w jednym meczu. Taka liczba jak dotąd nie przytrafiła się piłkarkom Kram Startu Elbląg w bieżącym sezonie Superligi. Za rozmontowanie jednej...