Kibicom Startu Elbląg puszczają nerwy?
Zespół przed sezonem został uzupełniony o wartościowe piłkarki i powinien pod okiem trenera walczyć o lepsze wyniki niż przed rokiem. Czy Antoni Parecki potrafi zbudować kolektyw? Czy były prezes Krzysztof Święcki przy wsparciu Janusza Serwadczaka zatrudniając drugiego trenera kadry popełnili błąd? – pytają kibice Startu Elbląg na jednej ze stron internetowych. Trudno im się dziwić. Miejscowy zespół nie spełnia ich oczekiwań a wina koncentruje się na jednym człowieku.
Trener Antonii Parecki nie raz słyszał aprobatę ze strony trybun. Jednak teraz więcej mówi się o tym, czy jego praca przyniosła zrealizowanie oczekiwanych założeń. Przecież zatrudnienie takiego szkoleniowca musiało być sygnałem w sportową Polskę, że Elbląg chce przynajmniej nawiązać do sukcesów z poprzedniej dekady.
Gdy zaczęły się przytrafiać wpadki z teoretycznie słabszymi rywalkami przebąkiwano, że trener popełnia błędy w prowadzeniu zespołu. Te głosy były jednak odsuwane, z racji pierwszych kroków szkoleniowca w tym klubie. Im dalej w las tym zaskakujące porażki bardziej uwierały kibiców.
Wydaje się, że ta z Olimpią Beskid Nowy Sącz, zespół przeciwniczek miał nie przystąpić do rozgrywek, przelała czarę goryczy. – Ta porażka byłą kolejną wpadką zespołu. Tylko, czy na pewno wpadką? A może Start jest zwyczajnie słaby, a raczej źle przygotowany do sezonu? – grzmią słowa komentarza. Mało tego zaczyna się szczegółowe sondowanie pozycji trenera w klubie.
- Zwolnienie trenera jest raczej niemożliwe. Z nieoficjalnych informacji wiemy, iż kontrakt z Pareckim jest dla niego bardzo korzystnie sformułowany. Istnieje możliwość zawieszenia trenera w obowiązkach i oddanie ich Justynie Stelinie, która na pewno nie gorzej, a może lepiej poradzi sobie z prowadzeniem naszego Startu.
Wiele zależy od Zarządu Klubu… Liczymy Panowie na zdecydowane kroki póki jest jeszcze czas. Skoro rozbudziliście w kibicach nadzieje na dobre wyniki, a do tej pory osiągnięcia są – delikatnie mówiąc – byle, jakie, to podejmijcie odpowiednie decyzje!
Wniosek z tego taki, że rozstanie z klubem Dariusza Bajczyka nie było nieprzemyślane.