› sport
23:08 / 25.09.2016

Klątwa Zagłębia nie została zdjęta. Kram Start opuścił fotel lidera

Klątwa Zagłębia nie została zdjęta. Kram Start opuścił fotel lidera

fot. archiwum elblag.net

Ostatni raz piłkarki Startu nie rozpamiętywały straty punktów po pojedynku z ekipą Miedziowych w 2013 roku. Od tego czasu starcia obu zespołów to pasmo porażek elblążanek. Są takie drużyny w PGNiG Superlidze kobiet, które działają na inne niczym kryptonit na człowieka ze stali. Na Kram Start tak działa zespół Zagłębia Metraco Lubin. Zawodniczki Andrzeja Niewrzawy mogą jednak mówić o sporym pechu, gdyż przez większość spotkania toczyły wyrównany bój z piłkarkami Bożeny Karkut. Nie wyszła naszym szczypiornistkom jedynie końcówka meczu, w której popełniły zbyt wiele sportowych grzechów, a na pokuszenie wywiodła je Monika Wąż - zdecydowanie bohaterka całych zawodów. Kram Start Elbląg przegrał swój pierwszy mecz w tym sezonie (28:31) i tym samym oddał fotel lidera ekipie gdańskiego AZS-u Łączpol.

Elblążankom ścieżkę w Lubinie przetarły w tym sezonie ekipy Vistalu oraz Pogoni, które z Dolnego Śląska wywiozły 2 punkty. Przełamanie podopiecznych Bożeny Karkut przyszło dopiero w Koszalinie i ta ciężka przeprawa dodała skrzydeł Miedziowym przed startem 4 kolejki. Kram Start do tego spotkania podchodził w dużo lepszych nastrojach. Wysokie i bardzo wysokie zwycięstwa kolejno z Piotrcovią, Jelenią Górą i Kobierzycami pozwoliły rozbić obóz u szczytu tabeli Superligi. Zagłębie miało zatem jako pierwsze sprawdzić formę szczypiornistek Andrzeja Niewrzawy. Na tle dużo bardziej wymagającego rywala, który przed tym meczem mógł poszczycić się znakomitym bilansem na swoją korzyść (z 12 ostatnich konfrontacji Zagłębie przegrało ze Startem tylko raz), elblążanki miały określić swoją aktualną formę względem ligowej czołówki. 

Pierwsza połowa nie przybliżyła żadnej ze stron do wygranej. Bardzo wyrównane pół godziny zakończyło się remisem po 16. To jedna, to druga drużyna zyskiwały nieznaczne prowadzenia, ale zawsze przeciwniczki były w stanie przywrócić status quo w meczu. Od celnego rzutu rozpoczęły elblążanki, a jej autorkom była Aleksandra Stokłosa. Gospodynie popełniały błędy, ale w swojej bramce miały znakomitą już od samego rozpoczęcia Monikę Wąż. Do wyrównania doprowadziła Milojević i od tego momentu zespoły wymieniały się ciosami. Piłkarki Kram Startu prowadziły po kilku minutach 4:3, ale jeszcze przed upływem 10 minuty przegrywały 4 do 5. Gdy na zegarze mijała połowa czasu pierwszej odsłony tarcza wyników wskazywała na remis po 8. Obie drużyny miały swoje liderki w osobach Sylwii Lisewskiej po stronie elbląskiej oraz Karoliny Semeniuk wśród Miedziowych. To one nadawały ton grze swoim "siódemkom". Żadna ze stron nie mogła jednak odskoczyć na więcej niż dwa gole. Gdy wydawało się, że na przerwę gospodynie zejdą z małą zaliczką (15:13), raz jeszcze dała o sobie znać snajperka Startu, która trafiła trzykrotnie doprowadzając tym samym do stanu równowagi po 16.

Druga część zaczęła się od skuteczniejszej gry przyjezdnych - zarówno w ofensywie jak i defensywie. Dzięki temu elblążnki odskoczyły na dwie, a później na trzy bramki. To była pierwsza bardziej znacząca przewaga którejkolwiek z drużyn. Piłkarki ręczne z Elbląga miały szansę, aby zwiększyć prowadzenie, ale grając w przewadze nadziewały się na uwijającą się na we własnym polu karnym Monikę Wąż, która niejednokrotnie odbijała precyzyjne rzuty rywalek. Jej dobra postawa była motorem napędowym całej drużyny i z każdą minutą skrzętnie budowana przewaga malała, aż stopniała do zera (24:24). Do końca pozostawał niecały kwadrans. Niestety ten fragment zupełnie liderkom polskiej ligi nie wyszedł. Nieuzasadnione decyzje i wybory determinowały błędy, a te z kolei straty bramek. Gospodynie nawet grając w podwójnym osłabieniu nie straciły skromnej zaliczki, którą wypracowała Premović. Za chwilę bramkę numer 27 dorzuciła nowo pozyskana rozgrywająca rodem z Brazylii, czyli Juliana Malta i Start miał dwa gole straty. Sama końcówka to już absolutna dominacja ekipy Bożeny Karkut, która nie pozwoliła sobie rzucić bramki przez ponad pięć minut, a sama konsekwentnie dorzucała kolejne do swojego konta. Gdy wynik był w zasadzie rozstrzygnięty elblążanki poprawiły swoje statystyki indywidualne, ale spotkanie ostatecznie przegrały. Pierwszą porażkę Startu od razu wykorzystały ligowi rywale i zepchnęli nasz zespół z czoła tabeli.

Metraco Zagłębie Lubin - Kram Start Elbląg 31:28 [16:16]

KSE: Szywerska, Powaga - Balsam 6, Dankowska 2, Hawryszko, Grobelska 2, Waga 2, Muchocka, Jędrzejczyk 3, Kwiecińska, Gerej 1, Lisewska 8, Stokłosa 1, Świerżewska, Andrzejewska 3, Szopińska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

W następnej kolejce nasze szczypiornistki zmierzą się z następnym bardzo wymagającym przeciwnikiem. Do Elbląga 1 października zawitają wicemistrzynie Polski, czyli Pogoń Baltica Szczecin.

Pozostałe wyniki 4 kolejki PGNiG Superligi kobiet:

Vistal Gdynia 34:18 UKS PCM Kościerzyna

Piotrcovia Piotrków Trybunalski 19:28 Selgros Lublin

KPR Jelenia Góra 25:25 Olimpia Beskid Nowy Sącz

KPR Gminy Kobierzyce 23:25 AZS Łączpol AWFiS Gdańsk

Pogoń Baltica Szczecin 31:23 Energa AZS Koszalin

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%