Kogo lub co ma chronić ochrona w sklepie?
fot. archiwum
Widzimy ich codziennie w dużych sklepach sieciowych. Pracownicy ochrony dyskretnie przyglądają się nam, podczas robienia zakupów. Generalnie ochroniarze odpowiadają za to, aby nikt nie wyszedł z towarem bez zapłaty. Co jednak w sytuacji, gdy ochrony potrzebują klienci?
Otrzymaliśmy taką informację od naszej Czytelniczki, która opisała nam sytuację w jednym ze sklepów Biedronka. Tu warto się zastanowić czy pracownicy ochrony są po to, aby pilnować złodziei czy też także, aby ochronić klientów sklepu?
To wydarzyło się wczoraj, około godz. 18.00 w sklepie sieci Biedronka przy ul. Królewieckiej. Kiedy wchodziłam do lokalu, przed wejściem widziałam dwóch bezdomnych. Byli pijani lub pod wpływem innych środków odurzających. Stali przed wejściem i się kłócili, jednak nikogo nie zaczepiali. Już wtedy zwróciłam uwagę, że jeden z nich jest bardzo wysokim i potężnym mężczyzną. Kiedy robiłam zakupy, dostrzegłam pracownika ochrony sklepu. Była to o dziwo, niska, bardzo szczupła starsza pani, która stała i dyskretnie obserwowała sytuację w sklepie. W pewnym momencie, gdy już płaciłam przy kasie za zakupy, zobaczyłam tych dwóch bezdomnych. Byli w środku sklepu. Zachowywali się głośno, zaczepiali klientów prosząc o datki. Najpierw interweniowały pracownice sklepu, żądając aby mężczyźni wyszli z lokalu. Na nic to jednak się nie zdało. Mimo kilkukrotnych uwag, bezdomni śmiali się i odgrażali, że jest wolność i mogą być gdzie chcą. W końcu pojawiła się pani ochroniarz, która dołączyła nieśmiało do kilku pracownic Biedronki. Dopiero, gdy jedna z pracownic wyjęła telefon i zaczęła dzwonić na policję, mężczyźni wolno opuścili sklep. Poczułam się nieswojo, ponieważ gdy kasjerka wydawała mi resztę pieniędzy, bezdomni stali obok. Gdyby chcieli, mogliby wyrwać mi portfel z pieniędzmi. W sklepie jest bankomat, gdzie w tym momencie jakiś mężczyzna wypłacał pieniądze. Bezpieczeństwa w sklepie zaś pilnowała jedna kobieta ochroniarz, która nie wyglądała na osobę, która mogłaby sobie sama poradzić z taką sytuacją. Mam więc pytanie, czy agencje ochrony, zatrudniając i kierując do sklepu swoich pracowników, bardziej dbają o bezpieczeństwo towaru w sklepie niż bezpieczeństwo klientów?
Czytelniczka z Elbląga