› bieżące
13:00 / 12.04.2012

Kokon, który uratuje Twoje dziecko w razie wypadku

Kokon, który uratuje Twoje dziecko w razie wypadku

Są foteliki i specjalne pasy, które mają zapewnić bezpieczeństwo maluchom podróżującym samochodem. Wiadomo, że każde dodatkowe zabezpieczenie zwiększa szansę na uratowanie zdrowia i życia podczas niespodziewanego wypadku. Brytyjczyk opracował kokon, który uchroni dziecko nawet przed pożarem i silnym uderzeniem.

Oczywiście nic nie zastąpi odpowiedzialnej jazdy zgodnie z przepisami i obowiązującymi ograniczeniami prędkości. Bezpieczeństwo dziecka w samochodzie w dużej mierze zależy od rodziców. Czasami jednak nie sposób ustrzec się przed wypadkiem, dlatego pewien brytyjski wynalazca postanowił udoskonalić standardowy fotelik dla dziecka.

Carkoon z pozoru wygląda jak zwykłe siedzisko dla dziecka – instalowane jest na tylnym siedzeniu, a dziecko jest zwrócone tyłem do kierunku jazdy. Jeśli jednak samochód uderzy w coś, stanie w płomieniach lub zacznie koziołkować, ognioodporna kurtyna zasłania malucha, chroniąc go przed niebezpieczeństwem. Jednocześnie fotelik wysyła sygnał powiadamiający o wypadku do najbliższej stacji monitorującej, informując również, że w samochodzie jest dziecko, i podając koordynaty GPS.

Fotelik wykonany jest z włókna węglowego i Kevlaru, a dmuchana pokrywa kokonu wytrzymuje żar i uderzenie cegłówką. Wewnątrz kokonu malec ma powietrza na jakieś 20 minut. Żeby ułatwić wyciągnięcie dziecka, fotelik ma jeden przycisk, który zwalania blokadę i pozwala na obrócenie go w stronę drzwi.

Jullian Preston-Powers, twórca Carkoona, zauważa, że nawet zwykła butelka wody przy prędkości 50 km/h może się okazać zabójcza, stąd jego pomysł na urządzenie znacznie bezpieczniejsze od fotelika. Inspiracją dla Julliana był również strażak, który podczas próby ratowania dziecka z płonącego samochodu całkowicie poparzył sobie dłonie (i nie zdołał uratować malca). Carkoon przeszedł już dziesiątki testów i już wkrótce będzie można go kupić. Cena innowacyjnego fotelika to 499 funtów.

gadzetomania.pl
fot. flickr.com/Ran Yaniv Hartstein/lic. CC

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%