› relacje
13:33 / 28.05.2016

Kolarstwo szosowe powróciło do Elbląga. Mateusz Nowaczek górą

Kolarstwo szosowe powróciło do Elbląga. Mateusz Nowaczek górą

fot. Bartłomiej Ryś

Gdybym był złośliwy napisałbym, że po raz pierwszy w pełni wykorzystano potencjał wybudowanych za miliony złotych dróg na Modrzewinie. Ale że nie jestem, to napiszę tylko, że Mateusz Nowaczek z grupy elbląsko-olsztyńskiej Krismar Hotel Kahlberg Silvant Warmia i Mazury wygrał elbląskie zawody w klasie kolarzy zawodowych. Z dumą możemy również stwierdzić, że kolarstwo szosowe ponownie powróciło do Elbląga.

Wszystko za sprawą Adama Wadeckiego, byłego zawodowego kolarza, wychowanka elbląskiego Mlexera i mistrza Polski z 2005 roku. Po objęciu na początku 2016 roku funkcji prezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Kolarskiego, od razu wziął się do ciężkiej pracy. Efekt? Zorganizowane zawody na Modrzewinie pod nazwą „Elbląski Festiwal Rowerowy”. Jak zapowiada „ojciec” imprezy, nie była to pierwsza i zarazem ostatnia edycja przedsięwzięć związanych z kolarstwem w Elblągu.

Całe zawody rozegrano na Modrzewinie, gdzie stworzono specjalną pętlę o długości 1,4 km. Meta była ustawiona vis’a’vis Elbląskiego Parku Technologicznego.

Same zawody były podzielone na dwie części. W pierwszej rozegrano wyścigi z udziałem dzieci oraz młodzieży. Kategorii wiekowych było aż 14, a młodzi adepci trudnej sztuki kolarskiej ścigali się na dystansach od 1,4 km do 21 km.

Druga część to już zmagania tak zwanych „elit” kolarstwa szosowego. Do boju stanęło 31 zawodników, którzy do przejechania mieli 40 okrążeń. Wyścig zainaugurował tym samym nowy cykl pod nazwą „Korona Warmii i Mazur”. Po niezwykle ekscytującym wyścigu, na najwyższym stopniu podium stanął Mateusz Nowaczek z elbląsko-olsztyńskiej grupy Krismar Hotel Kahlberg Silvant Warmia i Mazury. Praktycznie od samego początku wyścigu wraz z trzema innymi zawodnikami uciekł od peletonu. Jak mówił sam zwycięzca, kolarze grupy Domin Sport, którzy wraz z nim znaleźli się w „ucieczce”, narzucali całkiem szybkie tempo. Efekt był taki, że na finiszu ucieczka miała ponad minutową przewagę nad peletonem.

Trasa w Elblągu była dość ciężka, wieczna górka, warunki były niesprzyjające, bo ciągle jechaliśmy pod wiatr. Pomimo tego, że na początku ciężko było poprawie się „uformować”, udało się to wszystko ze sobą zgrać.

Jak powiedział zwycięzca, na przyszłe wyścigi taktyka jest podobna:

Od początku ucieczka.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 43