Kolejne tygodniami nieuprzątnięte śmieci. Tak być nie może!
fot. nadesłane
Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni poruszamy sprawę czystości w naszym mieście. Czytelnicy wciąż informują nas o tak zwanych nielegalnych, małych wysypiskach. Niektóre z nich, po naszych interwencjach, zostają uprzątnięte. Tym razem sprawa dotyczy śmieci przy skrzyżowaniu ulic Ignacego Daszyńskiego i Adama Próchnika.
- Pomiędzy ulicami Próchnika i Daszyńskiego śmieci na leżą od 20 grudnia, między innymi miska z rybami. Brak słów i brak komentarza – informuje nasz Czytelnik.
Rzeczywiście, to co zobaczyliśmy może dać wiele do myślenia. Śmieci porozrzucane są w odległości kilku metrów. Niestety, najwidoczniej nikt nie czuje się odpowiedzialny za ich usunięcie.
Sprawa utrzymania czystości nie leży jedynie po jednej stronie. Chociaż teraz problemem jest kwestia kto ma je stąd zabrać, to niestety ktoś je tam pozostawił. Czy elblążanie naprawdę nie zdają sobie sprawy, że wyrzucanie śmieci gdzie popadnie świadczy o nich samych? W sprawie czystości w mieście wydaje się, że dużą rolę mogłaby odegrać edukacja. Widocznie nasze społeczeństwo nie do końca wie również, że zaśmiecanie jest po prostu karalne i grozi mandatem nawet 500 zł.
Oczywiście każdy z nas produkuje śmieci. Jest to nawet 315 kg rocznie. W porównaniu do innych krajów Europy nie jest to dużo. Statystycznie Europejczyk wytwarza ich prawie 510 kg. Gdzie leży problem?
- Nigdy więcej nie może dochodzić do sytuacji, w której śmieci leżą tygodniami nieuprzątnięte. W związku z tym konieczna jest restrukturyzacja pracy Straży Miejskiej. Elbląg musi być miastem czystym i przyjaznym dla mieszkańców, a także turystów. Liczę, że komisja, w której będę pracował szybko wypracuje odpowiednie zmiany i problem walających się śmieci wkrótce zniknie a mieszkańcy będą mniej płacić za ich wywóz – apeluje Robert Turlej radny Rady Miejskiej w Elblągu.
Kolejny raz zadajemy pytanie: Czy możliwe jest aby w Elblągu kiedyś było czysto?