› sport
21:00 / 29.04.2017

Końcówka zadecydowała o trzeciej z rzędu przegranej Startu

Końcówka zadecydowała o trzeciej z rzędu przegranej Startu

fot. archiwum elblag.net

Pogłębia się kryzys Kram Startu Elbląg, który nie może zdobyć punktów od 180 minut. Po dwóch porażkach, napierw z Energą AZS Koszalin, a następnie z MKS-em Lublin, przyszła kolej na trzecią - bardzo dotkliwą - z ekipą Miedziowych, które we własnej hali zrewanżowały się za mecz w Elblągu i wygrały 25:20. Elblążanki jeszcze na kwadrans przed końcem prowadziły jedną bramką, ale od 56. minuty bramki zdobywały już tylko gospodynie, które w końcówce wykazały się zabójczym instynktem i wykorzystały w zasadzie każdą swoją okazję. To oznacza, że maleje nadzieja na upragniony medal Mistrzostw Polski, ale jeszcze nie gaśnie. Pozostałe zespoły podzieliły się punktami i dlatego nadal jedna, dwie wygrane, mogą wywrócić tabelę do góry nogami. Warunkiem jest jednak powrót na zwycięską ścieżkę.

Piłkarki Andrzeja Niewrzawy już dawno nie przeżywały takiej posuchy, jeżeli chodzi o zdobycze punktowe. Ostatni raz taką długą serię notowały jeszcze w roku 2016, pomiędzy czwartą a siódmą kolejką sezonu zasadniczego. Wtedy też przegrały czterokrotnie zaczynając od Zagłębia, przez Pogoń i Energę, a na Vistalu kończąc. Potem - poza jednym potknięciem z drużyną Bożeny Karkut na własnym parkiecie - ich gra była pasmem samych sukcesów, aż do teraz. Kryzys przyszedł wraz z dość niespodziewaną wpadką z akademiczkami z Koszalina, które w grupie mistrzowskiej głównie zajmowały się dostarczaniem punktów rywalom. To wprowadziło niepotrzebną dysharmonię w dobrze prezentujący się zespół, który w meczu kolejnym uległ mistrzyniom Polski z Lublina. Selgros miał bardzo niekorzystny bilans spotkań z elblążankami (3 porażki, 1 remis - licząc wszystkie rozgrywki), ale w samej końcówce wydarł punkty Startowi i tym samym nasza drużyna straciła trzecie miejsce w tabeli. Na mecz z Miedziowymi elbląski szkoleniowiec miał już do dyspozycji mózg drużyny, czyli Joannę Wagę, która z AZS doznała bardzo groźnie wyglądającej kontuzji kolana. Jej powrót był znaczący, ale ponownie granica pomiędzy wygraną i porażką została wytyczona w ostatnich fragmentach, które bezbłędnie zagospodarowały zawodniczki Zagłębia i dzięki temu zbliżyły się do prowadzącego Vistalu na 2 punkty.

Jak zwykle w przypadku pojedynku piłkarek obu drużyn, od samego początku nie brakowało twardych, "męskich" wręcz starć. Lubinianki, co wiadomo nie od dzisiaj, nie są ulubioną drużyną do grania dla elblążanek, które lubią hipnotyzować przeciwniczki długą wymianą podań i znienacka ruszać do ataku. Wysoko poruszająca się defensywa gospodyń raczej nie pozwalała na tego typu wariant, ale mimo wszystko Ewa Andrzejewska już w 2 minucie skutecznie przedarła się z prawego rozegrania i dała swojej drużynie pierwsze prowadzenie. Kolejne kilkadziesiąt sekund to ostra gra w obronie gospodyń, ale nieskuteczna w ofesywie i dlatego wynik aż do 5 minuty ani drgnął. Dopiero Jovana Milojević znalazł drogę do bramki Szywerskiej i to wydarzenie spowodowało przebudzenie Miedziowych, które wyszły na prowadzenie 5:2. Szczypiornistki gości miały olbrzymie kłopoty ze sforsowaniem zasieków lubinianek, a w razie czego na posterunku była zawsze Monika Wąż. Dopiero gdy na ławce kar zasiadała któraś z gospodyń, rywalki odrabiały stratę. W 20 minucie w końcu rezultat powrócił do wyjściowego, czyli remisu (5:5), a trafienie powędrowało na konto Patrycji Świerżewskiej, która za chwilę złapała niepotrzebną karę, a do niej dołączyła Joanna Waga. Zagłębie miało przewagę i odskoczyło na dwie bramki. Gdy zdekompletowany zespół przyjezdnych ponownie grał w pełnym zestawieniu, szybko przyszło wyrównanie, a zapewniły je Aleksandry: Stokłosa oraz Jędrzejczyk, która pod nieobecność Aleksandry Dankowskiej, często pojawiała się na kole. Za chwilę inna Aleksandra - Kwiecińska - dała bramkę przewagi Startowi, ale momentalnie odpowiedziała Paulina Piechnik i remisem 8 do 8 zakończyła się pierwsza część spotkania.

Druga połowa zaczęła się od dwóch wykorzystanych "siódemek" Sylwii Lisewskiej i było 10:8 dla gości. Zdobyta przewaga bardzo łatwo została utracona po rzutach Karoliny Semeniuk oraz Piechnik. Przypływ po raz kolejny zalał bramkę lubinianek i raz jeszcze dwie bramki przed rywalkami były szczypiornistki z Elbląga. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez kolejne minuty, aż do 41, kiedy Agnieszka Jochymek raz jeszcze ustanowiła wynik remisowy (14:14). Interweniował Andrzej Niewrzawa, ale efekt był odmienny od założonego i to "Miedziowe" wyszły na jednobramkowe prowadzenie (najpierw 17:16, później 18:17). Tak niewielka różnica już w 50 minucie była odrobiona, a indywidualnym zrywem popisała się przebojowa Jędrzejczyk. W 55 minucie nadal najbliżej było w tym spotkaniu do podziału punktów (20:20), ale gdy celnym rzutem popisała się niezastąpiona reprezentacyjna skrzydłowa Kinga Grzyb, gospodynie zebrały wszystkie siły, aby zagarnąć ostateczne zwycięstwo. Niestety nasze zawodniczki nie potrafiły przeciwstawić się swoim przeciwniczkom, które z zabójczą skutecznością wykorzystywały wszelkie zawahania w grze piłkarek gości, a na dodatek miały między słupkami niesamowitą Monikę Maliczkiewicz, która nie tylko broniła jak w transie, ale szybko wznawiała piłkę, dzięki czemu jej koleżanki z pola szybko zyskiwały metry boiska. Gdy Żana Marić trafiła na 23:20, resztka entuzjazmu zupełnie uszła z podopiecznych trenera Niewrzawy. Przyjezdne dobiła Mariola Wiertelak, która wykorzystała dwie okazje tuż przed końcową syreną. Ostatecznie Zagłębie pokonało po raz trzeci w sezonie Kram Start Elbląg (25:20) i jest coraz pewniejsze zdobycia krążka w bieżących rozgrywkach - nie wiadomo tylko jakiego koloru. Elblążanki z kolei już wyczerpały limit błędów i jeśli nie zostanie wprowadzony plan naprawczy, mogą pożegnać się z marzeniami o medalu Mistrzostw Polski sezonu 2016/2017.

Metraco Zagłębie Lubin - Kram Start Elbląg 25:20 [8:8]

KSE: Szywerska, Powaga - Lisewska 6, Andrzejewska 3, Balsam 3, Waga 2, Jędrzejczyk 3, Świerżewska 1, Stokłosa 1, Kwiecińska 1, Grobelska, Muchocka, Gerej, Szopińska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

Nasze szczypionistki muszą odzyskać wiarę w powodzenie tego sezonu. Najbliższa okazja do przełamania niekorzystnej, bezpunktowej serii, nadarzy się już w połowie tygodnia (3 maja). Gośćmi naszej drużyny będą piłkarki liderującego Vistalu Gdynia. Początek zawodów o godzinie 18:00.

Pozostałe wyniki grupy mistrzowskiej:

Pogoń Baltica Szczecin 27:27 Vistal Gdynia

MKS Selgros Lublin 26:26 Energa AZS Koszalin


Tabela:


1. Vistal Gdynia - 44 pkt

2. Metraco Zagłębie Lubin - 42 pkt

3. MKS Lublin - 41 pkt


4. Kram Start Elbląg - 38 pkt

5. Pogoń Baltica Szczecin - 37 pkt

6. Energa AZS Koszalin - 33 pkt


 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%