› bieżące
08:25 / 01.08.2017

Koordynator ochrony niewielkiej firmy z Elbląga: "Rynek nie jest sprawiedliwy"

Koordynator ochrony niewielkiej firmy z Elbląga:

fot. Marcin Mongiałło

Niewielkie, działające na rynku lokalnym firmy ochroniarskie operujące w miastach średniej i małej wielkości nie mają łatwo. Wynika to z konkurencji dużych, sieciowych agencji ochrony oraz przepisów prawa, które de facto uderzają w działalność mniejszych podmiotów. 

Usługi ochroniarskie są wyjątkowo wrażliwe na wzrost kosztów pracy. 1,5 roku temu w branżę uderzyło ozusowanie umów-zleceń. Po obłożeniu składką ZUS umów cywilnoprawnych w styczniu 2016 roku aż 45 tys. pracowników z branży zatrudniającej wówczas prawie 300 tys. osób straciło pracę w agencjach ochrony na terenie całego kraju. Cięcia w zatrudnieniu dotknęły także firmy działające w Elblągu.

Rynek nie jest sprawiedliwy

- powiedział nam koordynator małej agencji ochrony działającej na lokalnym rynku.

Dlaczego?

Duże agencje ochrony, tzw. sieciówki, zaniżają stawkę godzinową tylko po to, żeby wejść na rynek elbląski nie reklamując swojej firmy. Jeśli chodzi o zakłady pracy chronionej, które są w Elblągu oraz firmy, które mają podpisane umowy z PFRON-em (Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - przyp. red.) na zatrudnianie osób niepełnosprawnych z grupą inwalidzką (jedynką oraz dwójką) - te firmy otrzymują około 2 tys. zł dotacji z PFRON-u na jednego pracownika plus pieniądze od kontrahenta za dozorowanie obiektu. Zasady są takie,że premiowane są duże firmy, gdyż w przypadku korzystania z dofinansowania do stanowiska pracy z PFRON-u trzeba najpierw zainwestować własne pieniądze, a dopiero po jakimś czasie otrzymuje się zwrot. stać na to tylko wielkie firmy ochroniarskie dysponujące dużym kapitałem.

- powiedział nam koordynator. 

Okazuje się, że to nie wszystko. W tej branży dzieją się bowiem rzeczy, które mogą wprowadzić w zdumienie. Opowiedział nam o nich człowiek, który od lat funkcjonuje na elbląskim rynku:

Ochroniarz powinien być sprawny, dysponujący refleksem, szybkością. Co to za ochroniarz, jeśli ma schorzenia dyskwalifikujące go jeśli chodzi o wykonywanie pracy w ochronie. Oprócz tego firmy ochroniarskie zatrudniają tych schorowanych pracowników na nocnych dyżurach, na których bardzo często pracują samodzielnie. Oni siedzą od 12 do 24 godzin. PFRON tego nie kontroluje, jeśli chodzi o liczbę przepracowanych godzin. Zdarza się, że są to ludzie ze zdiagnozowaną padaczką, silną wadą wzroku, po skomplikowanych operacjach. Tacy pracownicy nie powinni być na zmianie sami. 

Niewielkie agencje ochrony stykają się również z wyzwaniem, jakim są nowoczesne, niejednokrotnie kosztowne, technologie wykorzystywane w ochronie obiektów i mienia. 

Część kontrahentów wybiera monitoring zamiast ochrony fizycznej, ale ten monitoring w niektórych obiektach nie zdaje egzaminu. Zdarzają się zwarcia, zalania instalacji elektrycznej, w związku z czym bywa, że sprawcy nie zostają namierzeni. Monitoring powinien być moim zdaniem stosowany w biurach, na mniejszych powierzchniach. Co z tego, że jest tani dla klienta. Należałoby jednak zadać pytanie, czy jest skuteczny?

- podsumował elblążanin.

Są jakieś metody rozwiązania problemów ochrony mienia i osób w Polsce? 

Bardzo dobrze obecnie funkcjonujący system opisał jeden z czytelników portalu gazeta.pl: 

Tu winny jest system, który utrwala , wymusza często takie sytuacje. System ten jest aprobowany przez wszystkich, a cierpią na nim ci, którzy w tej ochronie chcieliby pracować naprawdę.

 

System ten funkcjonuje tak: 
- PFRON refunduje agencjom ochrony koszty zatrudnienia (do 90%) każdego niepełnosprawnego , najwięcej za osoby posiadające znaczny stopień niepełnosprawności w kat. O (oczy), P (psychiczne), E (epilepsje), Z (ociężałość umysłowa),
- każda firma która wynajmie taka "ochronę" również może uzyskać z PFRON zwrot kosztów "ochrony" sięgający 90 %.

 

W takiej sytuacji zarówno "agencji" będącej jednocześnie Zakładem Pracy Chronionej (większość w Polsce, nawet te największe z kapitałem zagranicznym) opłaca się zatrudniać osoby niepełnosprawne, a tym samym pozwala to na konkurencyjność przy przetargach (5-6 pln/h), bo to jest praktycznie (przynajmniej w 70 %) ich zysk. Przecież i tak na pensje dla pracowników dostają z PFRON-u. Opłaca się to także podmiotom potrzebującym i wynajmującym ochronę, bo mają tanio i jeszcze mogą dostać zwrot. Stąd też te śmiesznie niskie stawki 3,5 - 4 /h dla tych, którzy nie są niepełnosprawnymi.

Diagnozę problemu zaprezentowała również inna osoba związana z branżą.  

Niestety jak długo będą obowiązywały obecne zasady wspierania z PFRON-u, tak długo przedsiębiorcy będą doić z tego systemu narażając swoich pracowników i klientów w imię lepszego zysku. Nie ma co się dziwić takiej sytuacji firma ma zarabiać pieniądze,a to, że  Agencja Ochrony jest Zakładem Pracy Chronionej  - przeczytajcie sobie na głos jak to brzmi – samo w sobie jest chore to chyba każdy widzi, dlatego jak długo decydować będzie cena tak długo zamiast w pracy mieć kogoś na kształt Denzela Washingtona będziemy mieć przysłowiowego Pana Zdzicha z orzeczeniem o stopniu umiarkowanym lub znacznym. PFRON-owicze jak najbardziej powinni pracować w ochronie, lecz na pewno nie na takich zasadach jak obecnie i nie na każdym stanowisku

- napisał jakiś czas temu Paweł Bilko na łamach branżowego bloga wochronie.pl 

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%