Służby kryminalne i dzielnicowi zwiększyli liczbę patroli na miejscu, w którym dochodziło do zastraszania parafian. Próby podpalania płotu, wyzywanie osób starszych, wyłudzenia pieniędzy skończyły się. - Sytuacja wokół terenu kościoła poprawiła się. Nie ma już problemu z chuliganami. Drewniany kościół w środku przygotowany jest już do rozbiórki. Do prac przystąpimy w przyszłym tygodniu – mówi proboszcz parafii Św. Brata Alberta w Elblągu, ks. Mieczysław Tylutki.

Podczas wrześniowej sesji Rada Miasta, radna Jolanta Janowska interpelowała w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa wokół kościoła przy ulicy Częstochowskiej. Jak mówiła Janowska:

- Przesiadująca na schodach kościoła młodzież, zachowuje się ordynarnie, często agresywnie wobec osób udających się do kościoła. Wieczorami odbywają się tam libacje alkoholowe z udziałem osób dorosłych i młodzieży. Księża z parafii starali się interweniować – prośby o opuszczenie terenu, spotykały się z wyzwiskami i zastraszaniem. Zdarzają się też sytuacje ośmieszania i prześladowania ludzi starszych idących lub wracających z kościoła. Są to najczęściej prośby o pieniądze, czy papierosy. Coraz częściej w tej okolicy można spotkać młodych ludzi z kapturami na głowach i twarzą zasłoniętą szalikiem.

Elbląska policja objęła teren, na którym dochodziło do aktów agresji młodzieży, większą uwagą.

Jak mówi Jakub Sawicki, z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu: - Dzielnicowi mają ten obszar pod stałym nadzorem. Jesteśmy do dyspozycji księdza proboszcza. W przypadku sytuacji niosących jakiekolwiek zagrożenie, na miejsce wysyłane są służby kryminalne.

W drewnianym kościele zamontowane zostały urządzenia alarmowe. Miało to pomóc odstraszyć wandali. Działania służb interwencyjnych okazały się skuteczne.

- Sytuacja wokół terenu kościoła poprawiła się. Nie ma już żadnego problemu z chuliganami. Drewniany kościół w środku przygotowany jest już do rozbiórki. Do prac przystąpimy w przyszłym tygodniu – inforumuje nas ks.proboszcz Mieczysław Tylutki.