Kosmetyki za 200 zł można zrobić za 20 zł. Porady kosmetyczki
Każda kobieta lubi luksus. Kosmetyki z górnej półki to spory wydatek. Okazuje się, że przy wykorzystaniu składników spożywczych można w łatwy sposób zrobić luksusowe kosmetyki w zaciszu domowej łazienki. Podstawą działania jest umiejętność czytania składów. O tym jak nauczyć się tego w kilka minut rozmawialiśmy z jedną z elbląskich kosmetyczek.
Dlaczego warto nauczyć się czytać składy kosmetyków?
- Wiele moich klientek skarży się na obietnice producentów, którzy gwarantują gładką cerę, lśniące włosy, spłycenie zmarszczek, a wszystko to ma się "wydarzyć" w kilka tygodni. Jako że na zdrowiu – urodę z przymrużeniem oka można zaliczyć do tej kategorii (śmiech), nie można oszczędzać – kobiety wydają na poprawienie wyglądu naprawdę duże pieniądze. Nie zawsze jest to inwestycja, która rzeczywiście przyczyni się do tego, że wypiękniejemy. Bardzo drogie kosmetyki – te rzędu kilkuset złotych, bazują na naturalnych składnikach. Wszystko to co znajduje się w składzie przed magicznym słowem "parfum" ma szansę wniknąć w naszą skórę. Zatem złoto, o którym słyszymy w reklamach znajdujące się na samym końcu listy składników – nie ma absolutnie żadnej wartości – mówi magister farmacji i kosmetolog Alicja Jarzębska.
Szybka instrukcja czytania etykiet
Analizowanie składów, przy zakupie kosmetyków ma wiele zalet. Po pierwsze jesteśmy bardziej świadomymi klientkami, łatwiej nam zidentyfikować co służy naszej cerze a co jej szkodzi. Po drugie oszczędzamy pieniądze. Istnieje kilka prostych zasad, które pomogą nam z łatwością poruszać się w świecie chemicznych nazw. Większość składów napisanych jest w języky łacińskim i angielskim, co reguluje system INCI, czyli Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetycznych. Oto kilka najczęściej wystepujących składników, które warto szukać w kosmetykach:
- oleje (w nazwie mają Oil np. Glycine Soja Oil, ale uwaga na Mineral Oil czyli parafinę)
- ekstrakty (w nazwie mają Extract np. Chamomilla Recutita Extract)- emolienty – inne niż oleje (lanolina – Lanolin, masła – Butter np. Butyrospermum Parkii Butter czyli masło Shea, wosk pszczeli – Cera Alba, parafina – Paraffinum Liquidum)
- nawilżacze czyli humektanty (gliceryna – Glycerin, mocznik – Urea, miód – Mel, aloes – Aloe Vera lub Aloe Barbadensis, cukry – Fructose)
- antyoksydanty (witamina C - Ascorbic Acid, witamina E – Tocopherol, koenzym Q10 – Ubiquinone, witamina A – Retinol albo Retinyl Acetale czy Palmitate, witamina B3 – Niacinamide)
- proteiny (jedwab – Hydrolyzed Silk, keratyna – Hydrolyzed Keratin, proteiny pszenicy - Hydrolyzed Wheat Protein, proteiny owsa - Hydrolyzed Oat Protein)
- składniki łagodzące (alantoina – Allantoin, arnika górska – Arnica Montana, nagietek – Calendula Officinalis, pantenol – Panthenol )
Nie kupuj kota w worku – zrób to sama
Oczyszczanie skóry jest pierwszym krokiem do uzyskania zdrowej i promiennej cery. Wiele drogeryjnych produktów w składzie ma alkohol, który suchą skórę, wysusza jeszcze bardziej, natomiast mieszaną – zmusza do jeszcze większej produkcji sebum. Oto przepis na domowy, naturalny produkt do demakijażu:
Lawendowe mleczko
Składniki:
- 1 łyżeczka miodu
- 3 łyżeczki jogurtu naturalnego
- 1/2 łyżeczki drobno posiekanej lawendy
- 1/2 łyżeczki drobno posiekanego rumianku
Do przepisu można użyć również suszonych ziół, ale przed dodaniem ich do mieszanki, należy je zaparzyć w niewielkiej ilości wody i ostudzić. Następnie należy podgrzać miód, aż zrobi się rzadki (zwykle wystarczy około 20 sekund w mikrofalówce), wymieszać go z jogurtem i ziołami w małej miseczce aż do uzyskania gładkiej, kremowej konsystencji. Kosmetyk ma krótki okres przechowywania, najlepiej trzymać go maksymalnie przez kilka dni w lodówce.
Zachęcamy do eksperymentowania z naturalnymi kosmetykami. To łatwy i jakże przyjemny pomysł na "chwilę dla siebie".