Kram Start bliżej półfinału Challenge Cup. Do Ostrawy z pięcioma bramkami zaliczki (+wideo)
fot. Maciej Markowski
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym europejskich rozgrywek Challenge Cup kibice w Elblągu byli świadkami bardzo dobrego widowiska, którego wynik jest zapowiedzią i obietnicą wielkich emocji w rewanżu. Ostatni polski reprezentant w Europie, czyli Kram Start wykonał pierwszy krok na drodze do 1/2 i pokonał czeski DHC Sokół Porubę 29 do 24 i zabierze do Ostrawy pięciobramkową zaliczkę. Czeszki pozostawiły po sobie pozytywne wrażenie, a jeśli powrócą do składu drużyny zawodniczki, które nie mogły wystąpić z przyczyn zdrowotnych w dzisiejszym spotkaniu, elblążanki będą musiały mocno się napocić w rewanżu, aby przebrnąć tę fazę i zmierzyć się ze zwycięzcą pary HK H65 Höörs i Mecalia Atletico Guardes.
Zwycięstwo nad nieobliczalnym zespołem trenera Petra Olšavskiego przybliżyło elbląskie zawodniczki do powtórzenia wyniku sprzed roku i drugiego - sezon po sezonie - półfinału rozgrywek Challenge Cup. Przybliżyło, ale nadzieja na odwrócenie niekorzystnego rezultatu z Elbląga jest w Czeszkach ciągle żywa, gdyż do odrobienia jest tylko (lub aż) pięć bramek (byłoby więcej, gdyby gospodynie wykazały się lepszą skutecznością przy wykonywaniu rzutów karnych - 50% trafionych; 3 z 6). Zdobywczynie Pucharu Czeskiej Republiki przyjechały na pojedynek z Polkami mocno osłabione (10 piłkarek z pola i 2 bramkarki) bez Hany Maiwaelderovej, Nikoli Varmužovej oraz Evy Minarčíkovej, ale wiadomo było, że klasa sportowa rywala znacznie przerasta to, z czym do tej pory miały do czynienia elblążanki w swojej tegorocznej europejskiej przygodzie (Muller Bau Stockerau czy ABU Baku). Boisko w pełni zweryfikowało te wszystkie obawy, a szczypiornistki zza południowej granicy naszego kraju udowodniły, że handball mają w genach. Dla podopiecznych Andrzeja Niewrzawy to trudna, ale bardzo cenna lekcja zupełnie odmiennego stylu, która zakończy się sprawdzianem wiedzy już za tydzień.
Z pierwszego trafienia w meczu cieszyli się fani Startu, a w siatce umieściła piłkę z 7. metra niezawodna Sylwia Lisewska. Czeszki szybko rozegrały akcję po wznowieniu i momentalnie doprowadziły do wyrównania po jeden, a dobrze na kole odnalazła się Barbora Mylkova. W czwartej minucie odzyskała prowadzenie dla gospodyń Ewa Andrzejewska, ale zanim zaczęła upływać minuta piąta, z powrotem o jedną bramkę lepsze były przyjezdne z Moraw, a świetnie ułożoną dłoń zademonstrowała Słowaczka Alica Kostelná, która dwukrotnie zaskoczyła z dalszej odległosci Sołomiję Szywerską. Zawodniczki Sokoła grały w miły dla oka sposób, który nie tylko był bardzo efektowny, ale i efektywny. Zawodniczki Sokoła wymieniały sporą ilość podań w szybkim tempie rozciągając obronę elblążanek i szukając czystych pozycji rzutowych. Taktyka gości przynosiła wiele korzyści i dopiero w 10 minucie po potężnej bombie Patrycji Świerżewskiej, która zastępowała nieobecną Paulinę Muchocką. Šárka Marčíková 60 sekund później trafiła na 6 do 5, ale następne fragmenty należały do "wszystkochwytnej" bramkarki Kram Startu, która nie skapitulowała przez kolejne 7 minut. W tym czasie punktowała Dankowska, Balsam oraz Waga i było 8:6. Inicjatywa lekko przechylała się na stronę gospodyń, ale zawziętości Czeszkom nie brakowało i po czasie wziętym przez trenera (przy stanie 11:8) i karze dla Dominiki Grobelskiej, wynik ponownie był remisowy. Gdy zdekompletowane piłkarki Startu miały na powrót pełną moc bojową, parkiet należał do Aleksandry Jędrzejczyk, która dwa razy urwała się obronie na skrzydle i nie dała szans Dolakovej. Bramkę dołożyła Kwiecińska i jeszcze przed przerwą Polki wyszły na 14 do 12.
Drugie 30 minut charakteryzowało się bogactwem niedokładności - z obu stron: ostrawianki pudłowały w klarownych sytuacjach, natomiast gospodynie miały problemy w rozegraniu, jak choćby przy szybkiej kontrze po przechwycie Jędrzejczyk. Nasza czupurna liniowa jako pierwsza zaspokoiła oczekiwania kibiców i trafiła do czeskiej sieci. Szybkie wznowieniu ze środka i gol w odpowiedzi Mylkovej. Bramki w tym fragmencie sypały się hurotwo z jednej i drugiej strony boiska. Wśród elblążanek błyszczała Magda Balsam, a u przeciwniczek Marčíková. W 42 minucie było 19:16 i na rozmowę zaprosił swoje podopieczne Peter Olšavský. Czeszki drążyły elbląską skałę w swoim stylu, ale gospodynie - może poza egzekwowaniem rzutów karnych - wskoczyły na pułap dla nich niedościgły i z 7 akcji zakończonych celnymi rzutami, 5 należało do elblążanek, a wytrzymałość siatki sprawdzały na zmianę Lisewska oraz Aleksandry: Stokłosa, Kwiecińska oraz Dankowska i zespół Andrzeja Niewrzawy objął zdecydowane prowadzenie 24:18. Po karze dla Balsam o dwie bramki uszczypliła się przewaga Startu i na chwilę wstrzymał bieg wydarzeń szkoleniowiec gospodarzy. Do końca spotkania trwała wymiana cios za cios, ale przy prowadzeniu 28:24 ostateczny szturm przypuściły szczypiornistki z Elbląga, a dokładnie ta, która rozsupłała worek z bramkami w tym meczu, czyli Sylwia Lisewska. 29 trafienie było jednocześnie syreną kończącą rywalizację polsko-czeską i do Ostrawy Start pojedzie z 5 golami zaliczki.
Kram Start Elbląg - DHC Sokół Poruba 29:24 [14:12]
KSE: Szywerska, Powaga, Klarkowska - Lisewska 7, Balsam 4, Jędrzejczyk 4, Andrzejewska 3, Świerżewska 3, Dankowska 2, Kwiecińska 2, Stokłosa 2, Grobelska 1, Waga 1, Hawryszko, Szopińska.
Trener: Andrzej Niewrzawa.
Zanim dojdzie do drugiego meczu w ramach Challenge Cup, szczypiornistki Startu udadzą się do Lublina na mecz z aktualnym mistrzem Polski Selgrosem (8 marca, godz. 18:00). Dopiero 3 dni po tym pojedynku odbędzie się rewanż w Ostrawie (11 marca). Początek starcia o godzinie 18:00.
Inne wyniki 1/4 Challenge Cup:
HK H65 Höörs 24:21 Mecalia Atletico Guardes
Virto/Quintus 35:12 LK Zug Handball
HC Lokomotiva Zagrzeb 29:24 Rocasa Gran Canaria ACE
Powiązane artykuły
Jak wysoko szybuje czeski Sokół? Rywal Kram Startu Elbląg bez tajemnic
03.03.2017
Już jutro (4 marca) piłkarki ręczne Andrzeja Niewrzawy rozpoczną batalię o półfinał europejskich rozgrywek Challenge Cup z czeskim zespołem DHC...