Kram Start dołączył do grona półfinalistów Pucharu Polski
fot. Maciej Markowski
Dzisiejszego wieczora poznaliśmy dwóch kolejnych półfinalistów PGNiG Pucharu Polski. Do Selgrosu Lublin, który pokonał dzień wcześniej Energę AZS Koszalin, dołączyło Metraco Zagłębie Lubin oraz Kram Start Elbląg, który przed własną publicznością mierzył się z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Mecz ułożył się od samego początku po myśli faworyzowanych piłkarek Andrzeja Niewrzawy, które pomimo nacisków ze strony rywalek, od pierwszej do ostatniej minuty prowadziły i dopięły swój awans wygrywając 34 do 26. Grono półfinalistów uzupełni Vistal Gdynia lub Pogoń Szczecin, które wyznaczyły termin spotkania na 8 marca.
Drogę do ćwierćfinału piłkarki Kram Startu miały raczej z górki. W poprzedniej rundzie trafiły na I-ligowego średniaka AZS UMCS Lublin, który na kolana nie rzuca nawet drużyn grających na tym samym poziomie i elblążanek także nie rzuciły. Czołowy zespół Superligi zaaplikował rywalkom 42 gole tracąc przy tym zaledwie 17 i bez najmniejszych problemów wszedł do najlepszej "ósemki". W kolejnym losowaniu Start ponownie na brak szczęścia nie mógł narzekać, gdyż los zetknął go z orbitującą w dolnych rejonach tabeli rozgrywek, czyli Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Wspomnienia z tego sezonu w rywalizacji z zawodniczkami z województwa łódzkiego miały pozytywne. Dwa mecze w lidze przyniosły elbląskim piłkarkom 4 punkty i kolejnego triumfu spodziewano się w potyczce pucharowej. Piotrkowianki walczą o uniknięcie relegacji z Superligi, a niewiele brakowało, żeby zakończyły występy w Pucharze Polski na 1/8 finału. W spotkaniu wyjazdowym z SPR Olkusz do przerwy były poza ćwierćfinałem, ale w drugiej połowie, po olbrzymich męczarniach, zdołały wykaraskać się z kłopotów i zwyciężyć dwoma golami (30:28).
Początek należał bez dwóch zdań do gospodyń, a w szczególności do reprezentacyjnej rozgrywającej Ewy Andrzejewskiej, która z pięciu pierwszych goli swojej drużyny, ustrzeliła aż trzy. W tym czasie przyjezdne odpowiedziały zaledwie raz, choć miały kilka dogodnych sytuacji, z rzutem karnym na czele, i przegrywały w 8 minucie już 5:1. Piłkarki Rafała Przybylskiego miały na początku sporo kłopotów z pointowaniem własnych ataków. Sporo było w tym udziału Sołomiji Szywerskiej, która skutecznie zniechęcała rywalki swoimi dobrymi paradami. Elblążanki także nie wystrzegały się pewnych błędów, ale to one prowadziły grę i podejmowały więcej ciekawych prób zaskoczenie defensywy przeciwnika, co stwarzało miejsce na drobne potknięcia. Od 10 minuty, po trafieniu dwóch bramek w osłabieniu (dwie kary w krótkim czasie dla Aleksandry Kucharskiej), przeciwniczki zyskały więcej pewności siebie i kroczek po kroczku, rozpoczęły powolne odrabianie strat. Robiły to na tyle regularnie, że już w 20 minucie różnica pomiędzy obiema ekipami wynosiła 1 bramkę (11:10). Bez słów rozumiały się zawodniczki drugiej linii gości: Szafnicka, Kopertowska oraz niezwykle doświadczona Wypych. Jeśli gdzieś brakowało zrozumienia i komunikacji to na skrzydłach, które nie przynosiły większego zagrożenia pod elbląską bramką. Andrzej Niewrzawa zwołał krótką naradę i wypuścił w bój świeżą krew, która szybko zawrzała. Trafiały: Muchocka, Kwiecińska, Lisewska, Gerej, Szopińska, Świerżewska czy Waga, jednak retorsje przeciwniczek były nie mniej dotkliwe. Przewaga Startu nieznacznie wzrosła przed przerwą, a mogło być gorzej, gdyby nie dobra zmiana Klaudii Powagi, która nie dała się zaskoczyć z 7 metrów Agacie Wypych. Wynik pierwszej części ustaliła Katarzyna Matyja przedzierając się w końcu na flance i Piotrcovia traciła do Startu 3 bramki (19:16).
Prolog drugiej odsłony należał do trzech piłkarek: Aleksandry Dankowskiej, Pauliny Marszałek oraz przede wszystkim Joanny Wagi, która była skryta za plecami koleżanek, lecz za to po przerwie, skradła całe przedstawienie. Doświadczona rozgrywająca prowadziła grę zespołu w sposób wzorowy - trzymając pieczę nad reżyserią poszczególnych akcji - ale również sama często decydowała się na indywidualne próby. Po karze dla Cieślak i trafieniu Dankowskiej na 23 do 19 w 36 minucie o czas poprosił szkoleniowiec Piotrcovii. Zamiast jednak odrabiać dystans do rywalek, szczypiornistki z Piotrkowa Trybunalskiego popełniały coraz więcej przewinień. Gdy Waga wykorzystywała kolejnego karnego było już 25:20, a za sprawą Pauliny Muchockiej i Darii Gerej 26 i 27 do 20. O chwilę przerwy po raz wtóry poprosił trener gości. Piłkarki z Piotrkowa Tryb. po wznowieniu poszły na otwartą wymianę ciosów z elblążankami, które w pewnym momencie skupiały się najbardziej na atakowaniu, a nieco mniej na bronieniu. Stąd wynik rósł w bardzo szybkim tempie - dzięki wysokiej skuteczności z obydwu stron - i na 10 minut przed zakończeniem wynik brzmiał 32:25 do gospodyń spotkania. Rezultat był bezpieczny, a zatem trener Niewrzawa dał okazję do wejścia na boisko m.in. Alicji Klarkowskiej, która odpłaciła się jedną czy dwoma udanymi interwencjami. Swój festiwal strzelecki oraz jednocześnie pojedynek 1/4 finału Pucharu Polski zamknęła bramka Joanny Wagi wsunęła się pomiędzy defensorki drużyny przeciwnej i ustaliła końcowy wynik na 34 do 26. Takim sposobem Kram Start Elbląg awansował do półfinały PGNiG Pucharu Polski.
Kram Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 34:26 [19:16]
KSE: Klarkowska, Powaga, Szywerska - Balsam 2, Dankowska 3, Hawryszko, Grobelska 2, Waga 8, Muchocka 2, Jędrzejczyk, Kwiecińska 4, Gerej 2, Lisewska 3, Świerżewska 2, Andrzejewska 5, Szopińska 1.
Trener: Andrzej Niewrzawa.
Piłkarki Startu kontynuują granie co trzeci dzień i już w najbliższą niedzielę (26 lutego) ponownie ruszą do Trójmiasta. Tym razem ich przeciwniczkami będą gdańskie akademiczki. Początek spotkania z Łączpolem o godzinie 17:00.
Pozostałe wyniki 1/4 PP:
Vistal Gdynia : Pogoń Baltica Szczecin (8 marca)
Metraco Zagłębie Lubin 35:21 AZS Łączpol AWFiS Gdańsk
Energa AZS Koszalin 27:28 MKS Selgros Lublin