› sport
20:13 / 01.03.2017

Kram Start kontynuuje zwycięską passę. Z Olimpią-Beskid jak na treningu

Kram Start kontynuuje zwycięską passę. Z Olimpią-Beskid jak na treningu

fot. elblag.net

Na 3 kolejki przed końcem rundy zasadniczej Kram Start był już pewny miejsca w pierwszej szóstce Superligi. Po deklasacji AZS-u Łączpol w Gdańsk tydzień wcześniej, do Elbląga przyjechała ostatnia drużyna ligowej tabeli, czyli Olimpia-Beskid Nowy Sącz, która do tej pory zgromadziła na swoim koncie 5 punktów i jest typowana jako główny kandydat do opuszczenia zastępów najlepszych ekip w kraju. Elblążanki nie miały najmniejszych kłopotów z odniesieniem 15 w bieżących rozgrywkach wygranej i pewnie sięgnął po 2 punkty. Kram Start pokonał nowosądeczanki 31 do 22 i teraz będzie starał się przełożyć swoją dyspozycję na międzynarodowy Challenge Cup, w którym zmierzy się z czeskim zespołem DHC Sokół Poruba.

Oba zespoły przed tym meczem dzieliła przepaść w ligowej tabeli. Klub z województwa małopolskiego zasadniczo od początku rozgrywek PGNiG Superligi próbuje się wydostać z dna ligowej tabeli. Nie da się jednak tego zrobić, nie zdobywać punktów i nie wygrywając meczów. Ostatni raz piłkarki Lucyny Zygmunt triumfowały we wrześniu 2016 roku, w 3 kolejce spotkań, w której przed własną publicznością podejmowały Piotrcovię. Przez kolejne miesiące nowosądeczanki mocno odczuły niedobór punktowy zagnieżdżając się na szarym końcu stawki polskiej ligi. Do Elbląga jechały jak na ścięcie, ponieważ miały się podjąć zadania właściwie skazanego na porażkę, czyli pokonania będącego w wybornej formie zespołu Kram Startu i to na obcym terenie. Okazję powrotu oraz przypomnienia się elbląskiej publiczności otrzymała była skrzydłowa klubu, a teraz grająca w Olimpii Anna Pinda. Tego powrotu ona jak i jej koleżanki raczej do udanych zaliczyć nie będzie mogła, ponieważ mecz był bardzo jednostronnym widowiskiem, które pokazało, jak wiele dzieli obydwa zespoły jeżeli chodzi o sportową klasę.

Spotkanie przez pierwszych kilka minut nie przypominało starcia drużyn z przeciwległych ligowych biegunów. Przyjezdne przyzwoicie weszły w zawody, grając bez bojaźni przed faworyzowanymi elblążankami. Gospodynie miały jednak dokładnie nakreślony plan na ten mecz i pozostawały w zdyscyplinowanej gotowości do przejęcia kontroli nad wydarzeniami boiskowymi. Do 10 minuty wynik krążył wokół remisu (3:3, 5:4), ale potem nowosądeczanki przestały nadążać za rywalkami, które konstruowały kolejne ataki z ogromną lekkością i swobodą. Punktowały na zmianę Świerżewska, Lisewska, Balsam oraz Andrzejewska i Waga. Piłkarki z Nowego Sącza odpowiadały bardzo rzadko celnym rzutem, których łącznie w pierwszej połowie oddały zaledwie 7, do czego mocno przyłożyła rękę Sołomija Szywerska. Przed przerwą gospodynie wypracowały sporą zaliczkę (14:7) i do drugiej przystępowały będąc pewnymi wygranej.

Po zmianie strony przewaga rosła z ogromną częstotliwością. Piłkarki Startu grały kombinacyjnie, świetnie grały bez piłki, często wymieniały pozycje, a do tego w defensywie potrafiły niejednokrotnie wydłubać piłkę z palców nowosądeczanek. Pomiędzy 34 a 42 minutą na parkiecie istniały tylko podopieczne trenera Niewrzawy, które zdobywały bramki praktycznie przy każdej okazji. Z kontry dorzucała gole Magda Balsam, z rozegrania Ewa Andrzejewska, Joanna Waga oraz Aleksandra Jędrzejczyk, a z koła Aleksandra Stokłosa i na kwadrans przed końcem było już 25:13. Chwilę później Barbara Choromańska za trzeci faul obejrzała czerwoną kartkę i z 12 dostępnych zawodniczek skład gości uszczuplił się do 11. Szkoleniowiec Startu chciał równomiernie rozłożyć siły swojego zespołu i często dochodziło do zmian w podstawowej "7". W końcówce widowisko straciło nieco na atrakcyjności, ponieważ wilk był syty, a owca pokonana i przyjezdne zdołały zmniejszyć rozmiary porażki. Mecz zakończył się rezultatem 31:22 dla Kram Startu Elbląg, który dzięki temu ponownie zbliżył się do drugiego Vistalu i przeskoczył trzecie dotychczas Zagłębie.

Kram Start Elbląg - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 31:22 [14:7]

KSE: Szywerska, Powaga, Klarkowska - Balsam 4, Dankowska, Hawryszko, Grobelska, Waga 3, Jędrzejczyk 3, Kwiecińska 1, Gerej, Lisewska 9, Stokłosa 4, Świerżewska 3, Andrzejewska 4, Szopińska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

Już w najbliższą sobotę (4 marca) szczypiornistki Startu rozpoczną rywalizację o półfinał europejskich rozgrywek Challenge Cup. Rywalem elblążanek będzie czeski Sokół Poruba, który w poprzedniej rundzie rzucił w dwóch spotkaniach z KHF Shqipona 97 bramek, tracąc zaledwie 40. Początek meczu o godzinie 17:00.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%