› sport
20:53 / 19.02.2017

Kram Start zrewanżował się Vistalowi w Gdyni! (+foto/wideo)

Kram Start zrewanżował się Vistalowi w Gdyni! (+foto/wideo)

fot. Maciej Markowski

Mecz gdyńskiego Vistalu z Kram Startem Elbląg był zapowiadany jako hitowy w 18 kolejce PGNiG Superlidze kobiet i taki też był w rzeczy samej! Spotkanie obfitowało w mnóstwo smaczków, które wzmagały apetyty publiczności, ale przede wszystkim obie drużyny pokusiły o wspaniałe sportowe widowisko od 1 do ostateniej sekundy. Starcie trzeciego zespołu poprzednich rozgrywek z czwartym toczony był w bardzo szybkim tempie, nie brakowało pięknych goli, wspaniałych bramkarskich robinsonad oraz przede wszystkim dramaturgicznego suspensu. Elbląskie piłkarki jeszcze w pierwszej połowie były mocno pod kreską, aby w drugiej zupełnie odmienić losy pojedynku i zwyciężyć we wspaniałym stylu z Vistalem 26 do 22! Rewanż na zawodniczkach Pawła Tetelewskiego pozwolił Startowi zbliżyć się w tabeli do dzisiejszych rywalek na 2 punkty i utrzymać wysoką czwartą pozycję.

Na 5 kolejek przed końcem sezonu zasadniczego w górnych rejonach Superligi trwa zaciekła walka o 6 najwyższych lokat. O wejście do grupy mistrzowskiej stara się wciąż 7 zespołów, a różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi kandydatami wynoszą 1 lub 2 punkty. Dlatego też punkty zdobyte w bezpośrednim pojedynku z ligowym sąsiadem są warte nawet dwa razy więcej. Cieszą jeszcze bardziej, gdy pokonuje się przeciwnika, z którym ma się pewne rachunki do wyrównania. Pierwszym jest ubiegły sezon, czyli starcie o brązowy medal mistrzostw Polski. Wtedy Vistal w 240 minut zakończył rywalizację ze Startem i stanął na najniższym stopniu podium. To była surowa lekcja pokory dla elblążanek, które kolejny raz z rzędu były od medalu na wyciągnięcie ręki, ale w decydującym pojedynku, nie dały rady wygrać. Drugim jest poprzednia runda trwającego już sezonu. W 7 serii gier Superligi gdynianki przyjechały do Elbląga i po zdecydowanie lepszej drugiej połowie wzięły z powrotem do Trójmiasta komplet punktów (26:34). Przed rewanżem w Gdyni wiadomo było tylko tyle, że nie ma w polskiej elicie ekip nie do zwyciężenia, a piłkarki ręczne Andrzeja Niewrzawy wiedziały o tym chyba najlepiej z całej stawki najlepszych zespołów w naszym kraju. Wśród tegorocznych ofiar elbląskich szczypiornistek byli już dwaj medaliści minionego sezonu - Selgros oraz Pogoń, która nie tak dawno poległa z Kram Startem w Szczecinie. Teraz do tego grona miał dołączyć Vistal, czyli ostatnie trofeum (na ścianę) do kompletu. Smaczku temu starciu dodawała jeszcze konfrontacja dwóch najbardziej bramkostrzelnych zawodniczek nie tylko poprzedniego, ale i obecnego sezonu, czyli Moniki Kobylińskiej oraz Sylwii Lisewskiej.

Pierwszy punktowy cios wyprowadziły gospodynie, a rękojmią drużyny okazała się kadrowiczka Joanna Kozłowska. Szybką akcję zaczepną po wznowieniu przeprowadziły elblążanki i natychmiast padło wyrównanie za sprawą Patrycji Świerżewskiej. Pierwsze prowadzenie Kram Startu przyszło dzięki modelowej czytelniczce Aleksandrze Jędrzejczyk, która wyczuła moment podania rywalek, przejęła piłkę i sprintem pognała pod bramkę Vistalu, aby wpakować ją do sieci. 3 i 4 minuta należały już w całości do leworęcznej Moniki Kobylińskiej, która dwukrotnie pokonała zasieki obrony gości. Mecz od samego startu toczony był na wysokich obrotach, a piłka co rusz lądowała w którejś z bramek. Na 3:3 wyrównała po wejściu ze skrzydła Dominika Grobelska, ale od tego momentu zaczęły się schody naszej drużyny. Gdynianki wykorzystały moment osłabienia rywalek po karze dla Joanny Wagi i wyszły na 2 gole przewagi. Nawet po powrocie naszej doświadczonej rozgrywającej zdobywanie bramek przychodziło z mozołem, a przez następne 15 minut (między 5 a 20) elblążanki trafiały wyłącznie z rzutów karnych i to zaledwie 2 razy (Sylwia Lisewska w obu przypadkach była bezbłędna). W tym czasie Vistal zbudował sobie - wydawało się w tym momencie - miażdżącą przewagę (11:5). 

Piłkarki Pawła Tetelewskiego grały bez hamulców, z pełną mocą uderzeniową, jaką dysponowały, a zaklęta była ona w trójkącie Kozłowska-Kobylińska-Matieli. Wbrew pozorom przyjezdne bardzo dobrze pozamykały korytarze dla skrzydłowych Vistalu, a nawet jeśli któraś z filigranowych atakujących przedostawała się w pole bramkowe, to w pełni gotowości były Sołomija Szywerska oraz Klaudia Powaga. Młoda bramkarka Kram Startu zaliczyła wejście smoka i w kilku sytuacjach oko w oko z rywalkami popisywała się nie lada refleksem. To dodało wiary jej koleżankom, ale najbardziej bogobojna okazała się Sylwia Lisewska, która w końcu odpaliła swoją wyrzutnię rakiet. 20, 21 i 22 minuta to 3 kolejne - wszystkie pierwszej urody - trafienia naszej snajperki. Jeszcze jedną dołożyła Aleksandra Kwiecińska i ze sporej straty zrobiło się zaledwie 11 do 9 dla zawodniczek gospodarzy. Po 4 minutach letargu w końcu przełamały się gdynianki, a po raz pierwszy nawiązana została komunikacja z obrotową Joanną Szarawagą. Końcowe minuty to był jednak one (wo)man show, a w roli głównej oczywiście wystąpiła Lisewska. Po dwóch golach Borysławskiej Vistal wygrywał już 14:12, ale to co najpiękniejsze wydarzyło się już po syrenie końcowej. Rzut wolny z 9 metra dla Startu, więc za piłkę chwycić mogła tylko piłkarka z numerem "31" na koszulce i cóż to był za chwyt! Gęsto usłany las rąk rywalek skutecznie przesłaniał światło bramki, ale na potężną bombę Lisewskiej to nie wystarczyło i pierwsza połowa zakończyła się bramką kontaktową na 13:14. Drugiej 30 minut zapowiadało jeszcze większe emocje, od których i tak już pęczniała gdyńska Arena.

Po zmianie stron jako pierwsze uderzyły z ofensywą szczypiornistki trenera Andrzeja Niewrzawy, a za wykończenie wzięła się Aleksandra Dankowska. Zespół Vistalu nie funkcjonował należycie i nie mógł naruszyć defensywy elblążanek, które swoją brawurową grą napędzały sektor zajmowany przez sporą grupę wiernych sympatyków klubu (choć proces ten działa zapewne w obydwie strony). W 34 minucie z boiska usunięta została Patricia Matieli, a 25 sekund później dołączyła do niej na ławce kar Joanna Kozłowska i przyjezdne miały rywalki na widelcu. Najpierw otwartą przestrzeń wykorzystała Aleksandra Jędrzejczyk, a po niej Joanna Waga i Start prowadził 16:14. Trwała niemoc gdynianek i coraz bardziej nerwowym krokiem dreptał przy linii Paweł Tetelewski. Minuty szybko wymierały, a kolejne akcje Vistalu kończyły się fiaskiem, za co sporą odpowiedzialność wzięła szalejąca pod sklepieniem własnej bramki Szywerska. Dopiero Kobylińska - nie bez trudu - rzuciła celnie, ale było to aż 8 minut po wznowieniu meczu. Gdynianki lepiej poczynały sobie w ataku, ale ich taktyka była do bólu przewidywalna. Akcje rzadko rozciągane były do skrzydeł, gdzie mocno pracowały nasze wahadłowe, a na kole Szarawaga nie była w stanie wypracować sobie odrobiny miejsca do rzutu. To, co ratowało Vistal do indywidualne umiejętności Kobylińskiej i Kozłowskiej, które miotały precyzyjne piłki z dystansu.

Na kwadrans przed końcem gospodynie mogły wyrównać na po 19, ale z 7 metrów rozgrywająca reprezentacji Polski nie zdołała zaskoczyć Szywerskiej. W odpowiedzi elblążanki skarciły przeciwniczki trzema kolejnymi golami - Kwiecińskiej, Lisewskiej oraz znakomicie czującej Trójmieską atmosferę Magdy Balsam - wypożyczonej z Vistalu skrzydłowej. Gdynianki musiały się otworzyć, ponieważ strata na 7 minut przed zakończeniem rywalizacji wynosiła 3 bramki, ale taka gra przeciwko elbląskim piłkarkom mogła przynieść i przyniosła efekt zupełnie odwrotny. Schemat często się powtarzał. Obrona Szywerskiej i szybka kontra do Balsam, która bezlitośnie wykańczała solowe rajdy na przełaj boiska. Jej dwa gole dały prowadzenie Startowi 25:20, a na zegarze pozostawało niespełna 180 sekund. Vistal zdołał w tym czasie zaledwie zredukować sporą przewagę gości, która ostatecznie stanęła na 4 golach różnicy. Po dalekim powrocie z podróży w pierwszej połowie i znakomicie zbilansowanej pomiędzy atakiem a obroną drugiej, Kram Start Elbląg pokonał brązowe medalistki poprzedniego sezonu w Polsce 26 do 22!

Vistal Gdynia - Kram Start Elbląg 22:26 [14:13]

KSE: Szywerska, Powaga - Balsam 6, Dankowska 2, Grobelska 1, Waga 1, Muchocka, Jędrzejczyk 2, Kwiecińska 2, Gerej, Lisewska 10, Stokłosa, Świerżewska 2, Andrzejewska, Szopińska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

Teraz nasze szczypiornistki czeka mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Spotkanie odbędzie się w najbliższą środę (22 lutego) o godzinie 18:00.

Wszystkie wyniki 18 kolejki PGNiG Superligi kobiet:

Energa AZS Koszalin       35:28    AZS Łączpol AWFiS Gdańsk
Pogoń Baltica Szczecin   33:23    MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz
Metraco Zagłębie Lubin    25:22    MKS Selgros Lublin
KPR Gminy Kobierzyce   33:25    UKS PCM Kościerzyna
KPR Jelenia Góra            26:27    MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski

 

4
0
oceń tekst 4 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 77