Krystian W. szantażował nastolatki. „Mówił, że wywiezie je do burdelu w Elblągu”
fot. sopot.naszemiasto.pl
Redakcja programu „Uwaga” ponownie poruszyła kwestię sopockiej „Zatoki Sztuki” i 38-letniego Krystiana W. Według reporterów „Uwagi”, miał on zachęcać młode dziewczyny do pracy w nocnych klubach, nakłaniał je na spotkania, na których wykorzystywał je seksualnie. Zbliżenia nagrywał na telefon by później szantażowań młode dziewczyny. „Powiedział, że ma kolegę, który ma burdel w Elblągu i jeśli ja nie zrobię teraz tego, czego on chce, to tam właśnie trafię.”
Kwestia sopockiego lokalu „Zatoka Sztuki” i 38-letniego Krystiana W. zatacza coraz szersze kręgi przy okazji nawiązując do Elbląga. Tematem zajmują się przede wszystkim reporterzy programu „Uwaga” emitowanego przez stację TVN. 13 kwietnia na oficjalnej stronie internetowej programu, został opublikowany ponad 15-minutowy reportaż wraz z tekstowym opisem całego materiału.
Główne zarzuty skierowane do „Zatoki Sztuki”? Pedofilia, wykorzystywanie seksualne dziewczyn i kobiet. Krystian W. pod pretekstem pracy w ekskluzywnych sopockich klubach nocnych, miał zwabiać nastolatki na spotkania. Później miał je wykorzystywać seksualnie, a zbliżenia nagrywać na telefon komórkowy. Według zeznań jednej z pokrzywdzonych, Ani, „Krystek” szantażował je mówiąc, że trafią do burdelu w Elblągu.
Na internetowy apel odpowiedziały dziesiątki dziewczyn, w większości ofiary "Krystka", który oferując pracę w nocnych klubach, od lat nakłaniał nastolatki do spotkań, na których wykorzystywał je seksualnie. Swoje wyczyny nagrywał, by później szantażować ofiary ujawnieniem filmów. - Powiedział, że ma kolegę, który ma burdel w Elblągu i jeśli ja nie zrobię teraz tego, czego on chce, to tam właśnie trafię. Gdy robiłam to, czego chciał, nagrywał wszystko na telefon. Po wszystkim, pokazywał mi te filmiki, które ma w telefonie. Były tam, myślę, 13, 14, 15-letnie dziewczynki, które tak samo płakały i prosiły go, jak ja - płacze Ania.
To cytat pochodzący z oficjalnej strony programu uwaga.tvn.pl
Sprawa ciągle jest badana przez gdańskich śledczych, jednak władze Sopotu nie czekają na wyrok sądu. Już teraz chciałyby zerwać umowę na dzierżawę Zatoki Sztuki. Z drugiej strony Marcin T., dotychczas zarządzający „Zatoką Sztuki”, w oświadczeniu przesłanym do redakcji „Uwagi” pisze, że „nie popełnił żadnego z zarzucanych mu czynów”.
Zobacz i przeczytaj cały materiał na stronie: uwaga.tvn.pl