› polityka
12:09 / 22.01.2016

Kukiz'15 chce referendum w sprawie uchodźców: „musimy się przed tym obronić”

Kukiz'15 chce referendum w sprawie uchodźców: „musimy się przed tym obronić”

fot. Bartłomiej Ryś

I wcale nie boją się tego, że frekwencja będzie niska. Chcą, aby to obywatele decydowali o najważniejszych sprawach państwa. A, ich zdaniem, właśnie taką sprawą jest temat uchodźców. Już rozpoczęli zbiórkę podpisów na specjalnych kartach. Zachęcają inne opcje polityczne, aby dołączyły do akcji. A co w przypadku, kiedy rząd Beaty Szydło do referendum nie dopuści?

- Rząd Prawa i Sprawiedliwości wycofuje się z obietnic przedwyborczych. Mówimy tu o imigrantach/uchodźcach. Jako klub parlamentarny Kukiz'15 oficjalnie ogłosiliśmy wczoraj, iż będziemy zbierali podpisy na takich listach w celu doprowadzenia do referendum. Obywatele polscy powinni mieć możliwość wypowiedzi, czy chcą uchodźców w Polsce – mówił na specjalnej konferencji prasowej poseł Andrzej Kobylarz.

To pierwsza konferencja prasowa Kobylarza jako posła.

Dodał, że ruch znanego muzyka w czasie kampanii wyborczej wyraźnie mówił, że chce ściągać i pomagać ludziom, ale:

(...) my mamy komu pomagać, mamy repatriantów na Wschodzie, mamy ludzi w Kazachstanie, mamy na Białorusi, mamy w Rosji

Poseł zaznaczył, że to właśnie w tym kierunku powinniśmy pójść i zrobić wszystko, aby nie doprowadzić do sytuacji takiej, która ma miejsce na zachodzie Europy.

- Tam kobiety boją się wyjść na ulicę, dzieci boją się pójść do szkoły. Musimy się przed tym obronić.

Według Kobylarza, który zachęcał do złożenia podpisów pod listą, planowane referendum to „rzecz historyczna”.

- To, co my zrobimy, to nasze wnuki będą nam dziękować i przypominać.

Jak będą zbierane podpisy? W każdym mieście w Polsce będą oddelegowani do tego ludzie, a do mediów mają zostać przesłane listy punktów, w których to podpis takowy można złożyć. Wszyscy chętni „zbieracze” będą pracować na zasadzie wolontariatu.

Kobylarz o frekwencję się nie boi, nawet mając na uwadze minione referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego (wydatek rzędu 100 mln zł, oficjalna frekwencja 7,8%).

- Uważam, że to bardzo ważna rzecz dla kraju i społeczeństwo jest na tyle świadome, że na pewno pójdzie. Te 500 tys. podpisów zbierzemy bardzo szybko. Konferencja prasowa odbyła się wczoraj o 14:00, a o godzinie 19:00 miałem informację, że mamy 24 tysiące podpisów. Skala jest duża.

Dopytywaliśmy, czy Kukiz'15 planuje jakąkolwiek współpracę z innymi partiami, ugrupowaniami. Jeszcze przed wyborami to partia KORWiN najgłośniej „krzyczała” o tym, że chcą „repatrianta a nie imigranta” (takie było jedno z haseł podczas specjalnego protestu zorganizowanego w Elblągu).

- Namawiamy.

Jakie są efekty?

- Na razie jesteśmy sami.

A czy jest jakakolwiek szansa na to, aby rząd Beaty Szydło takie referendum, nawet pomimo zebranych podpisów, zatrzymał? Co by to oznaczało? Poseł Kobylarz specjalnie dla naszego dziennikarza mówił:

- Gdyby tak się stało, to by się rozjechało z tym, co pani Szydło mówi o demokracji. Jeżeli mówimy o demokracji, pani Szydło mówi, że państwo polskie jest państwem demokratycznym, a zablokowałby referendum (pomimo zebrania podpisów) to wtedy przyłączyć bym się mógł do tego, że państwo polskie nie jest państwem demokratycznym.

 

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%