› sylwetki
12:44 / 09.03.2018

Łukasz Antoniszyn (Ludzie elbląskiej kultury i pasjonaci, odc. 1) + zdjęcia

Łukasz Antoniszyn (Ludzie elbląskiej kultury i pasjonaci, odc. 1) + zdjęcia

fot. Prywatne archiwum Łukasza Antoniszyna (fot. Ł. Antoniszyn / Anna Kądziera)

To oni sprawiają, że miasto ma duszę, nie jest tylko i wyłącznie niewyróżniającym się zbiorem budynków, parków, placów, ulic, ale posiada coś szczególnego, co odnacza go na tle innych ośrodków, nadaje charakterystycznych cech. Jedną z takich osób jest Łukasz Antoniszyn – człowiek z pasją, którą realizuje i rozwija. Takich ludzi jest w naszym mieście wielu. Nie sposób dotrzeć do wszystkich i ich opisać, ale spróbujemy. Podobno nie ma rzeczy niemożliwych... Artykułem tym rozpoczynamy cykl publikacji poświęconych ludziom elbląskiej kultury i pasjonatom.

Pamiętajmy, że w szerokim rozumieniu pojęcia „kultura” mieszczą się takie dziedziny (dyscypliny) jak: sztuka, religia, polityka, gospodarka i komunikacja (Borowiecki R., "Perspektywy rozwoju sektora kultury w Polsce", Kraków 2004, s. 13). Tak szeroki zakres definiowania sprawia, że kultura przenika prawie wszystkie sfery funkcjonowania człowieka, przez co jest postrzegana jako sfera bardzo ważna. 

Kultura jest uznawana za jeden z najistotniejszych obszarów działalności i funkcjonowania człowieka. O jej istotnej roli świadczy fakt, że w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (1997) możemy znaleźć wiele zapisów odnoszących się do problematyki kultury. W preambule do ustawy zasadniczej znajdują się zapisy, które uznają piękno, za jedną z wartości uniwersalnych a kulturę i dziedzictwo narodowe za dobra, które należy przekazać przyszłym pokoleniom. (Borowiecki 2004, s. 22). Kultura może pełnić rolę miastotwórczą, buduje więzi społeczne. Dorobek kulturowy miasta to jego spuścizna architektoniczna, obiekty i instytucje kultury, ale także postaci tworzące miasto i jego kulturę.

Dziś postanowiliśmy porozmawiać z Łukaszem Antoniszynem - pasjonatem fotografii, studentem Politechniki Gdańskiej, człowiekiem, który zostawia cząstkę siebie, aby pokazać piękno otaczającego nas świata, utrwalając je zarazem, także dla przyszłych pokoleń. Wywiad nie byłby pełny, gdyby nie ukazanie choć niewielkiej części dorobku elbląskiego fotografa, zatem zachęcamy do obejrzenia fotogalerii prac Łukasza Antoniszyna.

Marcin Mongiałło: Skąd wzięła się u Ciebie pasja do fotografowania. Jaka jest jej geneza? Kiedy zacząłeś fotografować?

Łukasz Antoniszyn: Wszystko zaczęło się od innej  pasji – samochodów. Gdy byłem mały, chciałem wiedzieć o nich wszystko. Do tego potrzebne były mi katalogi z dostępnymi na rynku modelami i ich danymi technicznymi. Szybko jednak przestały mi wystarczać. Jako początkujący czytelnik wielką uwagę skupiałem na zdjęciach. Te jednak nie podobały mi się. Zdjęcia prasowe nie prezentowały aut tak, jak wyglądały na ulicach. Z pomocą przyszła ciocia, która na moje 6 urodziny podarowała mi swój aparat fotograficzny. Był to prosty analogowy kompakt. Wykonałem nim wiele zdjęć, z których tworzyłem własne katalogi samochodowe. Przez pierwsze kilka lat fotografowałem wyłącznie auta. Dopiero w wieku 10 lat przekonałem się, że istnieją także inne tematy do fotografowania. Jako drugie pojawiły się krajobrazy, które obecnie są moim ulubionym tematem do zdjęć. Próbowałem także reporterki, astrofotografii czy uwieczniania dzikiej przyrody. Te dwie ostatnie rozwijam nadal. W międzyczasie przestałem „pstrykać” samochody, co od niedawna nadrabiam. Tym razem staram się do tego podchodzić mniej dziecinnie i tworzyć coś więcej niż „obrazki z samochodami”. Pomaga mi czerpanie inspiracji z twórczości mojego kuzyna Piotra, który zajmuje się tym profesjonalnie.

Nie tylko fotografujesz, ale również kolekcjonujesz stare aparaty? Możesz coś o tym opowiedzieć ?

Zgadza się. To również zasługa mojej cioci, która kiedyś dała mi swoją starą smienę 8. Ta trochę samotnie wyglądała stojąc na półce, więc kupiłem w lombardzie podobny aparat -  Vilię. Niestety ta okazała się niesprawna, przez co musiałem się podjąć  próby jej naprawienia. O dziwo udało mi się to, co dało ogrom frajdy. Dalej było z górki. Zacząłem zwracać szczególną uwagę na stary sprzęt fotograficzny na jarmarkach. Rzadko przychodziłem z pustymi rękoma. Z biegiem czasu (i coraz większą wiedzą) byłem coraz bardziej wybredny. Obecnie posiadam około 50 egzemplarzy, które w dużej większości kupiłem za znikomy ułamek ich wartości. Często wymagały one napraw, które dostarczyły mi dużo praktycznej wiedzy i zabawy.

Jaki jest Twój ulubiony aparat i dlaczego?

Jest to Polaroid SX-70. Z każdego aspektu jest dla mnie fascynujący. Aparat ten, kiedy się go nie używa, można złożyć. Wtedy mieści się w większej kieszeni, co jest cechą wyjątkową wśród lustrzanek średniego formatu. Jest wspaniale wykonany, ciężki, wykończony skórą, prosty w obsłudze. Daje wspaniałą plastykę obrazu, małą głębię ostrości. Zdjęcia mają niepowtarzalne kolory, które czasem staram się imitować podczas obróbki zdjęć ze sprzętu cyfrowego. Jak na Polaroida przystało, filmu nie trzeba wywoływać, gdyż jest on natychmiastowy i zdjęcie jest gotowe do oglądania w kilka, kilkanaście minut po jego zrobieniu. Co ciekawe, ładunki są nadal produkowane i dostępne do kupienia.

Czym na co dzień robisz zdjęcia?

Najczęściej, prawie na co dzień posiadam przy sobie analogową lustrzankę małoborazkową z lat 70.– olympusa om1 razem z jasnym obiektywem 50mm. Ten zestaw pozwala mi zrobić klimatyczne zdjęcia, jakich nie mógłbym zrobić telefonem, jednocześnie będąc niewielkim i wygodnym. Gdy wychodzę z głównym zamiarem robienia zdjęć, biorę sprzęt cyfrowy zajmujący cały plecak, który razem ze statywem skutecznie prostuje mi plecy. W jego skład wchodzi dość stara już lustrzanka ze średniej półki i 3-4 obiektywy.

Co najchętniej fotografujesz? Dlaczego?

Ciężko powiedzieć. Chyba jest to przyroda w postaci krajobrazów. Uwielbiam światło po zachodzie słońca do czasu, kiedy niebo nie jest jeszcze czarne. Wtedy tworzę bez pośpiechu, czekając na naświetlenie zdjęcia mam czas na odetchnięcie od codzienności. Z drugiej strony robienie zdjęć dzikim zwierzętom jest przeciwieństwem powyższego, niemniej jednak także sprawia dużo satysfakcji. Czasu na przemyślenie kadru jest nawet kilkaset razy mniej. Występuje ryzyko spłoszenia zwierzęcia, które potęguje satysfakcję z udanego kadru lub złość z jego braku.

Słyszałem, że lubisz spędzać dużo czasu na Mierzei Wiślanej. Co jest w niej fascynującego?

Mierzeja to dla mnie drugi dom. Rodzina co roku od mojego urodzenia zabierała mnie tam w czasie wakacji. Obecnie jednak najbardziej doceniam te tereny poza sezonem. Powód: są bardzo dobre do tworzenia zdjęć, o których przed chwilą wspomniałem. Nocą nad brzegiem morza uczyłem się eksperymentować z długimi czasami naświetlania, mając jednocześnie dużo czasu na podziwianie gwiazd. Za dnia zwykle wybieram lasy. Podziwiam ich pagórkowatą rzeźbę terenu, czystość oraz ilość zwierząt, które je zamieszkują. Bardzo martwi mnie stopniowe zmniejszanie się ich powierzchni przez wycinkę w okolicach Krynicy Morskiej.

Wiem, że lubisz eksperymentować. Między innymi mam na myśli wykonywanie zdjęć starymi, rzadko spotykanymi na rynku obiektywami? Jakie to daje efekty? Gra jest warta świeczki?

Stare obiektywy dają niepodrabialny obraz. Zdjęcia nimi wykonane są bardziej miękkie, mają interesujące barwy. Charakterystycznie jest także rozmywane tło. Często moim celem nie jest jak najbardziej naturalne przedstawienie danego tematu, a z delikatnym przetworzeniem. Takie obiektywy czasem pozwalają mi osiągnąć efekt bardziej mi się podobający niż droższe, nowoczesne konstrukcje. Czasem fotografuję też wspomnianymi wcześniej polaroidami. Daje to wspomniane przed chwilą efekty, ale podniesione do  kwadratu.

Możesz powiedzieć coś o sobie? Słyszałem, że jesteś studentem

Mam 20 lat, studiuję automatykę i robotykę na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej. Dzięki studiom czuję, że stale się rozwijam, co jest dla mnie bardzo ważne. W skład moich zainteresowań, poza już wymienionymi, wchodzi także szeroko pojęta elektronika. Lubię budować i modyfikować komputery, a także poznawać wszystko, co jest z tym tematem związane. Fotografia jest moją najważniejszą pasją i wygląda na to, że nią pozostanie.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym oraz dalszego rozwiajania pasji fotograficznej.

Rozmawiał: Marcin Mongiałło

........

Zachęcamy do obejrzenia fotogalerii prac Łukasza Antoniszyna.

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 52