› bieżące
15:57 / 16.01.2016

Ma 69 lat, czuje się chłopcem, przepłynął kajakiem Atlantyk

Ma 69 lat, czuje się chłopcem, przepłynął kajakiem Atlantyk

Kajakiem w swoim życiu przepłynął ponad 96 tysięcy kilometrów. Zaczął późno, bo już jako 34-letni człowiek. Tryska energią, jest mężczyzną niezwykle pozytywnym, kapitalnie opowiada o swoich przygodach. Na jego prezentację w Elblągu przyszły tłumy. Kto to taki? Podróżnik Roku 2015 – Aleksander „Olo” Doba!

W miniony piątek Aleksander Doba pojawił się na spotkaniu z elblążanami w Bibliotece Elbląskiej. Do naszego miasta został zaproszony przez Klub Turystyki Kajakowej PTTK „Druzno” i sekcji kajakarskiej Olimpii Elbląg. Po krótkim wstępie, zaczął przeszło godzinną prezentację zdjęć ze swoich wypraw, które okraszał wprost fantastycznymi opowieściami.

Aleksander Doba Atlantyk przepłynął dwukrotnie: po raz pierwszy w latach 2010-2011 i po raz drugi w 2013-2014 roku. Dlaczego zdecydował się na drugą wyprawę? Cóż, jak sam tłumaczył, zauważył, że pierwszy raz przepłynął Atlantyk od kontynentu do kontynentu, ale w jego... najwęższym miejscu na mapie. Postanowił więc narzucić sobie kolejne, tym razem zdecydowanie cięższe zadanie, w postaci pokonania Oceanu w... najszerszym miejscu (od Europy do Ameryki Północnej).

Aleksander Doba bardzo dużo czasu poświęcił na opowieści dotyczące samego kajaka. Jego wstępny projekt wykonał sam podróżnik: miał mieć 7 metrów długości, 1 metr szerokości i kabinę z przodu. Następnie trzej młodzi projektanci przez kilka miesięcy myśleli nad tym, jak stworzyć prawdziwy model kajaka, który wytrzyma tak ekstremalną podróż. Udało się: ostatecznie Andrzej Armiński zdecydował się wybudować kajak w jego stoczni jachtowej w Szczecinie.

Pusty ważył 120 kg, z pełnym wyposażeniem – 700. I, jak tłumaczył Doba, był niezatapialny. I to dosłownie. Ze względu na specjalny pałąk, kajak nie mógł się wywrócić, nie mógł pływać do góry dnem. A jak nazwał swoją jednostkę? „Olo”. Dlaczego?

- To prosty skrót mojego imienia, który wypowiedzieć potrafi każdy, bez względu na język ojczysty.

Na jego drugiej jednostce, którą przepłynął Atlantyk, znalazł się również napis „Poland Police”. To akurat jest proste do wytłumaczenia: sam podróżnik pochodzi właśnie z Polic, miasta w północno-zachodniej Polsce.

Pierwsza wyprawa trwała 99 dób. W jej trakcie Doba schudł 14 kilogramów.

Warto wspomnieć o tym, że Andrzej Doba to jedyny człowiek, który pokonał kajakiem Atlantyk pomiędzy kontynentami. Po jego drugiej podróży, zainteresował się nim cały świat. Otrzymał tytuł „Podróżnika Roku 2015”. O jego opowieściach można powiedzieć wszystko, ale nie to, że są nudne. Spotkanie w Elblągu było doskonałą sposobnością do tego, aby zarazić się kajakarstwem, podziwiać tak zdeterminowanego człowieka i... pośmiać się. Z czego? A chociażby z sytuacji, kiedy do Dobie skończyły się pieniądze na karcie pre-paid w telefonie satelitarnym. Po jego opowieści o tym, jak to próbował się dogadać z grecką załogą statku, wybuchły gromkie śmiechy na sali.

Życzymy powodzenia w kolejnych wyprawach! Podróżnik planuje już kolejną: przepłynąć z Ameryki Północnej do Europy. Oczywiście kajakiem.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%