Maciej Chwoszcz o bazie, której zazdrości Legia, szkoleniu, juniorach
To miał być w teorii bardzo ciekawy wywiad. Zastanawiałem się jak wyglądają kulisy promowanej przez PZPN Centralnej Ligi Juniorów. I szczerze mówiąc się nie rozczarowałem. Słychać, że te rozgrywki nie cieszą się zainteresowaniem, są w klubach na wyższym szczeblu odsyłane na drugi plan a ich poziom nie jest zadowalający. Trener Maciej Chwoszcz, który wraz z Dariuszem Tyburskim prowadzi drużynę Olimpii Elbląg w tej lidze, opowiada jak w praktyce wygląda rywalizacja.
To pana pierwsza praca jako trenera?
Nie, Od 6 lat trenuję młodzież. W Olimpii trenowałem z sukcesami trampkarzy, zdobyliśmy mistrzostwo województwa i pojechaliśmy na ogólnopolskie zawody do Łodzi. Jednak tam, mimo chęci, nie zdołaliśmy osiągnąć korzystnego rezultatu. W zeszłym sezonie wywalczyliśmy z juniorami awans do Ligi Centralnej.
Przed rozgrywkami zdawał pan sobie sprawę, że będzie trudno?
Oczywiście, wiedziałem, że są to wymagające rozgrywki. Mieliśmy mało czasu na przygotowanie drużyny, ale wiedzieliśmy z trenerem Dariuszem Tyburskim, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i zespół będzie punktował.
Zebraliście chłopaków, a oni musieli się dopiero zgrać.
Większość jest z Elbląga. Budowanie drużyny to praca długotrwała, dlatego cały czas szukamy wyróżniających się zawodników w młodszych rocznikach z Elbląga i okolic. W ostatnim meczu ligowym wystąpiło 4 graczy z rocznika 97 z drużyny prowadzonej przez trenera Adama Urbanowicza.
Po konfrontacji z krajowym futbolem młodzieżowym może pan wysunąć wnioski, w jakim miejscu jesteśmy w Elblągu ze szkoleniem młodzieży?
Jesteśmy w dobrym miejscu i na dobrej drodze. Jestem w tym względzie optymistą, jednak zawsze może być lepiej. Myślę, że na wiosnę możemy sprawić miłą niespodziankę.
Pod koniec rundy zdobyliście 7 punktów w 3 meczach wyjazdowych. To dobry rezultat.
Tym bardziej, że to były spotkania za „6 punktów” z zespołami, z którymi rywalizujemy o utrzymanie. Potwierdziły się nasze przypuszczenia, że z upływem czasu zespół będzie się prezentował coraz lepiej.
Jest komfort, ponieważ macie przewagę nad strefą spadkową.
Tak, możemy się śmiało ogrywać, ponieważ nad przedostatnim Sokołem Ostróda mamy 6 punktów przewagi. Spadają teoretycznie dwa zespoły, jednak może być w niedalekiej przyszłości reorganizacja. Zamiast czterech powstaną dwie grupy CLJ, w których znalazłyby się po dwie najlepsze drużyny z każdego województwa.
Wiadomo, że przed sezonem zakładano by juniorzy się po prostu utrzymali w lidze.
Tak zdawaliśmy sobie sprawę, że najwyższe cele trzeba odłożyć na później. W tym sezonie, oprócz utrzymania, naszym celem jest przygotowanie zawodników do kolejnego sezonu w CLJ oraz do gry w drużynie seniorskiej.
Czy łatwo jest przygotować juniorów?
Nie jest to proste. Każdy organizm jest inny. Składa się na to wiele czynników. Do każdego zawodnika trzeba podchodzić indywidualnie, każdy z nich ma swoje mocne jak i słabe strony. W porównaniu z drużynami seniorskimi mają większe wahania formy sportowej, i dlatego trzeba umiejętnie wprowadzać ich do dorosłej piłki.
Mówi się, że ta liga ma dostarczać piłkarzy do Ekstraklasy, ale również I czy II ligi. Czy wg pana doświadczenia te rozgrywki można traktować poważnie?
Wydaje mi się, że są jak najbardziej poważne. Wskazuje na to nie tylko nazwa w końcu w tych rozgrywkach wyłania się Mistrza Polski. Jednak zdarzały się sytuacje, że dwa mecze rozegraliśmy na nawierzchni sztucznej co dla nas jest rzeczą niezrozumiałą.
A na innych stadionach też były problemy?
Raczej nie, ewentualnie małe niedociągnięcia. Nawet duże kluby mają różnego rodzaju problemy np. trener Legii zazdrościł nam obiektu do treningów. Mówił, że gdyby miał połowę tego co my to byłby zachwycony. Zatem nie możemy narzekać na bazę w Elblągu, ponieważ mamy dobre warunki dla zawodników. Graliśmy na ładnym obiekcie z Bronią Radom. Fajne warunki.
To był jedyny obiekt z prawdziwego zdarzenia na wyjeździe?
Jedyny, jaki zrobił wrażenie. W Ostródzie nie graliśmy na nowym obiekcie, jednak wygraliśmy 3-1.
To było zaskoczenie?
Absolutnie nie! Co prawda mecz nie układał się tak, jak byśmy tego oczekiwali. W 68 minucie przegrywaliśmy 0-1, potem nasz zawodnik otrzymał czerwona kartkę mimo to strzeliliśmy 3 bramki w osłabieniu i do Elbląga wróciliśmy z tarczą. Chłopaki wzięli się porządnie do roboty.
Wydaje się, że liga jest zróżnicowana pod względem sportowym. Olimpia wraz z innymi klubami gra we własnej lidze. Pozostałe zespoły, z górnej części tabeli w swojej.
Można to tak nazwać. W górnej części tabeli kilka zespołów jest zainteresowanych mistrzostwem. Są nieduże różnice pomiędzy tymi klubami. My plasujemy się w środku tabeli na 6. miejscu mamy przewagę dwóch punktów nad Jagiellonią Białystok. To fajnie wyprzedzać w lidze tak znany klub.
Czy nie uważa pan, że to nie świadczy dobrze o rozgrywkach, w których GKS Bełchatów wygrywa 15-1 z Sokołem?
Deklasacja. To nie powinno się zdarzać. Wydaje mi się, że to był przypadek, nie znam szczegółów. To pierwszy rok tych rozgrywek, wszystko dopiero się krystalizuje. Musi się dotrzeć, wtedy będziemy wiedzieli na co stać te rozgrywki.
Czy obowiązek wprowadzenia do składu 3 zawodników z rocznika 96 obniża poziom?
Musi być trzech tzw. młodzieżowców. W naszym drużynie nie wpływa to na poziom, ponieważ mamy wielu zawodników z rocznika 96-97. To jest nawet dla nas dobrze. My będziemy stawiać na tych zawodników w przyszłości. Między tymi rocznikami nie ma aż takich różnic fizycznych.
Zamiast 7 można przeprowadzić tylko 4 zmiany. To dobrze?
Wchodzimy w profesjonalny futbol, więc zasady powinny być takie jak w poważnej piłce. Jednak szkoda , że nie wszyscy mogą zagrać. Chłopaki uczą się cierpliwości.
Czy takie nazwy jak Legia Warszawa wpływają na postawę zawodników?
To robi wrażenie na chłopakach. Jak rywalizujemy ze znanym klubem to jeszcze jest trochę tremy. Spotkanie z Łomżą było przełomowe. Po tym meczu chłopaki uwierzyli, że można wygrywać. Pracujemy nad tym, żeby nazwa znanego klubu nie paraliżowała naszych poczynań. Jesteśmy na dobrej drodze.
Pana zawodnicy byli nawet w kadrze w drugiej lidze.
To super. Jak zagrają te 30 czy 15 minut to zdobywają doświadczenie. Poznają świat profesjonalnej piłki. Nawet będąc w szatni mogą się czegoś nauczyć.
Najbardziej można wyróżnić kapitana Pawła Rogoza czy Michała Sieńczaka.
Nie tylko. Posiadamy wyrównaną kadrę i nie chciałbym nikogo w jakiś szczególny sposób wyróżniać. Tak jak wcześniej mówiłem każdy ma swoje mocne i słabe strony. Naszym celem jest wprowadzenie, jak największej liczby naszych wychowanków do piłki seniorskiej na wszystkich szczeblach rozgrywkowych, ale żeby tak się stało to najpierw zawodnicy muszą w to uwierzyć i ciężko pracować na treningach bo to jedyna droga do odniesienia sukcesu.
Jak z przygotowaniami?
Teraz jest okres roztrenowania. Planujemy cały mezocykl na zimę. Chcemy zagrać sparingi z klubami z V i IV ligi jednak głównie w Elblągu. Sprawdzimy zawodników z rocznika 97, oraz wyróżniających się i chętnych do pracy z klubów z poza Elbląga. Czeka nas dużo pracy, która myślę zaowocuje już na wiosnę.
Rozmawiał Michał Libuda