› bieżące
12:41 / 08.03.2013

Madagaskar czeka na wolontariuszy z Elbląga. Wywiad z Katarzyną Białous

Madagaskar czeka na wolontariuszy z Elbląga. Wywiad z Katarzyną Białous

W 2010 roku po raz pierwszy wyjechała na półroczny wolontariat do sierocińca na Madagaskar. Tam zajmowała się porzuconymi na ulicach dziećmi. Już wtedy wiedziała, że doświadczenie to nie pozostanie jedynie wspomnieniem. Dziś jest założycielką Fundacji Ankisy Gazy – Dzieci Madagaskaru. Z powodzeniem realizuje projekt budowy stołówki, organizuje programy edukacyjne, zajmuje się adopcjami. Mówi, że jest gotowa spędzić na Czerwonej Wyspie resztę życia, by zbudować dom dla dzieci porzucanych na malgaskich ulicach. O tym jak wygląda życie na Madagaskarze opowiada Kasia Białous.

Mówi się, że kiedy raz napijesz się malgaskiej wody na pewno wrócisz tam. Co najbardziej urzeka Cię w Madagaskarze?
Madagaskar jest niezwykle zróżnicowany pod względem krajobrazowym. Czerwona jak cegła ziemia, soczysto-zielone pola ryżowe i zawsze niebieskie niebo tworzą razem piękny, bajkowy kontrast. Wyspa jest ogromna, w wielu miejscach nadal nie dostępna. Lasy deszczowe są domem dla wielu gatunków lemurów. Centralna część to płaskowyż wznoszący się na wysokość 1500 m n.p.m., usłany zielonymi wzgórzami. Całe wybrzeże to oczywiście rajskie plaże, z pasmem palm oraz turkusową wodą kryjącą piękną rafę koralową. To trudny do podróżowania kraj, ale bardzo intrygujący! Gdziekolwiek nie pojedziesz odkryjesz inne oblicze Madagaskaru.

A co powiesz na temat ludzi?
Ludzie żyją bardzo skromnie, w prymitywnych wręcz warunkach, bez prądu i bieżącej wody ale nie pragną mieć więcej i więcej - tak jak my. Rytm dnia wyznaczany jest przez naturę. Ludzie cieszą się dniem codziennym, spędzają czas w gronie rodzinnym. Rodzeństwo dba o siebie z niesłychaną opiekuńczością. Praktycznie każdy jest uzdolniony muzycznie. Malgasze maja piękne głosy, gra na gitarze to standard! Znajomi spotykają się, aby wspólnie pośpiewać. To jest fajne! Malgasze to naród obdarzony niesamowitą urodą! Kobiety są przepiękne, fantazyjnie zaplatają włosy, zależnie od regionu z którego pochodzą.

Jakie problemy najbardziej zaniepokoiły Cię po przyjeździe na Madagaskar?
Najbardziej poruszyła mnie ciężka fizyczna praca małych dzieci, łupanie i noszenie kamieni, praca w polu całymi dniami. Nawet to nie zapewnia jednak godziwego wynagrodzenia, ludzie cierpią przez głód i niedożywienie. Nawet 80% społeczeństwa żyje poniżej dwóch dolarów dziennie na rodzinę. To jest wprost niewyobrażalne... Ogromnie smutny widok to zdziczałe, bezdomne dzieci, urodzone i żyjące w gromadach bez dorosłych na ulicy. Z ogromnej biedy i desperacji ludzie porzucają swoje dzieci.

Co oznacza tak często słyszany na Madagaskarze zwrot „mora mora” (tłum. spokojnie, spokojnie)?
Tu naprawdę nikt się nie spieszy! Nic jeszcze nie zaczęło się na czas, od kiedy tu jestem, ale nikt nie ma z tym problemu. Autobus odjedzie, kiedy się zapełni, a uroczystość rozpocznie się o bliżej nie określonej, od ustalonej godzinie. Muszę przyznać, że mi tez juz się to udzieliło, bo zwyczajnie traciłam czas będąc gdzieś na czas i czekając w nieskończoność. Obawiam się jednak, że muszę bardziej się zdyscyplinować przed powrotem do Polski! Tylko jak tu teraz zrezygnować z „mora mora” (śmiech).

Czy kiedykolwiek wątpiłaś, że Twoja praca nie ma sensu, bo Twoja pomoc to przysłowiowa kropla w morzu?
Na Madagaskarze wszyscy są biedni. 2/3społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie. W tych dramatycznych warunkach nadal widać jednak kto jest biedny, biedniejszy i najbiedniejszy! Tak jak wspomniałam wcześniej w wielu rodzinach nie wszystkie dzieci, mają szczęście chodzić do szkoły. Chcemy dawać malgaskim dzieciom możliwość, jakiej rodzina nie będzie nigdy mogła im dać. Nie wiemy ile z nich wykorzysta tę szansę. Jednak na dzień dzisiejszy bardzo liczy się też to, iż dzięki uczęszczaniu do szkoły otrzymują dzieciństwo. Nie musza pracować, mają plecak i codziennie maszerują do szkoły z uśmiechem na twarzy! Wiem, że nie zbawimy Madagaskaru. Nie to jest naszym celem. Jeśli możemy pomóc choć tej przysłowiowej kropli w morzu to już wiemy, że ma to sens!

Czy dzieciństwo na Madagaskarze i w Polsce można porównać?
Absolutnie! Każdy rozwydrzony dzieciak z Europy powinien przyjechać na Madagaskar, aby docenić w jakim dobrobycie żyje w domu. Przeciętny malgaski maluch nie ma zabawek w domu, uwielbia chodzić do szkoły, bo czuje się wyróżniony, że ma ten przywilej. Kiedy jest pora posiłku, biegnie do stołu i zjada wszystko, co ma na talerzu w mgnieniu oka. Nie trzeba go prosić, żeby zjadł obiad, nie bawi się jedzeniem. Malgaskie dziecko cieszy się z najmniejszego prezentu, takiego jak nowy długopis i zeszyt z kolorową okładką. Standardowa zabawa chłopców to wyścigi opon popychanych kijkiem. Dziewczynki siedzą na podwórku i w małych grupkach opowiadają sobie historie wymyślane na poczekaniu.

Najbardziej wzruszająca chwila na Czerwonej Wyspie?
Podczas pracy w sierocińcu opiekowałam się dziewczynką o imieniu Tsiferana. Mała została porzucona przez matkę tuż po porodzie. Kiedy po 2 latach wróciłam na Madagaskar, Tsiferany nie było już w domu dziecka. Nigdy więcej nie spotkałam jej …aż do weekendowego wypadu na basen. Zobaczyłam tam młode małżeństwo rozmawiające w jednym ze skandynawskich języków z małą dziewczynka o innym kolorze skóry niż rodzice! Okazało się, że to Tsifi, a towarzysząca jej para to przyszli rodzice adopcyjni. Za dwa miesiące rodzina wyjeżdżała do Norwegii, by stworzyć nowy dom. Rodzice chcieli poznać moje wspomnienie z czasów, kiedy nie znali jeszcze swojego dziecka. Przesłałam im zdjęcia z okresu, kiedy opiekowałam się dziewczynką. Wszyscy byliśmy bardzo poruszeni tym przypadkowym spotkaniem.

Czy elblążanie mogą zostać wolontariuszami ?
Oczywiście! Bardzo zależy nam na współpracy z mieszkańcami Elbląga. Wiem, że wielu młodych ludzi, podobnie jak w moim rodzimym Olsztynie, zmaga się tu z bezrobociem, nie ma pomysłu jak wyjść ze stagnacji. Czasami warto wybrać w życiu nieprzewidywalną drogę. Z pewnością nasze problemy w porównaniu z tymi na Madagaskarze nabiorą innego wymiaru. Wolontariusz musi mieć skończone 18 lat. Pierwszy krok to wysłanie do nas maila z CV i wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Polecamy przejazdy do 3 miesięcy, ponieważ jest to najbardziej korzystny okres pobytu, jeśli chodzi o koszty. Już na miejscu nie zostawiamy wolontariusza na pastwę losu. Od początku do końca jesteśmy z naszymi podopiecznymi, wprowadzamy ich powoli w tajniki z życia na tej zaczarowanej wyspie, dajemy również lekcje malgaskiego.

Zapraszamy wszystkich zainteresowanych współpracą do kontaktu z nami pod adresem e-mail: fundacja@dziecimadagaskaru.pl

28
0
oceń tekst 28 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 6