› bieżące
20:51 / 15.05.2013

Małgorzata Anna Jędrzejewska w rozmowie z elblag.net przekonuje, że "Marzenia nie bolą"

Małgorzata Anna Jędrzejewska w rozmowie z elblag.net przekonuje, że

fot. Marcin Kopczyński

O tym, że „Marzenia nie bolą” będziemy mieli okazję przekonać się podczas czwartkowego wieczoru literackiego. Będzie to wydarzenie o tyle ważne, że Małgorzata Anna Jędrzejewska, autorka „rozmarzonej” książki, zainauguruje nową, odświeżoną edycję Elbląskiej Sceny Literackiej im. Stanisława Franczaka. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00 na Małej Scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu.

„Marzenia nie bolą” to nowość wydawnictwa Zysk i S-ka. Główną rolę w powieści odgrywa Ludmiła, która odkrywa tajemnice swojego, nieżyjącego już, męża. Mimo przeciwności losu, wraz z przyjaciółkami, próbuje udowodnić, że marzenia mogą się spełniać.

O swoim największym marzeniu i ideale do którego dąży, opowiada Małgorzata Anna Jędrzejewska, autorka książki.

Jaka jest Ludmiła, główna bohaterka Twojej książki? Czy utożsamiasz się z nią?

Nie utożsamiam się z tą postacią, choć osoby, które mnie znają, mówią, że Ludmiła to Małgosia. Być może patrzą na mnie zbyt łaskawie, a Ludka jest ideałem, do którego staram się dążyć.

Co zainspirowało Cię do napisania książki o marzeniach?

Do pisania nie zainspirowało mnie nic szczególnego. Chciałam stworzyć powieść o kobietach, które marzą i te marzenia się spełniają. Być może to właśnie siebie najbardziej chciałam przekonać, że marzenia nie bolą…

Już z opisu książki można wywnioskować, że fabuła jest bardzo rozległa. Skąd pomysł, żeby fantazję - strefę marzeń, połączyć z wątkiem kryminalnym?

Jestem fanką Joanny Chmielewskiej, więc wątek kryminalny sam z siebie wyszedł jako uzupełnienie, uatrakcyjnienie problematyki, nazwijmy to, społecznej. A politycy, którzy dążą do celu „po trupach” to nic nowego, nawet u nas, więc jakoś tak wyszło, że w powieści pojawił się nieboszczyk, i to niejeden. Marzenia zostały spisane przez bohaterki w formie „marzenników” i później przekuwane są w działania, bo przyjaciółki dążą do ich spełnienia - w różny sposób i z różnym skutkiem. Wątek kryminalny przeplata się z codziennością, bo dzieje się tu i teraz, a przyjaciółki wspierają bohaterkę w jego rozwiązaniu. Nic nie dzieje się oderwaniu, wszystko wiąże się ze sobą.

Do kogo kierowana jest Twoja książka?

Książka w zamierzeniu była skierowana głównie do kobiet, ale okazuje się, że mężczyźni też ją czytają i znajdują w niej coś atrakcyjnego. Zresztą, jeśli chodzi o panów, to uważam, że mogą potraktować moja powieść jako namiastkę poradnika „zrozumieć kobiety”.

Czy jest to Twoja debiutancka pozycja?

To jest moja druga powieść. Pierwsza, „A jednak”, wydana została nakładem Wydawnictwa „Radwan” w 2010r. Jej głównymi bohaterkami są kobiety składające się na 3-pokoleniową rodzinę oraz przyjaciółki głównej bohaterki. Także zawiera wątek kryminalny, a czarnym charakterem jest mąż, w tym wypadku żyjący.

Jakie to uczucie widzieć swoje nazwisko za każdym razem, kiedy patrzysz na okładkę książki?

Wciąż jest to dla mnie abstrakcją. Czuję się dziwnie, gdy obcy ludzie chcą ją kupić, chcą mnie poznać, porozmawiać ze mną.

Czy zdradzisz nam, jakie jest Twoje największe marzenie?

Moje największe marzenie? Chciałabym zamieszkać na Mazurach i codziennie rano pić kawę, wpatrując się w jezioro za oknem.

Dziękuję za rozmowę, i życzę, oczywiście, spełnienia marzeń, nawet tych najskrytszych.

O książce:

Że trzeba marzyć, o tym Ludmiła jest przekonana. Namawia przyjaciółki do stworzenia „marzenników”. Pora jest bardziej niż odpowiednia, bo dzieje się to przy pełni księżyca, w wieczór jej urodzin. Każda z kobiet ma swoje pragnienia i tęsknoty. A sama Ludmiła? Powoli zaczyna do niej docierać, że ma dość samotności. Niespodziewanie dowiaduje się, że jej zmarły mąż nie był tak kryształowy, jak się wydawało. Wokół niej, jej rodziny i przyjaciół zaczynają się kręcić dziwni osobnicy, którzy chcą wyglądać jak mafiosi, w końcu pojawia się także nieboszczyk… Źródło: http://www.zysk.com.pl/pl/

O autorce:

Nauczycielka jęz. polskiego, bibliotekarka, instruktor teatralny, wolontariusz Fundacji "Nadzieja" i Stowarzyszenia "Razem do celu". Aktywnie udziela się w Alternatywnym Elbląskim Klubie Literackim. Mieszka w Nowym Stawie (małe miasteczko w centrum Żuław), skąd pochodzą także prof. Janusz Limon, biskup Ryszard Kasyna, poseł Tadeusz Cymański i Bartek Ossowski, perkusista zespołu reggae "Etna". Na co dzień pracuje w nowostawskim Gimnazjum, prowadzi zespół teatralny, pisze scenariusze teatralne, wiersze i prozę.

14
1
oceń tekst 15 głosów 93%