Maria Kosecka: Czy mamy ogień w sercu?
fot. Konrad Kosacz
Od dłuższego czasu z niepokojem śledzimy to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Realiści nie widzą dobrego wyjścia z sytuacji jaka tam panuje.
Mnie osobiście niepokoi również fakt, że nawet tak poważne zagrożenie europejskiego bezpieczeństwa nie jest w stanie zjednoczyć Polaków. W sytuacji obecnej powinniśmy zarzucić wewnętrzne spory w imię spokojnego jutra. Nasza jedność będzie najlepszą bronią przeciw coraz śmielszym i bezczelniejszym posunięciom kremlowskiej władzy. Właśnie usłyszałam o kolejnej zniewadze, jaką obdarowała nas Moskwa.
Cały świat poruszyła śmierć Borysa Niemcowa. Zamordowany Rosjanin myślał podobnie jak większość Polaków i miał wśród naszych rodaków wielu przyjaciół. W ostatniej drodze Borysa Niemcowa miał tych wszystkich Polaków reprezentować marszałek polskiego Senatu. Moskwa nie wyraziła na to zgody.
Uważam, że ten kolejny przykład lekceważenia nas, jako Państwa, powinien stać się dla nas bodźcem do zjednoczenia się w imię bezpieczeństwa i honoru. Idealnie opisał to w lipcu 1919 r. Marszałek Józef Piłsudski „Cóż z tego, że mam wojsko znakomite, podziwu godne, gdy tego samego pędu nie znajduję w samym społeczeństwie? Co warte będzie wojsko, gdy nie potrafimy przed nim postawić dalszych zadań narodowych? Stworzyliśmy nasze wojsko wysiłkiem znakomitym, stwarzamy teraz ustrój państwowy, urzędy – ale wytrwałej, żelaznej energii dążenia do zrealizowania celu naszych wierzeń stworzyć nie umiemy, bo okazuje się, że zbyt długa niewola stwarza tchórzostwo narodowe, wprawdzie nie na polu bitwy, ale w duszy narodu, który nie umie dorównać w swych dążeniach bohaterstwu żołnierza na polu walki. Tam na Wschodzie cały front jest w ogniu, a czy ogień jest w sercu narodu?”
Powinniśmy wyciągać wnioski z historii, jest to prawda oczywista. Tylko czy tak robimy? Kolejne kroki kremlowskiego niedźwiedzia są swoistym testem dla reszty świata. Na ile jeszcze pozwolą władcy mocarstw? Czy ważna jest tylko gra interesów? Jeżeli My Polacy potrafimy uczyć się na błędach to najwyższa pora rozpalić ogień w sercach! Odłóżmy na bok nasze małe kłótnie i spory o rzeczy tak naprawdę błahe i nieistotne w imię wartości nadrzędnych, żywotnych.
Maria Kosecka