Maria Kosecka: "Nazwanie ronda tą czy inną nazwą budzi olbrzymie emocje"
Nazwanie ronda tą czy inną nazwą budzi olbrzymie emocje. Oczywiście na plan pierwszy wyłaniają się różnice polityczne, a tak naprawdę partyjne. Żadna ze stron nie chce oddać drugiej racji w inicjatywie nazwania, w tym przypadku ronda, w innym z kolei, innego elementu miejskiej architektury. Wszyscy oczywiście czynią to z górnolotnymi określeniami typu: „ wola suwerena”, lub „większość mieszkańców tak chce”. Ma to uwiarygodnić i wzmocnić treść wystąpienia, jednak w niektórych przypadkach odbiór jest wręcz odwrotny.
Oto mamy wystąpienie radnego związanego ze służbą zdrowia, który występuje z inicjatywą uhonorowania największej fabryki turbin w tej części Europy. Nie było by w tym być może nic dziwnego gdyby nie fakt, że jest to inicjatywa zmierzająca w konsekwencji do zablokowania uhonorowania Marii i Lecha Kaczyńskich – pary prezydenckiej, która tragicznie zginęła nad Smoleńskimi polami.
Mamy więc, z jednej strony inicjatywę dowartościowania niezaprzeczalnych zasług wybitnego męża stanu i jego niezwykle zacnej małżonki oraz wniosek zawierający docenienie istotnej roli największego, w swoim czasie, zakładu pracy. Jak w takim przypadku racjonalnie podjąć decyzję? Co dla mieszkańców jest ważniejsze? To przecież w ich imieniu i dla nich decydujemy o obliczu tej ziemi. Być może jest to określenie zbyt patetyczne i nie pasujące do wagi problemu, jednak uważam, że takimi kategoriami powinniśmy rozpatrywać każdą sprawę dotyczącą naszego miasta. Tak, naszego miasta. Nie może być tak, że względy walki partyjnej determinować będą nasze lokalne decyzje, dotyczące naszego miasta.
Byłam pracownikiem Zamechu. Tam też pracował mój mąż, moja mama, mój tata, mój wujek, moja ciocia, i …większość mojej rodziny. Wiem co dla Elbląga znaczyło to przedsiębiorstwo. Wiem też, że to za sprawą czołowych liberalnych polityków doprowadzono do sprzedaży tej niezwykle ważnej dla globalnej energetyki firmy. Teraz chcemy elbląskiemu społeczeństwu powiedzieć, że należy oddać hołd temu przedsiębiorstwu. Dlaczego więc nie walczyliśmy o utrzymanie produkcji turbin w polskiej, uznanej firmie? W mojej ocenie jest to hipokryzja. Najpierw sprzedajemy to co mamy najlepsze, a później domagamy się uznania tego za wartość niezwykłą dla miasta, a w mojej ocenie dla kraju.
Z drugiej strony mamy wniosek dotyczący uczczenia wspaniałych ludzi, którzy oddali życie w służbie ojczyzny - Maria i Lech Kaczyńscy. Z szacunku dla tych niezwykłych osób nie będę siliła się na wymienianie ich zasług. Uważam, że byłoby to niestosowne.
Dla postronnego obserwatora przedstawia się więc dylemat wyboru pomiędzy ważnej dla lokalnej społeczności firmą, a kontrowersyjnej w ocenie, i politycznie lokowanej roli pary prezydenckiej. Uważam, że powinniśmy, zamiast przedstawiania alternatywy zastanowić się w jaki sposób należycie uhonorować Marię i Lecha Kaczyńskich oraz Zamech.
Stawianie wyborów zerojedynkowych w tak ważnych sprawach może służyć jedynie dalszemu antagonizowaniu społeczności. Tylko czy o to chodzi? Chyba tak, zgodnie z klasykiem: „ bo nie chodzi o to by złapać królika, ale aby gonić go”.
Maria Kosecka