System demokratyczny to najkorzystniejszy ustrój dla obywatela. Daje m. in. możliwość wolnych wyborów, wolność słowa i nakazuje przestrzegania elementarnych praw człowieka. Do napisania tego tekstu zmusiła mnie sytuacja, do jakiej doszło w naszym mieście po ogłoszeniu wyniku wyborów do samorządu miejskiego i na fotel prezydenta Elbląga. Chodzi o krzywdę, jaka spotkała mojego kolegę Roberta Tuleja.

Nie wszyscy znają go tak dobrze jak ja. A ja twierdzę, że jest człowiekiem wrażliwym, uczynnym i życzliwym.

Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy elblążanie są z wyniku wyborów zadowoleni. Swoją dezaprobatę wyrażali także internauci. Sama też byłam krytykowana, ale tłumaczyłam sobie – taka jest cena demokracji, ludzie mają prawo do własnego zdania, zaś forma wypowiedzi to już indywidualna sprawa każdej osoby, która zabierała głos. Przecież ludzie różnią się mentalnością, świadomością polityczną, wykształceniem, odpornością na stresy i manipulację.

Jednak w przypadku Roberta Turleja, jeden z mieszkańców Elbląga przekroczył wszelkie granice. Nie tylko przyzwoitości. W demokracji ważne jest również przestrzeganie elementarnych praw człowieka. A atak, jaki został przypuszczony na Roberta, nosił znamiona wynaturzenia, ślepej nienawiści i niezrozumiałej pogardy dla bliźniego. Życzenie śmierci dzieciom Roberta to pierwszy krok prowokujący do popełnienia przestępstwa. Módlmy się, aby podobnej postawy nie przyjęli inni frustraci niezadowoleni z wyniku wyborów, i żeby autor owego życzenia poprzestał na słowach.

Serdecznie dziękuję Redakcji za cenzurowanie wypowiedzi nakręcających spiralę nienawiści. Zresztą to nawet nie jest cenzura, a tylko konieczne ograniczenie wolności słowa w sytuacji, gdy owo słowo zagraża bezpieczeństwu i prawom osób, przeciwko którym zostało skierowane.

Maria Kosecka