Mateusz Kołodziejski: Chcę być razem z narzeczoną
fot. Robert Ijuh
Wstępował w Olimpii Elbląg przez 4 sezony. Przeszedł drogę z trzeciej do pierwszej ligi. Był częścią zespołu, z którym dwa razy wygrał rozgrywki. Po rozstaniu się z Olimpią w rundzie jesiennej sezonu 2011/2012 był w kilku klubach jednak teraz z różnych względów wraca do Elbląga.
Co pan robił przez ten okres po rozstaniu się z Olimpią?
Wówczas trenowałem na własną rękę. Potem przeszedłem do Bytovii. Walczyliśmy o awans jednak się nie udało. Trzeba było potem odejść. Nie dogadaliśmy się w kwestiach finansowych. Skończył mi się kontrakt i zadzwonił znajomy trener z Koszalina gdzie klub walczył o awans.
Jak pan oceni Bytovię? To klub z dużymi ambicjami
To jest małe miasteczko z dużym sponsorem, który może chyba wszystko. Jednak na wszystko się nie decyduje. Chce zrobić ten awans i myślę, że gdyby to się udało to usłyszy o tym cały kraj.
Długo pan był w Koszalinie?
Pół roku jednak myślę, że z dobrym skutkiem. Skończyliśmy na drugim miejscu. Przez długi okres byliśmy na pierwszym. Dopadła nas chwilowa niedyspozycja formy jednak w końcówce kilka spotkań wygraliśmy.
Nie chciał pan siedzieć bezczynnie
Miałem jeszcze przed Koszalinem propozycję z Arki Gdynia. Z tym klubem się nie dogadałem co do kontraktu. Miałem zastąpić innego zawodnika. Potem byłem w Łowiczu gdzie miałem dobrze zagrać w sparingu i podpisać kontrakt. Nawet strzeliłem 3 bramki w do przerwy jednak też się nie dogadałem. Trener Wesołowski powiedział, że to nie on tam podejmuje decyzje w tej sprawie i musiałem szukać dalej.
Jak wspomina pan okres w Olimpii?
To był fajny czas. Spędziłem tu praktycznie 4 lata. Złego słowa nie mogę powiedzieć. Rozstałem się z Elblągiem i tak musiało być. Mam nadzieję, że będę występować w tym klubie.
Czy wszystko jest dogadane?
Do końca jeszcze nie jest. Trener będzie się przyglądał. Moja forma jest taka sama. Tutaj nic się nie zmieniło. Ja nie lubię siedzieć bezczynnie. Staram się organizować sobie trening. Wydaje mi się, że będzie tylko lepiej. Sporo nowych twarzy w klubie. Dopiero poznaję zespół.
Zna pan trenera Adama Borosa?
Nie miałem jeszcze okazji poznać.
Został jakiś sentyment do klubu?
Po tych 4 latach i rozstaniu z zespołem nadal kibicowałem Olimpii. Myślałem , że uda się utrzymać w pierwszej lidze. Jednak ta druga liga nie jest najgorsza i trzeba utrzymać ten poziom. Moja narzeczona Kasia podpisała kontrakt ze Startem Elbląg. Ja byłem w Koszalinie dlatego, ktoś musiał pójść na ustępstwa. Występuje w Elblągu i też chcę się tutaj przenieść. Pierwsze co to myślałem o tym by występować w Olimpii. Fajnie byłoby znów grać w tym klubie.
Występował pan jako skrzydłowy.
To się nie zmieniło. Trener w Koszalinie wystawiał mnie na prawej obronie, ale potem na skrzydło i wówczas strzeliłem 4 bramki w spotkaniu. W tej trzeciej lidze jednak miałem więcej asyst. Jestem zadowolony z siebie, przygotowany i myślę, że jest dobrze. Chciałbym tutaj zostać.
Rozmawiał Michał Libuda