18-letnia Katarzyna W. już trzy razy była w ciąży. W jednym przypadku dokonała aborcji, w drugim dziecko urodziło się martwe. Trzecie — przynajmniej według prokuratury — urodziło się żywe. Ale matka nie zadbała, aby przeżyło. Mimo tego kobieta nie trafi do tymczasowego aresztu — dostała tylko dozór.

Nie wiadomo, co mogło być przyczyną śmierci dziecka. Być może wyziębienie. Być może zachłyśnięcie się płynami, gdyż nikt nie zadbał o to, aby oczyścić noworodkowi drogi oddechowe. Dziecko zmarło i nikt nie udzielił mu pomocy — to jest pewne.

Młoda kobieta urodziła w domu, w mieszkaniu we Fromborku. Podobno jej partner, z którym mieszkała, nie wiedział o tym. Dlatego mężczyzna nie trafił do aresztu i nie ma (przynajmniej na razie) postawionych zarzutów. Do końca nie wiadomo także, czy to on był ojcem dziecka.

Nastolatka zawinęła dziecko w dresową bluzę i włożyła do foliowego worka. Pojechała z nim do Starej Pasłęki i porzuciła na plaży. Dlaczego to zrobiła? „Bo się bała” — tak zeznała prokuratorowi. Czego się bała? Tego nie wiemy...

Kilka dni po tym (prawdopodobnie po pięciu dniach) na makabryczne znalezisko natrafiła młoda kobieta spacerująca z psami. Po trzech godzinach zatrzymano wówczas jeszcze podejrzaną Katarzynę W. W dniu zatrzymania skończyła 18 lat.

Nie wiemy, czy dziecko mogłoby przeżyć, gdyby 18-latka urodziła w szpitalu, pod opieką lekarzy. Nie wiadomo także, w którym miesiącu ciąży doszło do narodzin. Nikt ze znajomych młodej kobiety nie wiedział, że może ona być w ciąży. Niektórzy — podejrzewając to — pytali się jej o to. Odpowiadała, że jest chora i dlatego jest opuchnięta...

To nie ma jednak znaczenia, jeśli chodzi o wymiar kary. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia, za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Dzisiaj (w piątek, 6 listopada) sąd rozpatrywał wniosek prokuratury o aresztowanie jej na 3 miesiące. Kobieta nie trafi jednak do aresztu - dostała jedynie policyjny dozór.

Źródło: portalbraniewo.pl