Matka mężczyzny, który zginął w wypadku: „To było zabójstwo drogowe” (foto)
fot. Amadeusz Żołdak
Dziś odbyła się kolejna rozprawa w procesie Pawła G. kierowcy karetki pogotowia. Jest on oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym zginął młody mężczyzna. Jego matka, oskarżyciel posiłkowy winą obciąża kierowcę karetki. Podobnie uważa prokuratura. Równolegle toczy się proces kierowcy hondy civic, która zderzyła się z karetką.
Przypomnijmy. 29 lipca 2015 roku karetka, która jechała na sygnale ul. 12 Lutego w kierunku Tysiąclecia na skrzyżowaniu z ul. Armii Krajowej uderzyła w bok hondy civic. Samochody były bardzo zniszczone. Karetka przekoziołkowała. Ucierpieli lekarz i ratownicy medyczni oraz podróżujący samochodem osobowym. Lekarze reanimowali trzy osoby, ale jednej nie udało się uratować. Zdaniem prokuratorów głównym sprawcą wypadku był kierowca karetki. Uznali oni, że kierowca pojazdu uprzywilejowanego jadącego na sygnale nie jest zwolniony z zachowania ostrożności. Prokuratura zarzuca mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa, przy czym sam wypadek to przestępstwo nieumyślne.
Na dzisiejszą rozprawę nie przybyli wszyscy wezwani świadkowie. Jednego z nich sędzia Paweł Wewiórski ukarał grzywną 500 zł. Krzysztof Kanty, adwokat oskarżonego spóźnił się.
Przepraszam, na Bema był wypadek. Ruch był wstrzymany
- tłumaczył się sądowi.
Stawił się jeden świadek, policjant, który zabezpieczał miejsce wypadku. Niewiele wniósł do sprawy. Potwierdził tylko, że samochody były bardzo zniszczone. Sędzia wręczył stronom opinię biegłego ruchu drogowego. Nie przesłał pocztą, ponieważ wpłynęła bezpośrednio przed rozprawą. Wyznaczył datę następnej 16 lutego przyszłego roku.
Po rozprawie zapytaliśmy o komentarz Grzegorza Sikorskiego, adwokata strony pokrzywdzonej kobiety.
Życia mężczyzny nic nie wróci. Chodzi nam o to, by osoba odpowiedzialna za bezpieczne dowiezienie ludzi ratujących życie więcej nie spowodowała takiej tragedii
- przekonywał.
Elżbieta Hojarska, matka zabitego mężczyzny uważa podobnie.
Kierowca karetki miał pomóc ratować życie, a szalał na drodze i posłał ludzi na śmierć. We Włoszech jest pojęcie zabójstwa drogowego, u nas nie. Jestem pewna, że to było zabójstwo drogowe
- argumentuje.
Kobieta jest przekonana o wielu nieprawidłowościach w prowadzeniu sprawy.
Gdyby one nie nastąpiły proces byłby dawno zakończony
- uważa Elżbieta Hojarska.
Jeszcze dziś rozpocznie się kolejna rozprawa kierowcy hondy civic, oskarżonego o nieumyślne naruszenie zasad ruchu drogowego i przez to przyczynienie się do wypadku. Poinformujemy niebawem o przebiegu rozprawy.