› sport
22:20 / 19.10.2013

Meblarze nie zawiedli i wygrali trzeci kolejny mecz

Meblarze nie zawiedli i wygrali trzeci kolejny mecz

fot. Konrad Kosacz

Cel na dzisiejsze spotkanie (19 października) był tylko i wyłącznie jeden - trzecia wygrana z rzędu. Okazja była ku temu dobra, bo do Elbląga przyjechał przedostatni zespół naszej I-ligowej grupy czyli WKS Grunwald Poznań. Rywale do tej pory w poprzednich meczach wygrali tylko raz, zapisując przy okazji na swoim koncie 4 porażki. Spotkanie rozegraliśmy wyjątkowo w hali na Kościuszki, bo na CSB odbywa się turniej tańca Baltic Cup. Nie przeszkodziło nam to jednak w osiągnięciu zwycięstwa, chociaż w końcówce było trochę nerwowo.

Seria 6 kolejnych bramek

Pojedynek lepiej rozpoczęli Meblarze, którzy w ciągu trzech minut rzucili dwie bramki, przy ani jednej gości. Autorami tych trafień byli Kupiec (wejście z drugiej linii w środek) oraz Malewski (po dobrej obronie, atak ze zwodem). Na kolejne trafienie czekaliśmy do 5 minuty. Ponownie trafił Malewski, rzutem z biodra z 8 metrów. Bramkarz był kompletnie zaskoczony. Od samego początku staraliśmy się grać twardo w obronie z wysuniętym skrzydłowym Malewskim. Miało nam to dawać okazję do kontr. Pierwszą bardzo szybką wykorzystaliśmy już w 7 minucie, prowadziliśmy 4:2. Rywale jednak ostro walczyli, rozgrywali sporo piłek do skrzydeł, a tak zawodnicy się nie mylili.

W 13 minucie meczu padły aż 4 bramki, po dwie dla każdej z drużyn. Wtedy to po raz ostatni w tym spotkaniu prowadzili piłkarze Grunwaldu (7:6). Od tamtego momentu przez 5 kolejnych minut rzuciliśmy 6 goli z rzędu. Zaprocentowała wysoka i szczelna obrona, z który poznaniacy nie mogli sobie poradzić. Tracili piłki, albo rzucali obok bramki. Jak już piłka leciała w stronę naszej bramki, to na posterunku stał Rycharski, który raz za razem zaczął fenomenalnie bronić, nawet w sytuacjach jeden na jednego, co wyraźnie deprymowało rywali. Chwaląc nasz zespół w tym fragmencie gry, trzeba podkreślić, że potrafiliśmy również mocno uderzyć z drugiej linii. Czynił to Kupiec. Rywale przełamali się dopiero w 21 minucie, rzucając bramkę nr 8. Przez kolejne 4 minuty to znowu my mieliśmy dobrą serię 3 bramek z rzędu. Skuteczny był Malewski, który decydował się na akcje jeden na jednego ze zwodem lub rzucał nad bramkarzem. Wynik na tablicy w 24 minucie wskazywał 15:8 dla elblążan. Do końca pierwszych 30 minut gra się wyrównała, Meble Wójcik kontrolowały sytuację na boisku. Dalej sporo bronił Rycharski. Zatrzymał nawet rywala przy rzucie z karnego. Do przerwy prowadziliśmy 17:11 i zanosiło się na wysokie zwycięstwo.

Sporo kar i niecelnych podań

Początek drugiej odsłony i w dwie minuty padły dwie bramki dla nas. Za każdym razem Kupiec, raz z okienko nad blokiem z 8 metra, a potem po koźle obok bezradnego bramkarza. 8 bramek różnicy na naszą korzyść było w 36 minucie (21:13). I wtedy na ławkę kar powędrowali Malewski z Malczewski, za ostre zagrania w obronie. Goście wykorzystali te braki w naszym zespole, dwukrotnie trafiając do bramki. Po ich powrocie na parkiet, na ławkę kar powędrował gracz gości, co z kolei my także wykorzystaliśmy również zdobyciem dwóch bramek. W tej części gry aktywny był Gryz, który raz za razem pokazywał się w ataku. Przez 13 minut zdobył 3 bramki. Goście znowu nie trafili z karnego, ponownie lepszy był Rycharski, potwierdzając jak mocnym punktem jest dla Meblarzy. Sędziowie czym bliżej było końca tym częściej karali zawodników 2 minutami za nieprzepisowe zagrania. W 50 minucie gości zniwelowali straty do 5 bramek. Dwoił się i troił Martyński, który był nie do zatrzymania przy rzutach z drugiej linii. Nasi gracze nie mogli sobie z nim poradzić i sami zaczęli tracić piłki w ataku. Było to spowodowane wysoką, bo aż na 9 metrze obroną Grunwaldu. Na szczęście dużo sił na końcówkę zachował zadziorny Gryz, który trafiał w trudnych momentach z koła, nawet z obrońcą na plecach. W końcówce na zryw zdecydowali się goście, jednak dwa gole z rzędu to było zbyt mało, by odrobić straty z pierwszej połowy. Wygraliśmy 30:26!

Zwycięstwo z Grunwaldem jest naszym trzecim z rzędu (wcześniej wygraliśmy z Pomezanią i SMS-em). W każdym z tych spotkań zagraliśmy dobrze w obronie. Dziś widać było jednak zmęczenie w końcówce. Kolejny mecz ligowy zagramy za tydzień, z Vetrexem Sokół Kościerzyna. Zanim jednak ten mecz się zacznie, to już w najbliższą środę, 23 października w ramach wojewódzkiego Pucharu Polski zagramy u siebie w hali CSB o godzinie 18:00 z Warmią Olsztyn.

KS Meble Wójcik Elbląg - WKS Grunwald Poznań 30:26 (17:11)

Meble: Rycharski, Plaszczak - Malewski 7, Kupiec 6, Gryz 5, Bąkowski 2, Nowakowski 2, Malczewski 2, Kostrzewa 2, Ośko 1, Mazur 1, Maluchnik 1, Malandy 1

Grunwald: Kulczyński, Pietrowski - Martyński 10, Staniek 5, Guraj 3, Wachowiak 2, Koligat 2, Dutkiewicz 2, Nierawko 1, Westwal 1, Śliwiński, Meissner, Kurek, Walczak, Peda

Grzegorz Czapla, trener Meblarzy:
- Prawie każde dotknięcie się zawodników było gwizdane. Kilka sytuacji było wątpliwych. Cieszę się, że wygraliśmy. Przez pierwsze 15 minut nie graliśmy najlepiej. W 18 minucie mogliśmy nawet przegrywać. Trochę się szarpaliśmy. Dałem dziś pograć wszystkim. Wynik mógł być wyższy, jednak nie do końca wykonaliśmy plan. Popełniamy jeszcze błędy. Wychodzi zmęczenie z wcześniejszych spotkań, bo w obronie gramy tym samym składem prawie cały czas. Graliśmy pod presją, że musimy wygrać i to się udało.

Jakub Malczewski, Meble Wójcik:
- Nie zagraliśmy najlepiej w obronie. Było dużo błędów, więcej niż z Malborkiem i SMS-em Gdańsk. Przed nami dużo pracy jeszcze. Dużo pomógł nam Heniu Rycharski, wybronił sporo piłek. Chwała dla niego za ten wyczyn. Teraz czas na Olsztyn w Pucharze Polski.

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%