Meblarze nie znaleźli punktów na Wybrzeżu
fot. archiwum elblag.net
W zeszłym sezonie ekipy Meble Wójcik Elbląg oraz gdańskiego Wybrzeża rywalizowały o prymat na zapleczu Superligi. Dzisiaj obie spotkały się już w zupełnie innej sportowej rzeczywistości, jako dwaj pełnoprawni członkowie najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w grze o 3 punkty. Pomimo 7 dotychczasowych porażek, wydawało się, że nie ma dla Meblarzy lepszego momentu na przełamanie uporczywej serii niepowodzeń, niż w starciu ze starym, dobrze znanym oponentem. I choć przepowiednia pierwszego zwycięstwa do pierwszej połowy się spełniała (10:8 prowadzili goście), to w drugiej pomorzanie przełamali zły urok i odwrócili losy pojedynku, pokonując graczy Wójcika 22 do 17.
Do Superligi oba zespoły weszły nieco innymi drzwiami. Piłkarze Wójcika zdystanowali w walce o awans zarówno Warmię Olsztyn, jak i drużynę dowodzoną przez duet Wleklak & Lijewski. Gdańszczanie ostatecznie zajęli trzecie miejsce w I lidze, ale dzięki reformie Superligi liczyli na akces do przyszłorocznych rozgrywek. Meblarze dzięki wygranej w grupie dołączyli do handballowej elity w kraju, natomiast Wybrzeże musiało spełnić wymogi ligi zawodowej, aby ubiegać się o "dziką kartę", którą ostatecznie uzyskało i takim sposobem obie ekipy zawitały w grupie najlepszych. Wraz ze startem ligi, nikt już o tym jednak nie pamiętał, a każda drużyna miała czystą kartę. Lepiej swój udział w Superlidze zaczęli gdańszczanie, którzy do rywalizacji z elblążanami wygrali z rywalami trzykrotnie, ale ostatnie spotkania obu zespołów raczej wskazywały do triumfu piłkarzy ręcznych Wójcika - pomimo tego, iż jeszcze w bieżącym sezonie nie weszli w posiadanie ligowych punktów. Z pewnością szkoleniowiec Meblarzy Jacek Będzikowski mógł odetchnąć, gdyż do składu powrócili dwaj rozgrywający: Piotr i Paweł Adamczakowie. To poszerzało możliwości zespołu w drugiej linii i miało zwiększać siłę rażenia w ataku.
Pierwsza połowa w pełni potwierdziła aspiracje gości. Choć to gospodarze otworzyli wynik za sprawą Prymlewicza, to z każdą kolejną minutą rosła przewaga Meblarzy, co odbijało się na rezultacie. Wyrównanie zapewnił Bartosz Janiszewski, a po kolejnych trafieniach Piotra Adamczaka oraz Mikołaja Kupca, przyjezdni wyszli na zasłużone prowadzenie. Obie "siódemki" grały agresywnie w defensywie, ale sędziowie nie dopatrywali się w tym złośliwości czy celowych fauli, więc pozwalali na twardą walkę w ramach przepisów. Dopiero w 6 minucie Żółtak musiał odbyć karę i Ramon Oliveira zmniejszył dystans do jednej bramki, na 3:2 dla rywali. Jeszcze przed upływem kwadransa elblążanie zwiększyli swój dorobek za sprawą Kupca oraz Żółtaka. Bardzo dobrze między słupkami spisywali się bramkarze obu drużyn Bartosz Dudek oraz Artur Chmieliński i celnych rzutów było jak na lekarstwo (zaledwie 7 celnych po 15 minutach gry). Mimo wszystko Meblarze utrzymywali wywalczoną zaliczkę trzech goli. Na 5 minut przed zakończeniem pierwszej odsłony Marcin Szopa trafił na 9 do 5 po szybkiej kontrze, ale gdy goście byli już myślami w szatni, aż trzy razy z rzędu skutecznie zaatakowali szczypiorniści Wybrzeża i z czterech bramek przewagi zrobiła się tylko jedna. Gdy wydawało się, że nic więcej już w tej połowie nie wpadnie do sieci żadnej z bramek, na sekundę przed syreną oznajmiającą upływ 30 minut, rzucił Jakub Moryń i na przerwę gracze Meble Wójcik schodzili z dwoma golami naddatku (10:8).
Wszystko, na co pracowali piłkarze z Elbląga w trakcie pierwszej części, stracili już na początku drugiej odsłony. Nie minęły 3 minuty, a gospodarze wyszli na prowadzenie 11 do 10. Błędy przy wyprowadzaniu ataków pozycyjnych, gdańszczanie wykorzystali za sprawą Prymlewicza oraz dwa razy Rogulskiego i był to przełomowy moment meczu. Trener gości zarządził przerwę, po której wyrównał Paweł Adamczak, ale w tej fazie rywalizacji był to jeden z ostatnich udanych ataków Meblarzy. Na parkiecie zaczęli dominować gospodarze. Dwunaste trafienie dla swojego zespołu zanotował jeszcze Michał Tórz, ale od tego momentu gra elblążan przestała przynosić zyski w ofensywie. Duża w tym zasługa golkipera Wybrzeża Chmielińskiego, który niejednokrotnie ratował skórę swoim kolegom z obrony. Na 10 minut przed zakończeniem starcia beniaminków gospodarze wygrywali 17 do 12. Dopiero wtedy Meblarze zaczęli ponownie punktować. Pewną rękę miał Żółtak, Adamczak czy Malczewski, ale Wybrzeże również nie składało broni i za każdym razem odpowiadało niemal natychmiast na ruch przeciwnika. Ostatni celny rzut w meczu został oddany w 56 minucie, a jego autorem był Szopa, któremu mocno dopomógł Chmieliński. Nasz skrzydłowy mógł jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale nie trafił z 7 metra i 3 punkty zostały w Gdańsku, gdzie Wybrzeże pokonało Meble Wójcik Elbląg 22 do 17. Dla graczy Wójcika oznaczało to ósmą przegraną w sezonie, a dla gospodarzy 4 zwycięstwo przy takiej samej ilości porażek.
Wybrzeże Gdańsk - Meble Wójcik Elbląg 22:17 [8:10]
MWE: Dudek, Fiodor, Ram - Szopa 5, Piotr Adamczak 3, Kupiec 2, Żółtak 2, Janiszewski 1, Moryń 1, Tórz 1, Paweł Adamczak 1, Malczewski 1, Nowakowski, Dorsz, Olszewski.
Trener: Jacek Będzikowski.
Za 5 dni (26 października) podopieczni Jacka Będzikowskiego pojadą na spotkanie z innym nowicjuszem w Superlidze. O godzinie 18:30 w hali "Relax" w Piotrkowie Trybunalskim Meblarze będą podejmowani przez zespół Piotrkowianina. Będzie to mecz, którego stawką będą 2 punkty.