Meblarze z pierwszą porażką w Pucharze Superligi. Zdecydowała jedna bramka
fot. archiwum elblag.net
W trzeciej serii gier o trofeum nazywane pucharem "pocieszenia" Superligi, piłkarze Meble Wójcik Elbląg - liderzy w grupie "Suzuki" po dwóch zwycięstwach z KPR Legionowem oraz Stalą Mielec - wybrali się do Lubina na mecz z Zagłębiem. W rundzie zasadniczej to szczypiorniści "Miedziowych" okazali się dwukrotnie drużyną bardziej skuteczną i dwie wygrane nad podopiecznymi Jacka Będzikowskiego stanowiły 1/3 zwycięstw w pierwszym etapie rozgrywek. Elblążanie jechali na spotkanie w bardzo dobrych humorach i o mały włos nie wrócili w jeszcze lepszych, ponieważ batalia toczyła się do ostatnich sekund. Jeszcze w 53 minucie "Meblarze" prowadzili jednym golem (19:18), ale w samej końcówce przewagę osiągnęli gospodarze i rzutem na taśmę wyrwali punkty przeciwnikom. Zagłębie pokonało Wójcika 23:22.
Zawodnicy Wójcika w końcowej fazie sezonu 2016/17 osiągnęli wysoką dyspozycję, dzięki czemu przed meczem z zespołem Pawła Nocha przewodzili stawce w grupie "Suzuki". Ekipa "Miedziowych" miała na swoim koncie 2 punkty po 2 spotkaniach i liczyła na doszlusowanie do czołówki. Warunkiem było pokonanie natchnionej drużyny beniaminka, która pomimo mnogości absencji, złapała wyraźny rytm i chciała kontynuować rozpoczętą 8 kwietnia serię kolejnych zwycięstw (MMTS Kwidzyn, KPR Legionowo, Stal Mielec). Poprzednie zetknięcia obu drużyn kończyły się pewnymi i bardzo pewnymi wygranymi lubinian, jednak przy okazji drugiej wizyty elblążan w Hali RCS i tym razem rywalizacja nie była już tak jednostronna, a granica między triumfem a porażką została zawężona do jednego trafienia.
Od początku spotkanie było niezwykle wyrównane, jednak niewielką przewagę mieli gospodarze. Wynik otworzył Przemysław Mrozowicz, a do wyrównania doprowadził Paweł Adamczak, który - jak się później okazało - był najlepszym strzelcem całego meczu. W 9. minucie po dwóch bramkach z rzędu Zagłębie odskoczyło na prowadzenie 4:2 i ta przewaga utrzymywała się przez 6 kolejnych minut. Po kwadransie lubinianie odskoczyli na rożnicę trzech trafień po rzucie Mateusza Wolskiego. W 18. minucie dystans do gospodarzy zmalał na jedną bramkę, kiedy to skutecznymi rzutami wykazali się rozgrywający: Paweł Adamczak i Jakub Olszewski. Między innymi karnego nie wykorzystał powołany na ostatnie mecze kadry narodowej Arkadiusz Moryto (8:7). Gospodarze swoją przewagę ponownie zbudowali w 22. munucie, kiedy to dobrymi interwencjami w bramce wykazywał się Patryk Małecki, a kontrę wykorzystał Jan Czuwara (10:7). Do ponownego odrobienia strat doszło po trafieniu Adama Nowakowskiego na dwie minuty przed przerwą (12:11). Wynik w pierwszej odsłonie ustalił rzutem z karnego Paweł Adamczak (13:12).
Po zmianie stron po dwa trafienia dla swoich drużyn zanotowali Michał Stankiewicz oraz Piotr Adamczak (14:14). Na tablicy wyników co rusz kibice obserwowali remis (w drugiej połowie 7 razy), do stanu po 16. Wtedy w krótkim odstępie czasu gospodarze zaliczyli dwie bramki z rzędu (18:16), jednak w 48. minucie po rzucie Pawła Adamczaka był remis. Trzy minuty później ten sam gracz wyprowadził elblążan na pierwsze w tym pojedynku prowadzenie (18:19) i wydawało się, że uda się utrzeć nosa bardziej doświadczonym przeciwnikom. "Miedziowi" odpowiedzieli jednakże dwiema bramkami z rzędu Arkadiusza Moryto (20:19). Na nieszczęście gości, tej straty nie udało się już odrobić, co spowodowało, że pierwsza porażka w rywalizacji o Puchar PGNiG Superligi stała się faktem.
Zagłębie Lubin - Meble Wójcik Elbląg 23:22 [13:12]
MWE: Dudek, Fiodor, Ram - Paweł Adamczak 9, Piotr Adamczak 5, Janiszewski 2, Nowakowski 2, Olszewski 2, Dorsz 1, Moryń 1, Malandy, Żółtak, Tórz.
Trener: Jacek Będzikowski.
Kolejne spotkanie nasi piłkarze ręczni zagrają w Hali Sportowo-Widowiskowej. Do Elbląga przyjedzie zawsze niebezpieczny zespół szczecińskiej Pogoni. Mecz odbędzie się w sobotę (13 maja) o godzinie 18:00.
Źródło: www.ksmeblewojcikelblag.pl