Miasto szuka oszczędności także wśród tych, którzy potrzebują pomocy
W tym roku osoby starsze i te, które potrzebują wsparcia, nie będą mogły liczyć na program pomocy sąsiedzkiej. Miasto obiecuje, że w drugiej połowie roku będzie szukać w budżecie potrzebnych środków.
Zaciskamy pasa. Miasto szuka potrzebnych oszczędności budżetowych. Stąd nie będzie w tym roku, a przynajmniej w pierwszym półroczu środków na program Pomoc Sąsiedzka, który był realizowany w latach ubiegłych.
O przywrócenie finansowania programu, który realizuje w Elblągu Centrum Wolontariatu, apelowała na sesji Rady Miasta radna Halina Sałata (PiS), która podkreślała, że z tego projektu korzystały osoby starsze, często już samotne. Dla nich sąsiedzka pomoc była często jedyną nadzieją na kontakt z ludźmi. W 2012 r. z tego programu korzystało 10 osób, w 2013 r. już tylko osiem. Być może dlatego, że cała idea była słabo reklamowana w mieście.
Jak informuje Departament Społeczny, kwota około 100 tys. zł pozwoliłaby na objęcie pomocą sąsiedzką 15 – 20 osób. Za pomoc jednej osobie miasto płaciło około 250 zł miesięcznie. Za taką kwotę opiekun zobowiązany był do poświęcenia sąsiadowi przynajmniej jednej godziny dziennie na załatwienie jego ważnych spraw.
Jak informuje nas Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta, miasto w drugim półroczu 2014 r. przeanalizuje sytuację finansową i postara się ponownie przywrócić ten program.