› bieżące
13:35 / 07.06.2017

Międzynarodowy Dzień Seksu - święto coraz bardziej polityczne

Międzynarodowy Dzień Seksu - święto coraz bardziej polityczne

fot. fotomontaż elblag.net

Pośród innych, mniej lub bardziej znanych świąt, istnieje także i to święto. 7 czerwca obchodzony jest w świecie Międzynarodowy Dzień Seksu. Święto ustanowiła w 2003 roku Rada Tradycji Unii Europejskiej. Organ (sic!) UE dobrze wiedział co robi. Współcześni Europejczycy poświęcają „łóżkowym igraszkom” znacznie mniej czasu od swoich, wydawałoby się, bardziej pruderyjnych przodków.

 

Mieszkańcy tak popularnej wśród Polaków Wielkiej Brytanii kochają się dzisiaj przeciętnie trzy razy w miesiącu, a jeszcze na początku lat 90. czynili to przynajmniej pięć razy.

 

A jak jest w Polsce? Statystyka jest tutaj bezlitosna. Większość dorosłych mieszkańców naszego kraju – ponad 70 proc. - kocha się raz w tygodniu – najczęściej w sobotę. Zaledwie 5 proc. czyni to codziennie.

 

Badania wskazują, że życie seksualne rozpoczynamy zazwyczaj po skończeniu osiemnastu lat. Mężczyźni wyprzedzają tu o pół roku kobiety. Statystyczny Polak/Polka ma w życiu czterech partnerek/partnerów seksualnych.

 

Jesteśmy rozwiąźli?

 

Jeśli nawet trochę,  to młode, wchodzące w życie pokolenie pokolenie jest zdecydowanie mniej liberalne od swoich rodziców. Młodzież coraz bardziej ceni rodzinę, a swoje związki traktuje odpowiedzialnie – myśląc o założeniu rodziny.

 

Seks nadal traktowany jest jako przyjemność, ale przyjemność, za którą idzie odpowiedzialność. Wskazuje na to choćby zdecydowanie konserwatywny stosunek młodych ludzi do zabiegów aborcji. Przeprowadzone w zeszłym roku badania opinii publicznej, wskazały, że najwięcej zwolenników ochrony życia dzieci jest wśród 18-24-latków.

 

Od seksu najczęściej odrywa nas… postęp technologiczny. Epatujące drastycznymi treściami media (zwłaszcza internetowe) negatywnie wpływa na sferę libido. Niebagatelna rolę odegrały także zmiany obyczajowe, które, paradoksalnie, wpłynęły znacząco na seksualne spowolnienie.

 

Potwierdza to prof. Zbigniew Lew-Starowicz, chyba najbardziej znany dzisiaj w Polsce seksuolog.

Fakt, że pary coraz rzadziej współżyją ze sobą, to obserwowany już od kilku lat trend ogólnoświatowy. Kiedyś seks był „owocem zakazanym”. A to co zakazane kusi najbardziej – stwierdził prof. Lew-Starowicz w jednym z wywiadów dla mediów.

Dla Europejczyków, podkreślają naukowcy brytyjscy, seks stracił już także w znacznej mierze wymiar prokreacyjny. W świetle rosnącej na naszym kontynencie liczby migrantów z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki, dla których posiadanie jak największej liczby dzieci jest sprawą priorytetową, Międzynarodowy Dzień Seksu nabrał wyraźnego znaczenia politycznego.

 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%