Prawie 900 milionów złotych, rozpoczęcie budowy w 2018 roku, pierwszy statek ma przepłynąć w 2022 roku, znaleziony wykonawca dokumentacji projektowej, a nadal nie wiadomo, gdzie dokładnie zostanie wybudowany kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną. Spekulowano, a nawet brano za pewnik, że przekop zostanie wykonany w Nowym Świecie, ale pojawiały się także inne lokalizacje jak Przebrno czy Skowronki. Decyzja o tym, gdzie ta strategiczna i bardzo ważna z perspektywy Elbląga inwestycja powstanie, zapadnie - jak zapowiedział z rozmowie z TVP Info minister Marek Gróbarczyk - nie wcześniej niż za dwa lata.

Pytanie, które nasuwa się jako pierwsze brzmi: jak wykonać dokumentację projektową bez informacji, gdzie ma zostać zbudowany kanał? Urząd Morski w Gdyni wybrał już jedną z ofert, które wpłynęły na ogłoszony przetarg i za dokumentację będzie odpowiedzialne konsorcjum firm: Mosty Gdańsk Sp. z o.o. oraz "Projmors" Biuro Projektów Budownictwa Morskiego Sp. z o.o. Czas na realizację przez spółkę to 18 miesięcy. Niedługo po tym powinniśmy poznać dokładną lokalizację przekopu.

- Jesteśmy przy końcu przetargu, prac związanych z oceną oddziaływania przekopu na środowisko oraz raportem geologicznym. Po zakończeniu tych prac podejmiemy decyzję o dokładnej lokalizacji - wyjaśniał szef Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk.

Opóźnienie będzie konsekwencją oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, ale jak dodawał minister, ze względu na pewne uwarunkowania, najlepszym miejscem na przekop byłyby okolice Nowego Światu - między Przebrnem a Skowronkami. Marek Gróbarczyk był jednak przekonany, że pierwszy statek przepłynie z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany zgodnie z planem - w 2022 roku.

- Chcemy być w zgodzie ze wszystkimi normami i dyrektywami Komisji Europejskiej, jesteśmy z nią w stałym kontakcie. Nie przewidujemy żadnej drogi na skróty - dodawał minister.

Do słów ministra za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się bardzo dosadnie poseł Kukiz'15 Andrzej Kobylarz, który zauważył, że taki termin może być wynikiem tego, że za 2 lata ruszy kampania wyborcza i będzie to dowód na spełnianie obietnic wyborczych.

- Akurat za dwa lata, gdy ruszy kampania wyborcza przed następnymi wyborami do Sejmu. Ci, którzy tak krytykowali Platformę za "podgrzewanie" tego typu spraw tuż przed wyborami, teraz zamierzają zrobić to samo, z inwestycją tak istotną dla Elbląga i regionu. Za chwilę minie półtora roku od zaprzysiężenia rządu, a tymczasem wciąż nie wiem gdzie tak naprawdę miałby zostać zrealizowany przekop - napisał poseł.

Andrzej Kobylarz skierował także pismo w tej sprawie do Marka Gróbarczyka, aby wskazał miejsce przekopu lub podał powody, które uniemożliwiają mu uczynienie tego.

- "Priorytet", "polska racja stanu", bezpieczeństwo narodowe", "niezależność" - te słowa politycy PiS odmieniali przez wszystkie przypadki. Tak w kampanii wyborczej, następnie zaraz po zaprzysiężeniu rządu i sformowaniu nowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej, a potem przez niemal półtora roku trwającej kadencji Sejmu. Dziesiątki spotkań, setki deklaracji, wskazywanie, że prace nad budową kanału ruszą "tuż, tuż". Wypominanie PO 8 lat zaniedbań w zakresie tej inwestycji i ciągłe odwlekanie terminów. Teraz mamy do czynienia z tym samym. Pamiętam, jak podczas wyjazdowego posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w Gdyni, dyrekcja Urzędu Morskiego zapewniała o gotowości do realizacji przekopu i o tym jak "łatwa do wykonania" jest to inwestycja w porównaniu z innymi pracami robionymi na zlecenie UM. Tymczasem teraz okazuje się, że dopiero za dwa lata (!) poznamy miejsce realizacji tego przedsięwzięcia - pisał poseł Kukiz'15.