Mieszkańcy Warmii i Mazur chcą elektrowni wiatrowych?
Delimitacja energetyki wiatrowej na Warmii i Mazurach wzbudza coraz więcej kontrowersji wśród samorządów gminnych. O przyszłości farm wiatrowych dyskutowali burmistrzowie i wójtowie na spotkaniu w Sile koło Tomaszkowa. W obradach uczestniczył wicewojewoda warmińsko-mazurski Jan Maścianica.
Niewiele jest miejsc w naszym regionie, gdzie mogłyby stanąć elektrownie wiatrowe. Mówi o tym dokument Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego pn.: „Delimitacja obszarów potencjalnej lokalizacji dużej energetyki wiatrowej na terenie województwa warmińsko-mazurskiego”. Z dokumentu wynika, że jedynie niespełna 0,5% obszaru może być wykorzystane na lokalizację farm wiatrowych. Jest to podyktowane wieloma ograniczeniami z uwagi na istniejące rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, liczne obszary leśne, a także obszary Natura 2000. Chociaż dokument ten nie ma mocy prawnej, to - jak się obawiają samorządowcy - będą się na niego powoływać przeciwnicy energetyki wiatrowej, co może całkowicie zablokować rozwój elektrowni wiatrowych w regionie.
Dla wielu gmin oznacza to duże ograniczenia, gdyż przychody z energetyki wiatrowej stanowią ważną pozycję w planowanych budżetach. W budowie farm wiatrowych samorządy widzą, oprócz korzyści finansowych, również szansę poprawy dróg lokalnych i sieci energetycznej. Natomiast rolnicy i właściciele gruntów mieliby dodatkowe źródło dochodów.
Dlatego też Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej w odpowiedzi na dokument Urzędu Marszałkowskiego przeprowadziło badania opinii społecznej na temat stosunku mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego do energetyki wiatrowej.
Na podstawie otrzymanych odpowiedzi wynika, że 87 % respondentów uważa, iż elektrownie wiatrowe są dobrym źródłem energii, w tym 75 % wyraża zgodę na to, aby na terenie ich gminy powstała farma wiatrowa.