Miłość na gruzach Kosowa podczas Elbląskiej Sceny Literackiej im. Stanisława Franczaka
fot. nadesłane
Kolejne spotkanie w ramach Elbląskiej Sceny Literackiej im. Stanisława Franczaka, organizowane przez Stowarzyszenie Eurofamilia i Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu.
Tym razem bohaterką będzie Izabela Skibicka i jej powieść "Miłość na gruzach Kosowa". Podczas spotkania będzie można zakupić książkę i uzyskać dedykację autorki. Poza fragmentami książki będzie także okazja do wysłuchania muzyki regionalnej oraz obejrzenia slajdów.
Elbląska Scena Literacka im. Stanisława Franczaka Miłość na gruzach Kosowa – wieczór autorski i promocja książki Izabeli Skibickiej 13 czerwca 2013 – godz. 19:00 Mała Scena
Bezpłatne zaproszenia można rezerwować telefonicznie w Teatrze - 55/6419700 wew. 284 w godzinach od 8:00 do 16:00 lub meilowo, pisząc na adres - tomaszwalczak@teatr.elblag.pl
Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Elbląg.
Urodziłam się w Tczewie, w czasie, kiedy „Czysta” była jeszcze na kartki. I to właśnie sprawiło, że moje przyjście na świat opito tylko jedną „półlitrówką”. W szkole średniej uznałam, że jestem mądrzejsza od nauczycieli i z jednym tobołkiem, prawie dosłownie, wyruszyłam w świat. Po latach za głosem serca wylądowałam w Kosowie, gdzie ziemia po wojnie jeszcze była nafaszerowana minami jak dobra kasza skwarkami ;) Po powrocie stamtąd napisałam swoją pierwszą i jak dotąd jedyną powieść „Miłość na gruzach Kosowa”.
Pisać uwielbiałam od zawsze. Kiedy moje koleżanki wzdychały do chłopaków z Modern Talking mnie zauroczył Jan Miodek. Dla rozrywki czytam „Pana Tadeusza” co w otoczeniu uważane jest za swego rodzaju zboczenie. Kilka razy startowałam w różnych konkursach literackich. Od trzech lat próbuję swoich sił w pisaniu felietonów. Jeden z nich wysłałam na konkurs zorganizowany przez czasopismo „Charaktery”. Powołany przez organizatora do wyłonienia spośród kilkudziesięciu najlepszego felietonu Alosza Awdiejew palcem wskazał na ten, mojego autorstwa. Dla mnie to ogromne wyróżnienie.
Mam córkę, którą nazywam pamiątką z Kosowa, bo właśnie tam przyszła na świat. Kilka lat temu wyszłam na mąż i urodziłam synka. Po zmianie stanu cywilnego postanowiłam tez zmienić miejsce zamieszkania. Nie wyobrażałam sobie wychodzić z domu prosto na betonowy chodnik, nie czuć latem pod stopami trawy z własnego ogrodu, więc stałam się (nie)szczęśliwą posiadaczką prawie stuletniego domu na wsi pod Malborkiem. Dom jak na starca przystało ma problemy ze swoim stanem, ale od czego my, zakochani w nim po uszy optymiści… Uznaliśmy, że dom musi mieć duszę i duchy. Nasza „skarbonka” ma mi dać wytchnienie i pozwolić wśród zieleni i względnej ciszy tworzyć kolejne książki. Jakie one będą? Do płaczu, do śmiechu, do zapamiętania…
Dlaczego jestem optymistką? Bo myślę, że gdzieś jest ktoś, kto ma gorzej ode mnie. Wtedy doceniam to, co mam. A dlaczego lubię się uśmiechać? Bo uważam, że zmarszczki od płaczu są dużo gorsze, niż te, od uśmiechu :)
Z uśmiechem
Iza Skibicka (z d. Chojnacka)