› bieżące
18:09 / 02.02.2015

Młodzi Radni w ogniu pytań. Przeczytaj wywiad z Weroniką Wójcik oraz Oliwierem Taraszkiewiczem

Młodzi Radni w ogniu pytań. Przeczytaj wywiad z Weroniką Wójcik oraz Oliwierem Taraszkiewiczem

fot. Bartłomiej Ryś

Młodzieżowa Rada Miasta to organ, który funkcjonuje przy „dorosłej” Radzie już od kilku lat. O młodych Radnych zaczęło być głośno, kiedy Marek Pruszak zaproponował przeznaczenie 10.000 zł na ich działalność. Pomimo głosów sprzeciwu prezydent Witold Wróblewski przystał na tę propozycję. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z przewodniczącym MRM Oliwierem Taraszkiewiczem oraz wiceprzewodniczącą Weroniką Wójcik.

Bartłomiej Ryś: Zacznijmy może od krótkiego przedstawienia się. Powiedzcie coś o sobie, ile macie lat, skąd pomysł na dołączenie do Młodzieżowej Rady Miasta?

Weronika Wójcik: Mam 17 lat, chodzę do IV Liceum Ogólnokształcącego. Zgłosiłam się do MRM, ponieważ, tak jak wcześniej widziałam, to w ogóle nie działało to tak, jak powinno. Byłam w Warszawie radną, więc chciałam poruszyć pewne sprawy - tak w Elblągu jak i w stolicy. Wybory w mojej szkole odbyły się na zasadzie plebiscytu, bo nikt nie kandydował, nikt nie był chętny...

BR: Tak małe zainteresowanie?

WW: Tak, było tak małe zainteresowanie. W mojej szkole praktycznie nikt o tym nie wiedział. Sama dowiedziałam się od przewodniczącego podczas rozmowy na Facebooku. Szybko zebrałam te trzydzieści podpisów, głosowanie i zostałam wybrana. Ucieszyłam się i od razu wzięłam się do pracy. Złożyłam kilka wniosków. Na ostatniej radzie na opiekunkę powołałam panią Iwonę Mikulską, dyrektor Departamentu Edukacji. Mam kilka pomysłów na dalszą działalność, wierzę, że uda nam się je zrealizować. Teraz dostaliśmy dodatkowe pieniądze i wcale nie musieliśmy o nie zbytnio walczyć – z pomysłem wyszedł sam Radny. Czas pokaże czy się uda coś zrealizować czy też nie.

Oliwier Taraszkiewicz: Mam 16 lat, chodzę do II Liceum Ogólnokształcącego. Dostałem się do MRM dzięki temu, że miałem przyjemność kiedyś pracować nad projektem „Eurolekcje”, podczas którego poznałem byłego przewodniczącego Michała Majewskiego. Zainteresował mnie tematem, pokazał, że zmienianie Elbląga z perspektywy młodzieżowej może być naprawdę fajną sprawą. Potem zacząłem kandydować, udało się, dostałem się.

BR: Jak udało Ci się zostać przewodniczącym?

OT: Starałem się być pragmatyczny, zaprezentowałem kilka kreatywnych pomysłów. Chciałem również troszkę pozmieniać życie młodych w Elblągu, ale niekoniecznie pod kątem rozrywki czy też imprez, ale pod kątem nauki, przedsiębiorczości.

BR: Więc jakie pomysły macie na swoją dwuletnią działalność?

OT: W najbliższym czasie chcemy zrealizować dwa koncerty charytatywne. Dochody z jednego z nich poświęcimy w pełni na schronisko w Elblągu. Dodatkowo chcemy prowadzić również cykl prelekcji, debat związanych z przedsiębiorczością, na które będziemy zapraszać młodzież z różnych szkół z Elbląga. Będziemy mówić o tym jak zacząć swoją działalność gospodarczą, od czego zacząć, gdzie pozyskać środki, jak napisać biznesplan i tak dalej i tak dalej. Staramy się szukać, można by rzec, „mentorów”, ludzi w naszym wieku, którzy dobrze znają się na danej specjalizacji i mają okazję się wypowiedzieć na ciekawe tematy.

BR: Liczycie więc na to, że być może młodzi ludzie, którzy Was posłuchają zostaną w Elblągu i może otworzą własną działalność?

OT/WW: Tak, dokładnie na coś takiego liczymy. Byłaby to bardzo dobra perspektywa dla miasta.

BR: Weroniko, wiem, że wcześniej byłaś związana m.in. z Grupą Medialną. Jeżeli mówimy o tych „mentorach”, to czy nie myślałaś nad stworzeniem prelekcji związanych z mediami?

WW: W Grupie Medialnej moim i naszym mentorem był pan Szwed. Co prawda może się nie znał tak dobrze na mediach, ale grupa ludzi z którymi współpracował to swoiści „mentorzy”, którzy nas niby prowadzili. Czas pokazał, że jednak nauczył mnie pewnych rzeczy, a nagle powiedział STOP. Teraz jestem samoukiem. Może uda nam się ściągnąć kogoś, kto rzeczywiście się na tym zna i rzeczywiście pokaże jak to powinno działać.

BR: Ilu Radnych liczy MRM?

OT: W tej chwili osiemnaście osób.

BR: Radni przychodzą na obrady, spotkania robocze?

OT: Ostatnio udało nam się uzyskać większość, dzięki czemu mogliśmy przegłosować pewne projekty, ale frekwencja była zazwyczaj na poziomie 2/3 osób.

BR: Znacie powód dlaczego tak się dzieje?

WW: Trudno jest to określić. Radni po prostu są i myślą, że to da im jakieś punkty do szkoły czy coś w tym stylu. Dlatego chcemy wprowadzić zmiany statutowe, które będą mówiły o tym, że jeżeli Radny nie pojawi się trzy razy na spotkaniu roboczym zostanie wydalony z MRM.

BR: Jeżeli tak dalej będzie, to zabraknie Wam Radnych w pewnym momencie.

WW: Będziemy przeprowadzali wybory uzupełniające.

BR: Mówi się, że młodzi mają duże wymagania względem miasta. Mając możliwość zmian poprzez uczestnictwo w MRM nie korzystają z niej. Powód?

WW: Mentalność elbląska?

BR: Czyli „zdać szkołę, maturę i wyjechać”?

WW: Tak, dokładnie. Młodzi nie chcą nawet zostawać tutaj na studia. Co my tu mamy? PWSZ i... coś jeszcze? EUH-E? I to praktycznie wszystko. W Elblągu nie można też zrobić studiów magisterskich o czym ciągle się mówi, więc i tak i tak trzeba wyjechać. Podsumowując: może młodzi ludzie nie widzą sensu?

BR: A wy widzicie perspektywę życia dla młodego człowieka w Elblągu?

WW: Powiem z własnego doświadczenia. Moja mama od roku szuka pracy w Elblągu. Na dzień dzisiejszy już obojętnie jakiej – nawet na kasie w dowolnym markecie. Warto wspomnieć, że z zawodu jest urzędniczką państwową. I co? I nic, bez rezultatu. Ja mieszkam tutaj od roku, mój ojczym pracuje jako wykładowca na PWSZ. Gdyby odszedł, to również miałby nikłe szanse na znalezienie pracy. Także perspektywa mieszkania w Elblągu na stałe... ja jej nie widzę, naprawdę.

OT: Myślę, że można by było tu wrócić, ale i tak na studia trzeba wyjechać, do Gdańska, do Warszawy. A potem nie wiadomo jak losy mogą się potoczyć...

BR: Ale szansa na powrót jest?

OT: Tak. Jeżeli pójdziemy tropem wspomnianej przedsiębiorczości i będziemy zakładać własne działalności gospodarcze to może się to udać.

BR: Jak duży wpływ ma MRM na „dorosłą” Radę?

WW: Minimalny. Możemy prosić, możemy mówić, możemy podawać swoje wnioski...

OT: ...opiniować...

WW: ...a Radni zawsze mogą dodać swoje. Jesteśmy uzależnieni od nich i jeżeli oni tego nie przegłosują, to nie wejdzie to w życie.

OT: Nasza opinia nie jest wiążąca w żaden sposób dla nich.

BR: A czy już zdarzyło się w Waszej karierze, że „dorośli” Radni posłuchali Waszego zdania?

OT: Teraz mieliśmy tę okazję, że dostaliśmy budżet MRM. To nam się udało. Na pierwszej sesji z tego co pamiętam, jeszcze z Michałem Majewskim, zgłosiliśmy taką inicjatywę. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni.

WW: Ale zgłosiliśmy też inicjatywę na pierwszej sesji co do zaproszeń na posiedzenia poszczególnych komisji UM np. kultury. Takich zaproszeń nie otrzymaliśmy, chociaż pierwsze komisje już się odbyły, więc tego Radni nie spełnili. A że posiedzenie się odbyło wiem chociażby od pana Turleja. Mam nadzieję, że w przyszłości to się poprawi.

BR: Według informacji uzyskanych od radnych PiS wynika, że do rozdysponowania macie 10.000 zł. Macie pomysły na co przeznaczycie te pieniądze?

WW: Wstępnym pomysłem był koncert charytatywny...

BR: Właśnie, może coś więcej na ten temat, bo właściwie tylko wspomnieliście o czymś takim.

WW: Pierwszy koncert miałby być na rzecz Łukasza z IV LO. To jest ta głośna sprawa o chłopaku, któremu zatrzymało się serce i który dziś potrzebuje pieniędzy na rehabilitację. Ja zaproponowałam ten koncert, ponieważ jest to uczeń szkoły, którą reprezentuję. Planujemy znaleźć lokal, zaprosić elbląskich artystów (raperzy bądź też Maja Kadłubowska z mojej szkoły) i zrobić po prostu coś dobrego. Wiadomo, tego typu inicjatywy to zawsze pieniądze – a to za lokal, a to inne opłaty. Myślę, że z tych pieniędzy, które otrzymaliśmy można by było coś zadysponować.

OT: Jeżeli będziemy prowadzić wspomniane prelekcje i debaty to czasem może się okazać, że jakiś mentor będzie chciał jakiegoś wynagrodzenia za swoją pracę. Jeżeli nawet nie, to i tak warto mu podziękować za przekazaną wiedzę kupując np. jakiś suwenir.

BR: Czy śledziliście działania poprzednich Radnych w MRM? Jak oceniacie ich pracę?

OT: Akurat ja jestem bardziej zapoznany z jej drugą częścią, kiedy to właśnie Michał Majewski był przewodniczącym. Widziałem, że starał się rozwijać MRM, ale z tego co wiem wcześniej nie było to nic górnolotnego.

WW: Zresztą, Michał ma potencjał, ale jako sam jeden nie osiągnie zbyt dużo. W tej drugiej połowie zorganizował te „Eurolekcje” co było fajną inicjatywą MRM. Ale jak Grupa Medialna chodziła na wywiady, to praktycznie tam nikt nie był do tego przygotowany, do jakichkolwiek pytań. Tam po prostu ludzie siedzieli, to co mieli przegłosować przegłosowali i szli do domu. Nic dla młodych w Elblągu nie wywalczyli. A to wielka szkoda, bo przez dwa lata można było dużo osiągnąć.

BR: Czy nie myśleliście kiedyś nad czymś takim, żeby z kilku kadencji MRM wyłowić osoby najbardziej aktywne i założyć np. jakąś osobną grupę?

OT: W statucie jest taka możliwość wpisania danej osoby na Honorowego Radnego. Mieliśmy ostatnio również okazję dołączyć do listy Pawła Kulasiewicza, prezesa Elbląg Europa, który działa prężnie na rzecz młodzieży w naszym mieście.

Dziękuję za rozmowę.

 

12
11
oceń tekst 23 głosów 52%