Mogło dojść do tragedii. Cudem nie doszło do zderzenia pociągów
fot. elblag.net
O dużym szczęściu mogą mówić pasażerowie, którzy w środę jechali pociągiem z Elbląga do Olsztyna. W miejscowości Gutkowo na ich tor jazdy został wpuszczony pociąg relacji Katowice – Gdynia. Oba składy hamowały awaryjnie, aby uniknąć tragedii. Pociągi zatrzymały się zaledwie 100 metrów od siebie.
Niezastosowanie się przez maszynistę do sygnału informującego o zatrzymaniu się – to prawdopodobna przyczyna wczorajszego zdarzenia w Gutkowie. Pociąg relacji Katowice – Gdynia wjechał na tor, którym poruszał się inny pociąg relacji Elbląg – Olsztyn.
Oba składy hamowały awaryjnie i zatrzymały się w odległości ok. 100 m od siebie. Z pośród podróżujących w obu pociągach 200 osób, nikt nie odniósł obrażeń i nie potrzebował pomocy medycznej. Przewoźnik zorganizował podróżującym autobusowy transport zastępczy.
Na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratorów pracowali policjanci ruchu drogowego, grupa dochodzeniowo – śledcza oraz policyjni technicy, którzy wyjaśniali okoliczności tego zdarzenia. Za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym kodeks karny przewiduje karę nawet 10 lat więzienia. W środę około godziny 19.30 oficer dyżurny olsztyńskiej komendy przyjął telefoniczne zgłoszenie o awaryjnym hamowaniu dwóch pociągów.
Na miejsce zostali skierowani policjanci ruchu drogowego, policyjni technicy oraz grupa dochodzeniowo – śledcza, która pod nadzorem prokuratorów wyjaśniała wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było zignorowanie przez maszynistę pociągu relacji Katowice – Gdynia znaku informującego o konieczności zatrzymania składu. To spowodowało, że pociąg wjechał na tor, po którym poruszał się skład osobowy relacji Elbląg-Olsztyn.
Pociągami podróżowało ok. 200 pasażerów, z których żaden nie ucierpiał i nie wymagał pomocy medycznej. Przewoźnicy zapewnili podróżnym transport zastępczy. Maszyniści obu pociągów byli trzeźwi. W miejscu zdarzenia ruch został całkowicie zablokowany na kilka godzin. Wstępnie prokuratorzy przyjęli kwalifikację prawną mówiącą o sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób.
Za popełnienie tego przestępstwa kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.