Morświn w elblag.net? Akcja "Godzina dla Morświna" w naszym mieście
fot. Paweł Makowski
Gościliśmy dziś w redakcji Wojciecha Andrearczyka, który zaangażował się w działalność na rzecz ochrony zwierząt, zagrożonych wyginięciem. W ramach tegorocznej edycji kampanii „Godzina dla Ziemi” organizacja WWF, której członkiem jest wspomniany braniewianin, chce zwrócić uwagę społeczeństwa na konieczność ochrony morświna, zamieszkującego wody Bałtyku.
Panie Wojciechu, cieszę się, że zechciał Pan odwiedzić naszą redakcję. Proszę powiedzieć, czego dotyczy akcja „Godzina dla Morświna”?
Po raz ósmy w Polsce, a już 9 na świecie, WWF organizuje „Godzinę dla Ziemi”. Do tej pory akcja ta była kojarzona z gaszeniem świateł, w tym ze spektakularnym wygaszeniem najważniejszych budowli na całym świecie. W tym roku akcję postanowiono zogniskować wokół konkretnego problemu. W Polsce jest nim morświn bałtycki – ssak, któremu grozi wyginięcie. Poprzez naszą działalność chcielibyśmy zwrócić uwagę ludzi na tą kwestię. Stąd właśnie akcja „Godzina dla Morświna. Bądź moim głosem – pomóż”. Swój początek miała 3 marca, zakończy się 28 marca symbolicznym powrotem morświna do Bałtyku. Przyjęliśmy taką konwencję, że morświn będzie podróżował po kraju. Towarzyszyć mu będą wolontariusze, którzy opowiadać będą o zagrożeniach, czyhających na tego ssaka. Odwiedziliśmy już w zasadzie wszystkie miasta wojewódzkie. Przed nami jeszcze Szczecin i Trójmiasto.
Wspomniał Pan o zagrożeniach. Co grozi krewniakowi delfina w Bałtyku?
Generalnie ludzie. Ściślej mówiąc rybacy, którzy podczas połowów ryb na morzu przypadkiem łapią również morświny. Ssaki te podczas pływania korzystają z echolokacji. Sieci, z których korzystają rybacy, są dla morświnów niesłyszalne, niewidoczne, w związku z czym kiedy wpadają w nie, zaczynają panikować, szamoczą się i zaplątują. Zanim rybacy zorientują się w czym rzecz, zwykle jest już za późno. W trakcie trwania kampanii „Godzina dla Morświna” chcemy namawiać rybaków, by wyposażali swoje sieci w tzw. pingery czyli urządzenia, które będą odstraszać morświny i tym samym zapobiegać ich zaplątywaniu się w sieci.
Dla wielu ludzi delfin i morświn to w zasadzie jeden i ten sam ssak tylko pod inną nazwą, jednak czymś się przecież różnią.
Jeśli ktoś myli morświna z delfinem to jeszcze pół biedy. Pod względem wyglądu, te dwa ssaki różni budowa płetwy grzbietowej. Morświny mają płetwę „ostrzejszą”, prostokątną, tymczasem u delfinów jest ona zaokrąglona. Inaczej wygląda również pysk u tych zwierząt. Morświn ma krótko ścięty, podczas gdy delfin ma dłuższy, bardziej zaokrąglony. Obydwa ssaki różni również sposób zachowania. Delfiny są inteligentne, towarzyskie, podróżują w grupach, za to morświny są samotnikami i boją się ludzi.
Jak zainteresował się pan działalnością w WWF Polska?
Wzięło się to po części z moich zainteresowań, ponieważ fascynują mnie foki, które przecież też są w trudnej sytuacji. Kiedy dostałem propozycję zostania wolontariuszem WWF na Żuławach z początku się zdziwiłem bo przecież trudno tam o fokę, tymczasem w ubiegłym roku znaleźliśmy trzy martwe osobniki. Mam dużo wolnego czasu i jeśli mogę go wykorzystać, by pomóc zwierzętom, to pomyślałem – czemu by nie?
Jak można wspomóc akcję „Godzina dla Morświna”?
Chcemy poprzez tą akcję zwiększyć świadomość społeczeństwa odnośnie trudnej sytuacji morświna. Obecnie w Bałtyku występuje tylko ponad 450 osobników tego gatunku. Jeśli one wyginą, pociągnie to za sobą poważne konsekwencje. Zapoczątkuje to reakcję łańcuchową, której konsekwencje są trudne do przewidzenia. Zachęcamy do podpisywania petycji, poprzez którą chcemy zainteresować omawianą przez nas kwestią resort środowiska [szczegóły tutaj]. Oprócz tego można przekazać 1% podatku na rzecz ochrony zwierząt przez organizację WWF. Można również symbolicznie zaadoptować morświna, deklarując w ten sposób regularne wpłaty na rzecz tego ssaka. Tak uczynił znany aktor, Marcin Dorociński.
Dziękuję bardzo za rozmowę
Ja również dziękuję
***
My także gorąco zachęcamy do zapoznania się z sytuacją morświna bałtyckiego i do podpisywania petycji. Wspólnie możemy ocalić ginący gatunek.