Może pakiet onkologiczny? Nie, dziękuję
fot. Artur Borkowski
Zapowiadany przez Ministra Zdrowia i zachwalany w mediach pakiet onkologiczny miał przyczynić się do poprawy sytuacji pacjentów z podejrzeniem nowotworów. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest konflikt między wymaganiami ministerialnymi i możliwościami lekarzy.
Media podają, że pakiet onkologiczny jest organizacyjnym koszmarem. Jedne przychodnie specjalistyczne już z niego rezygnują, inne właśnie się do tego przymierzają. Lekarze tłumaczą, że nie sposób badać pacjentów tak szybko, jak tego wymaga resort zdrowia.
Jako pierwsze z pakietu onkologicznego chcą zrezygnować przychodnie na Pomorzu. Tamtejsze Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, skupiające 190 zakładów opieki zdrowotnej w województwie, przygotowuje stosowne pisma. Do podobnych działań przymierzają się przychodnie ze Śląska.
Głównym zarzutem wobec pakietu onkologicznego jest to, że przewidziane w jego zakresie badania nie są możliwe do wykonania w tak krótkim czasie, tak jak to jest zakładane. To przełożyć się może na cięcia w płatnościach z NFZ.
Już wcześniej dostrzegano wady nowego pakietu. Również elbląscy lekarze nie mieli o nim najlepszego zdania:
Program onkologiczny jest źle skonstruowany. Może nawet dojść do tego, że przyczyni się on do wydłużenia kolejek do specjalistów, a nie - jak zakładano - do ich skrócenia i ogólnie łatwiejszego dostępu do lekarzy – zauważył w rozmowie z nami lekarz Zbigniew Fiedorowicz.