Na nowo wyremontowanych ulicach pojawiają się pierwsze pęknięcia
fot. Bartłomiej Ryś
Elblążanie wreszcie doczekali się zakończenia remontów głównych ulic. Część z nich nie zostało jeszcze oficjalnie oddanych do użytku, a już pojawiły problemy. O nowych nawierzchniach nie można powiedzieć, że są „gładkie jak stół”.
Niespełna kilkanaście dni temu zakończyły się główne prace na m.in. ulicy Browarnej od stacji LOTOS aż do Pocztowej i dalej do Starego Miasta. Już dziś widać pierwsze, trzeba to powiedzieć wprost, buble drogowe, które w przyszłości będą jeszcze bardziej odczuwalne. Mowa o studzienkach kanalizacyjnych, które już powoli się zapadają.
Polska nie idzie w stronę krajów zachodnich, gdzie już dawno zrezygnowano ze studzienek i kanałów ściekowych na środku ulicy. Montuje się je skrajnie po lewej lub prawej stronie tak, aby główna nawierzchnia jak najdłużej pozostała w idealnym stanie. Pierwsze ubytki i pęknięcia najczęściej pojawiają się właśnie od strony studzienek.
Taka sama sytuacja jest na całej długości wyżej wspomnianych ulic. Studzienki kanalizacyjne po prostu zaczęły się zapadać. Nie jest to specjalnie widoczne, ale kierowcy samochodów bez problemu wyczują większą pracę zawieszenia. Zdarzają się odcinki, gdzie takich studzienek jest kilka, więc niemożliwością jest je ominąć. Gdy przejeżdżamy po niektórych z nich słychać wyraźnie, że metalowe pokrywy ruszają się i drgają. Tworzą się więc już pierwsze pęknięcia, które z biegem czasu pogłębią się.
Największe kuriozum całej sytuacji jest w tym, że na ulicy jeszcze nie zakończyły się ostateczne prace wykończeniowe. Być może gdy wreszcie Urząd Miejski ogłosi oficjalny koniec prac, to już wtedy trzeba będzie ogłaszać przetarg na naprawę powstałych dziur i pęknięć.
Za czyje pieniądze? Oczywiście za moje i Twoje, drogi Czytelniku.