Najazd TIR-ów na Elbląg? Potrzebny jest transport wodny
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Od początku kwietnia br. kierowcy samochodów ciężarowych będą musieli płacić za przejazd przez odcinek drogi krajowej nr 7, który stanowi tzw. obwodnicę Elbląga. Jerzy Wcisła, przewodniczący Rady Miasta Elbląga obawia się, że TIR-y, w celu ominięcia płatnego odcinka „siódemki” wjadą do centrum miasta. W tym celu już teraz warto rozbudować transport wodny naszymi rzekami.
Zaplanowany na 30 marca 2013 r. trzeci etap rozszerzenia systemu płatnych dróg w Polsce obejmie blisko 160 kilometrów, w tym drogę ekspresową S7 i drogę krajową nr 7: Obwodnicę Elbląga, odcinek: skrzyżowanie z drogą powiatową nr 1104N – węzeł Raczki (ok. 3,7 km) oraz odcinek węzeł Raczki – węzeł Elbląg-Wschód (ok. 3,8 km).
Niepokoi to Jerzego Wcisłę, przewodniczącego Rady Miasta Elbląga, który zwraca uwagę, że miejski samorząd powinien być przygotowany na najazd TIR-ów na centrum miasta.
- Mam poważne obawy, że spora część kierowców samochodów ciężarowych, w celu ominięcia płatnego odcinka „siódemki” przy Elblągu, wjadą do miasta – mówi Jerzy Wcisła. - Ciężarówki nie tylko będą rozjeżdżały nasze jezdnie ale również sparaliżują ruch w mieście. Musimy się, jako miejski samorząd, przygotować do takiej ewentualności.
Na pewno nie są to tylko czcze obawy, ponieważ już teraz Elbląg, ogarnięty remontami dwóch dróg – 503 i 504, stanowi spore wyzwanie dla kierowców. Kiedy na naszych ulicach pojawi się dziennie nawet kilkaset samochodów ciężarowych, może dojść do zupełnego zakorkowania miasta.
Dlatego zdaniem Jerzego Wcisły polski rząd powinien działać w kierunku udrożnienia rzeki Wisły, jako naturalnej autostrady naszego kraju.
- Powinniśmy iść w tym kierunku aby coraz bardziej rosnący ruch transportowy kierować właśnie na drogi wodne oraz korzystać z kolei – dodaje Jerzy Wcisła. - Jesteśmy drugim krajem w Europie o największym natężeniu transportu kołowego. Mamy zarejestrowanych 40 tys. ciężarówek typu TIR.
Jednocześnie Jerzy Wcisła odrzuca argumenty rządu PO-PSL, że udrożnienie dróg wodnych w Polsce jest zbyt kosztowne. Potrzeba na to bowiem bagatela 14 mld zł. - Rozmawialiśmy z przedstawicielami Unii Europejskiej na ten temat – mówi Wcisła. - Unia jest zainteresowana takim rozwiązaniem w naszym kraju. Jak się dowiedzieliśmy, jeśli przedstawimy dobry projekt udrożnienia dróg wodnych w Polsce, Unia Europejska go sfinansuje.
Do roku 2030 transport wodny powinien w naszym kraju stanowić 40 proc. całego ruchu towarowego. Dlatego już teraz zawiązuje się koalicja samorządów, której celem jest promocja polskich rzek, przede wszystkim Wisły pod hasłem „Autostrada wodna na Wiśle”. Celem tej akcji jest zwrócenie uwagi na ważność tej drogi wodnej dla rozwoju transportu w Polsce. Kampania prowadzona przez dzienniki regionalne popierana jest przez samorządy nadwiślańskie, w tym regionalne.
- Z naszych analiz wynika, że Polska w 2030 roku powinna przewozić rzekami ok. 23 mln ton ładunków (wzrost o 40 %), z tego ok. 6 mln samą Wisłą – mówi Jerzy Wcisła. - Strategia ożywienia transportowego Wisły ma ogromne znaczenie także dla naszego portu, którego przyszłością jest właśnie bycie tzw. „feederem” obsługującym porty morskie w Kaliningradzie i Gdańsku. Nasz port może przeładowywać 1-2 mln ton ładunku rocznie, co mogłoby zaowocować ok. 400-700 miejscami pracy i silnym organizmem gospodarczym – co ważne całkowicie elbląskim.
Jerzy Wcisła dodaje, że będzie namawiał prezydenta Grzegorza Nowaczyka do tego, aby Elbląg dołączył do akcji promocji Wisły, jako drogi transportu ciężkiego.